Pro
Prof. Zoja Bednarek,
st. bryg., komendant-rektor Szkoły Głównej Służby Pożarniczej
Tak, choć być może trzeba ich było szybciej zebrać. Ratownicy jednak zdobywają doświadczenie właśnie w takich miejscach, i to niezależnie od tego, czy odniosą jakiś sukces. To jest niewielka grupa ludzi, na których powinniśmy móc zawsze liczyć i dlatego muszą się oni sprawdzać w najróżniejszych, nierzadko ekstremalnych sytuacjach, kiedy trzeba umieć szybko i trafnie reagować. Tego typu doświadczenie, takie jak zdobyte na Haiti, wtedy okazuje się bezcenne.
Kontra
Janina Ochojska,
szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej
Ratownicy pojechali za późno, nie ze swojej winy, ale z winy naszego systemu. Mamy grupy ratownicze bardzo dobrze wyszkolone, ze sprzętem na światowym poziomie. W Polsce trzeba wprowadzić system szybkiego reagowania, by decyzje o tym, czy w jakąś akcję wchodzimy, zapadały bez zwłoki. Na świecie obowiązuje zasada jak najszybszego dotarcia na miejsce, bo wtedy jest największa szansa udzielenia pomocy. Ostatni na miejscu katastrofy mają szanse najmniejsze.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy