pro
Wiesław Gałązka,
specjalista ds. marketingu politycznego
Może tak. W przypadku paranoi politycznej bardzo trudno przewidywać, jak pacjent może postąpić. Jeżeli w swojej kalkulacji premier Kaczyński uzna, że warto poświęcić Ziobrę, nie zawaha się tego zrobić, oskarżając o powstałe zło wszystkich, tylko nie siebie. Premier Kaczyński usiłuje udowodnić, że można nawet g… przerobić na różyczkę, bezwzględnie wykorzystuje wszystkich, wyciska jak cytrynę i bez żadnych skrupułów wyrzuca. Jeśli uzna, że Ziobro przestał być potrzebny, to go usunie, tym bardziej że mógłby on stanowić zagrożenie dla brata jako potencjalny kandydat w przyszłych wyborach prezydenckich.
KONTRA
Prof. Zdzisław Krasnodębski,
socjolog, filozof społeczny, UKSW
W tej chwili raczej premier stara się przekonać opinię publiczną do swojej wersji wydarzeń i będzie trwał przy ministrze Ziobrze. Sam zresztą wygląda na w pełni przekonanego o niewinności swego ministra. Powtarza, że zna fakty, zapewnia, że Zbigniew Ziobro nie przekroczył prawa. Jednak gdyby się okazało, że część zarzutów wobec ministra jest słuszna, byłoby to już nie tyle poświęcenie Ziobry, ile wyciągnięcie konsekwencji. Po prostu nie byłoby wyjścia. Jest też trzeci wariant, niedobry, bo żadna z wielkich afer politycznych nie zakończyła się konkluzją i wszystko zostało zawieszone, jak w sporze Milczanowski-Oleksy.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy