Czy PiS rozmontuje Platformę Obywatelską?

Czy PiS rozmontuje Platformę Obywatelską?

Jacek Kurski, poseł PiS
To zależy wyłącznie od Platformy. Jeśli spokornieje i zrozumie, jakie jest jej miejsce w szeregu, nauczy się przegrywać wybory, możliwe jest jej ocalenie. Jeśli jednak zamiast roli lojalnego koalicjanta PO pokaże butę i wściekłość, sama się zatopi. Nie w morzu PiS czy ojca Rydzyka, ale we własnych łzach i pianie.

Prof. Wojciech Łukowski, socjologia polityki
Coś, co było marzeniem PiS, może się wydarzyć na jawie. Np. przy okazji dyskusji nad budżetem konserwatywna część Platformy z otoczenia Jana Marii Rokity uzna budżet za dobrzy dla Polski i będzie chciała go poprzeć. To będzie dobry pretekst, aby przejść „z twarzą” do PiS. W tym wariancie rozmontowanie PO może trwać kilka godzin. Na placu pozostanie tylko część liberalna skupiona wokół Tuska. Jednak bardziej prawdopodobny jest wariant powolnego wyłuskiwania pojedynczych posłów i pomniejszych działaczy ulokowanych w tylnych szeregach.

Jerzy Szmajdziński, szef klubu parlamentarnego SLD
Na pewno celem Jarosława Kaczyńskiego jest zdobycie przywództwa na prawicy, zbudowanie dużego obozu narodowo-ludowego i wchłonięcie części elektoratu Platformy. Jesteśmy świadkami rywalizacji między ugrupowaniami. Przed wyborami mówiło się: drogi panie Jarku, panie Janku. W trakcie kampanii nie było już żadnej litości, pojawiły się pustoszejące lodówki, Wehrmacht. Było oczywiste, że ideowo bliżsi są ludzie z Samoobrony i LPR, bo łatwiej przejąć ich elektorat. Jednak ostatecznym celem stało się zdominowanie PO.

Janusz Dobrosz, poseł LPR
Symptomy takich działań już są, jednak nie sądzę, żeby miały wielkie znaczenie. Sytuacja jest dla PO niezręczna, bo partia miała możliwość wejścia do koalicji. Mogła mieć wpływ na rządzenie, a teraz jest w kłopocie. Trzeba jednak być w środku, aby poznać mechanizm całego tego destrukcyjnego działania.

Ks. Kazimierz Sowa, publicysta, b. dyrektor Radia Plus
Czas próby przychodzi w nieoczekiwanych momentach, jednak w przypadku PO należało się spodziewać, że takie wyciąganie poszczególnych osób będzie miało miejsce. Zgodnie z zasadą: „co cię nie zabije, to cię wzmocni” – jeśli PO przetrzyma ten czas, umocni się duchowo po pielgrzymce krakowskiej do Łagiewnik i strukturalnie. Partia może być zniechęcana brakiem koalicji. Poszczególne osoby mogą nawet próbować odnaleźć się w układzie z PiS, ale lawinowego charakteru demontaż PO nie przyjmie. Proces bardziej może dotyczyć Warszawy i warszawki niż struktur lokalnych. Dlatego część aktywu PO liczy na sukces w wyborach samorządowych, bo to dałoby zastrzyk nowej siły.

Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony
Nie. Niczego PiS nie rozmontuje. Oni się z Platformą dogadują i być może dogadają się do końca. Jednak źle się dzieje w Sejmie i w państwie. Łamane są regulaminy, prawo i konstytucja. Marszałek Sejmu robi to na polecenie kierownictwa PiS, ogranicza nasze prawa. Robi się dyktatura w Sejmie.

Prof. Janusz Reykowski, psycholog społeczny
To jest temat z gatunku politycznych manipulacji i gier, a mnie interesują raczej ogólniejsze mechanizmy. PiS nie ma większości, ale ma władzę. Wbrew temu, co potocznie sądzimy, mniejszość może zdobywać kontrolę nad większością. Tak przynajmniej twierdzi znakomity psycholog francuski, Serge Moscovici. U nas widać to na przykładzie PiS. Nie sądzę, by liderzy tej partii czytali prace francuskiego uczonego, jednak w warunkach demokracji można zdobyć władzę bez zdecydowanego mandatu wyborczego.

Marcin Palade, analityk, szef Ośrodka Badań Wyborczych
Obserwujemy zabiegi ze strony PiS, które służą rozbudowaniu dwóch skrzydeł tej formacji: narodowo-socjalnego i bardziej liberalnego. Jednym ze sposobów poszerzania elektoratu jest zabieranie posłów. Znamy postawę Sośnierza i nominację dla Gilowskiej, ale to sprawy nie kończy. Inni też nie pogodzili się, z faktem że są poza układem rządzącym. PiS ułatwia sytuację, że jest ferment w Platformie i kryzys przywództwa. PO nie zdecyduje się jednak, by Donaldowi Tuskowi odebrać władzę, bo nie ma dla niego alternatywy, a Rokita jest za słaby. To ułatwia przejmowanie wyborców. Pozyskuje się pojedyncze osoby z nadzieją, że elektorat Platformy też przepłynie do PiS. Krótkoterminowo to ma sens, ale w dłuższej perspektywie czekają nas wybory samorządowe. Jeśli znów zwycięży PiS, to Tusk poniesie klęskę. Jeśli zwycięży PO, także w Warszawie, to wszystko jest możliwe. Jednak zbytnia wiara w przewagę PiS, o czym zdają się świadczyć sondaże, może być błędna, bo różnice nie są znaczące. Po wyborach respondenci zachowują tzw. polityczną poprawność, czyli częściej wskazują na PiS, ale PSL, Samoobrona i Liga też odbudowują się. A na pewno odbuduje się lewica. Występując w bloku, może on zdobyć 15% poparcie, a wtedy PiS znów nie będzie miał bezwzględnej większości.

Dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, Instytut Nauk Politycznych, UW
Niewątpliwie dostrzega się tutaj element planowego działania. PiS musi jakoś uwiarygodnić własną postawę i znaleźć alibi, że ta partia nie zawiniła, iż obiecywanej koalicji z PO nie ma. Dlatego słyszymy ciągle wyjaśnienia, które są de facto atakami na PO. Z kolei Platforma zupełnie nie ma pomysłu na ten typ dialogu medialnego z PiS. Jedyną jej metodą jest zaprzeczanie, ale tu działa stara zasada, że im bardziej ktoś się odżegnuje, tym bardziej coś jest na rzeczy. PiS zachowuje się bardzo ekspansywnie i to przynosi efekty. Dopóki działanie to będzie skuteczne, ataki na PO nie ustaną. Dlatego Platforma Obywatelska powinna zewrzeć szeregi i poszukać skutecznego sposobu bycia na scenie politycznej, który by działania PiS złagodził. Zamiast tego Jan Maria Rokita zaprzecza pogłoskom mówiącym o rozmontowywaniu Platformy i uśmiecha się, co może oznaczać, że on nie boi się działań PiS. Jeśli komuś nawet się pogorszy, to nie jemu.

Dr Radosław Markowski, socjolog
Za dużo w polskiej polityce jest gier, a za mało mądrości. Rozmontowywanie innych partii jest miej ważne niż to, by rząd PiS zajął się rządzeniem krajem. Nie chciałbym, aby 90% pary szło w gwizdek. Dobrze, że PiS wychodzą na razie drobne, proste, zdroworozsądkowe decyzje, takie jak urlopy macierzyńskie, skrócenie roku szkolnego itd., ale przydałaby się poważna. Być może PiS cały czas prowadzi jeszcze kampanię wyborczą.

Waldemar Kuczyński, szef doradców ekonomicznych b. premiera Jerzego Buzka
Po pierwsze, na razie PiS prawie niczego nie rozmontowało. Gilowską Platforma sama rozmontowała w napadzie histerii na tle czystych rąk. Sami wymierzyli sobie cios. Nie padam na kolana przed Zytą, ale jakaś figura to była. Udało się rozmontować tylko Gęsicką, bo Religa nie był w PO. Jednak ten sposób rozwalania Platformy jest bez wątpienia jednym z elementów strategii PiS. Chodzi o to, by część PO przekształcić w tzw. bratnią partię wasali, a reszta niech sobie idzie. Czy strategia odniesie skutek, zależy od działaczy Platformy. Mają świadomość, że są poddawani ciśnieniu. Jeśli chcą zachować istotną pozycję na scenie politycznej, muszą się zachowywać jak monolit wobec tych ataków.

 

Wydanie: 03/2006, 2006

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy