Czy Polak po maturze jest zdolny do samodzielnego myślenia?

Czy Polak po maturze jest zdolny do samodzielnego myślenia?

Włodzimierz Paszyński, pedagog, polonista, wiceprezydent m.st. Warszawy
Nie chciałbym urazić maturzystów ani zeszłorocznych, ani tegorocznych, ani przyszłych, więc mam nadzieję, że przeciętny maturzysta jest zdolny do myślenia. Żałuję jednak, że kształt matury humanistycznej do tego nie motywuje i nie bardzo pozwala te umiejętności rozwijać. Podstawowe pytanie brzmi: na ile system egzaminów wewnętrznych jest skuteczny w kształceniu umiejętności myślenia? Niestety czasami uczenie „pod klucz” zamyka możliwości myślenia, a przyjęta metoda ćwiczeń nie wyrabia takich cech.

Dr Wiesław Pawłowski, pedagogika, Olsztyńska Szkoła Wyższa im. Józefa Rusieckiego
To zależy, jaką szkołę się skończy, ile punktów otrzyma, jaki ma się potencjał. Jedno jest pewne – wymagane minimum 30%, które oznacza zdaną maturę, nie gwarantuje tej umiejętności. Znane jest hasło: po maturze się sprząta, a po licencjacie pracuje w sklepie. Absolwenci gimnazjów w Olsztynie zwykle starają się o przyjęcie do trzech liceów. Jeśli odrzucą ich te lepsze, któreś w ostateczności musi ich przyjąć, bo nauczyciele chcą mieć pracę. Są też naciski z góry, że np. 80% musi maturę zdać. Robi się dodatkowe zajęcia dla uczniów i przygotowuje łatwe zadania maturalne. Np. ja nie mam nic wspólnego z matematyką, a maturę zdawałem 30 lat temu, ale zadania maturalne z tego przedmiotu rozwiązałem bez trudu w 15 minut. Widać to potem u kandydatów na studia. Na politechnikach czy medycynie robi się dodatkowe zajęcia wyrównawcze, ale na pedagogice, historii, politologii – nie. Macha się ręką, zwłaszcza że za studentem idą pieniądze i trzeba z czegoś żyć. A samodzielne myślenie nie jest każdemu dane, bo maturzyści nie umieją często analizować literatury, piszą niegramatycznie, jak w SMS-ach, nie potrafią wypowiadać się składnie na głos. To jest tylko udawanie, że się uczymy i że wszystko jest OK. Proporcje trzeba by odwrócić. Aby utrzymać poziom, zaledwie 30% zmotywowanej młodzieży powinno iść na studia, a reszta do jakiegoś zawodu. Niestety, mówię to z pełną odpowiedzialnością, we wszystkich liceach są uczniowie z większym lub mniejszym stopniem upośledzenia umysłowego. Mam nadzieję, że nikt z nich na siłę nie robi maturzystów, ale świadectwo ukończenia szkoły średniej pewnie otrzymują. Coś tu jest nie tak.

Leszek Skiba, politolog, NLU Wyższa Szkoła Biznesu w Nowym Sączu
W zasadzie sprawa jest prosta. Zakładając, że podstawy systemu demokracji są słuszne, każdy obywatel, który skończył 18 lat, może samodzielnie wybierać swoich przedstawicieli. Do tego matura nie jest potrzebna, wystarczy formalna dojrzałość. Można wtedy nie tylko głosować, ale podejmować decyzje o charakterze prawnym, ekonomicznym – np. podpisywać umowy, i społecznym – zakładać rodziny. W tym układzie matura pozwala na jeszcze lepszą ocenę każdej decyzji, bo jest to poparte większą wiedzą, rozsądkiem, mądrością wyniesioną ze szkoły. Matura to bonus dojrzałego obywatela. Jeśli natomiast ktoś nie jest przekonany do systemu demokratycznego, to protestuje albo zakłada partię, która chciałaby ograniczyć prawa obywatelskie i swobody, także do samodzielnego myślenia. Ale ponieważ w systemie demokratycznym dopuszczalne są również antydemokratyczne poglądy, następuje dyskusja, ścieranie się różnych myśli, z czego wynika pogłębiona refleksja, co w konsekwencji umacnia demokrację. A jeśli ktoś jednak nie myśli samodzielnie, bo tak jest dużo łatwiej, podąża za czyimś przewodnictwem, to i tak się do tego nie przyzna.

Jakub Rzekanowski, redaktor naczelny „Głosu Nauczycielskiego”
Polak po maturze powinien być zdolny do samodzielnego myślenia i maturzyści w ogromnej większości są do tego zdolni, chociaż można by wskazać przykłady, że ktoś jednak nie posiada tej umiejętności. Wśród wykładowców akademickich panuje pogląd, że tzw. stara matura bardziej sprzyjała wykształceniu ludzi zdolnych do samodzielnego myślenia niż szkoła po reformach i nowa matura. Wierzę jednak w zapał i talenty polskich nauczycieli, którzy mimo kłód rzucanych im pod nogi są na tyle odpowiedzialni, że uczą więcej niż tylko wypełniania testów, i samodzielne myślenie też się w tym mieści. Inna rzecz, że ta umiejętność, jak każda inna, nie jest nikomu dana na stałe, można po skończeniu szkoły ją stracić. I nawet niektórzy profesorowie uniwersyteccy nie są wolni od takiego zagrożenia.

Prof. Hanna Świda-Ziemba, socjolog młodzieży
Niestety obecna matura jest gorsza od dawnej, a współczesna szkoła mniej rozwija umiejętność samodzielnego myślenia. Widać to po studentach. Współczesna matura trochę tresuje, absolwenci liceów są więc gorsi np. w wypowiadaniu się na głos, mają złą dykcję, nie są przyzwyczajeni do pisania wypracowań, mniej czytają niż kiedyś. Jednak są chwalebne wyjątki, które ambicją i własną pracą nadrabiają te zaległości i prezentują wysoki poziom intelektualny. Nie powiedziałabym jednak kategorycznie, że matura zabija zdolność do samodzielnego myślenia. Poza egzaminem, który daje gorsze efekty, są jeszcze nauczyciele, od których zależy potencjał ucznia.

Wydanie: 2010, 21/2010

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy