PRO Renata Iwaniec, pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej „Fundusz Alimentacyjny” Należy przywrócić fundusz, bo tak uważają Polacy. W kancelarii Sejmu złożono ponad 180 tys. ważnych głosów, a gdyby uwzględnić tych, którzy wpisali tylko swój numer dowodu bez PESEL-u, było tych podpisów 300 tys. Jestem zaskoczona, że bez akcji medialnej, bo na to nie mamy środków, udało się w ciągu tygodnia uzyskać tak duże poparcie. Nie chodzi o to, by podatnicy płacili za utrzymanie samotnych rodziców, ale by państwo wyegzekwowało alimenty od tych, którym sądy nakazały płacenie. Państwo nie może zwolnić się od egzekucji alimentów i zrzucać tego ciężaru na barki samotnych matek, bo to je wpędziło w nędzę. Liczymy na to, że parlamentarzyści postąpią zgodnie z opinią obywateli, zwykłych ludzi, którzy ich obdarzyli mandatem społecznym. Likwidacja funduszu była strasznym złem, które politycy mogą teraz naprawić. KONTRA Marta Fogler, posłanka PO Platforma Obywatelska jest za likwidacją takich funduszy i rozdawnictwa środków publicznych. Głosowaliśmy za tym projektem, bo zdajemy sobie sprawę, że nawet małe sumy wypłacane kobietom w ramach funduszu składają się na ogromną kwotę w budżecie. Z własnego doświadczenia wiem jednak, że ściągalność alimentów jest u nas fatalna i jakieś rozwiązanie trzeba samotnym matkom zaproponować. Platforma jeszcze takiego programu nie ma, ale pracujemy nad nim. Nie będzie to raczej nowy fundusz, ale system pomocy umocowany w samorządach. Myślę, że wiele środków można zaoszczędzić, np. reformując KRUS i dotacje dla nierentownych molochów przemysłowych. Większej aktywności w pomocy samotnym matkom można by się też spodziewać po Kościele, który np. mógłby zrezygnować z budowy niektórych świątyń na rzecz dzieci. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint