PRO
Stefan Bratkowski, honorowy prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
Każde przestępstwo w internecie podlega represji karnej, powinno być i na ogół jest ścigane. Natomiast nie do zaakceptowania jest posługiwanie się nickami w sytuacji atakowania, krzywdzenia, opluwania, zniesławiania innych. Oczywiście nie stanowi dziś problemu ustalenie, kto kryje się za takim oszczerczym wpisem, jednak jeśli się kogoś atakuje, a zwłaszcza dopuszcza się stosowania takich brudzących metod, to nie należy chować się za pseudonimem, tylko występować pod własnym nazwiskiem. Tchórzostwo nie jest w Polsce przyjęte i jestem zdania, że z czasem wytworzy się w naszym internecie odpowiedni etos – każdy, kto wystąpi z ostrą krytyką, brutalnym atakiem, będzie mówić w swoim imieniu.
KONTRA
Dr Jacek Morawski, prawnik specjalizujący się w badaniu agresji
Najzdrowsze jest ignorowanie takich ataków i oczywiście blokowanie ekstremalnych zachowań przez administratorów sieci. Każda próba odpowiedzi czy obrony jest zachętą do kontynuowania ataku. Jeśli ktoś czuje się zniesławiony, może złożyć z oskarżenia prywatnego wniosek do organów ścigania, one zaś, mam taką nadzieję, pomogą mu np. ustalić także, kto kryje się pod internetowym nickiem. Ludzi, którzy kipią agresją, próbuje się uczyć zachowań alternatywnych, aby wyrażali swoje opinie w sposób zgodny z zasadami i etykietą. Nie jest wykluczone jednak, że źródła takich zachowań tkwią w partiach politycznych i grupach interesu, co już stanowi poważniejszy problem, którym trzeba się zająć.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy