Czy Polska powinna się domagać odtajnienia materiałów amerykańskich i natowskich na temat stanu wojennego?

Czy Polska powinna się domagać odtajnienia materiałów amerykańskich i natowskich na temat stanu wojennego?

Stanisław Ciosek, b. ambasador Polski w Moskwie
W archiwach amerykańskich, a także niektórych krajów NATO znaleźlibyśmy z pewnością bardzo ciekawe informacje. Jestem nawet zdziwiony, że nikt na to wcześniej nie wpadł. Przedsmak tego, czego można się dowiedzieć, miałem podczas konferencji „Polska 1980-1982. Kryzys wewnętrzny. Wymiar międzynarodowy”, organizowanej w 1997 r. przez Instytut Nauk Politycznych PAN i analogiczne instytuty z USA, gdzie Amerykanie przedstawiali odtajnione materiały Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego, zapewne nie wszystkie, dotyczące tej sprawy. Wynikało z nich, że wiedzieli, na co się w Polsce zanosi, a ich stosunek do wprowadzenia stanu wojennego był bardzo rozważny i nie decydowali się na żadne awantury. Warto w tych materiałach poszperać, bo są sensacyjne, choć to jakoś uciekło wtedy naszej uwadze. Dziś gen. Jaruzelski cytuje niektóre z nich, ale to też jakoś nie zajmuje opinii publicznej.

Zbigniew Siemiątkowski, b. szef UOP
Nie sądzę, aby to było potrzebne, bo wszystkie podstawowe dokumenty zostały już odtajnione i na ich podstawie można sobie z powodzeniem wyrobić opinię w danej sprawie. Jest przecież biografia Ronalda Reagana, są dokumenty Departamentu Stanu i Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Można tam wyczytać m.in., że w tym okresie dla Ameryki były ważne dwa kraje „frontowe”, Afganistan i Polska, w których mogło dojść do konfrontacji z ZSRR i należało wspierać mudżahedinów ludowych w Afganistanie i opozycję w Polsce – różnice były zaledwie techniczne. Na rewelacje jednak bym nie liczył. Może trochę więcej dowodów znaleźlibyśmy w dokumentach radzieckich, na potwierdzenie tego, co i tak wynika z logiki wydarzeń. Ale nawet takie czy inne potwierdzenie znanych faktów nie zmieniłoby stanowiska naszych przeciwników, którzy wszystko, co nie pasuje do przyjętej tezy, zwykli ignorować. Nie wierzę, aby dzięki temu zmienili swój pogląd na genezę stanu wojennego w Polsce.

Gen. Gromosław Czempiński, b. szef UOP
Kukliński dużo materiałów przekazał. Amerykanie mieli sporo materiałów, jednak ośrodki wywiadowcze kierują się pewnymi zasadami i dokumenty są zamknięte na kilkadziesiąt lat. Nie liczę tutaj na wielki sukces w staraniach o odtajnienie. Tym bardziej że Polska okazała się ewenementem, bo wszyscy mogli sobie wyobrazić pokojową zmianę ustroju, tylko nie w naszym kraju. Ale fakt, że w Polsce się udało, świadczy o autorytecie Jana Pawła II, oddziałującym też na gen. Jaruzelskiego, który unikał napięć i rozlewu krwi. Coś więcej o tym, na ile groziła nam interwencja, mogą wiedzieć Rosjanie, ale na współpracę z nimi trudno liczyć, skoro wszystkie sprawy, np. Katyń, stawiamy na ostrzu noża.

Prof. Tadeusz Panecki, historyk wojskowości
Jak najbardziej powinniśmy poznać materiały amerykańskie, natowskie i moskiewskie, które pokazałyby szeroki kontekst tego, co wtedy działo się w Polsce i w Europie, jakie były wzajemne powiązania i na jakiej podstawie podejmowano decyzje. Kluczem do sprawy byłyby dokumenty moskiewskie dotyczące Układu Warszawskiego i polityki radzieckiej zarówno o zasięgu globalnym, jak i dotyczące naszej części świata. One mogłyby poważnie rozświetlić motywy podejmowania decyzji o stanie wojennym. Wiele działo się w najbliższym otoczeniu Polski, a to było dla władz PRL najważniejsze.

Prof. Andrzej Friszke, historyk
Na pewno wiele spraw by się wtedy wyjaśniło, jednakże karencja dotycząca prawa do odtajnienia jest bardzo długa. Sądzę, że najciekawsze byłyby te dokumenty amerykańskie, które pokazywałyby, jak to mocarstwo było zainteresowane rozwojem wypadków w naszym regionie, i w jaki sposób pozyskiwano dokumenty, choćby za sprawą płk. Kuklińskiego. Myślę, że domagać się ujawnienia tych dokumentów można, choć efekt tego nie jest pewny. Jeszcze bardziej interesujące byłyby dokumenty radzieckie, jednakże nie słyszałem, by administracja Putina była skłonna cokolwiek z tego udostępnić. Nawet materiały dotyczące II wojny światowej są do tej pory nie do zdobycia.

Prof. Daria Nałęcz, historyk
Domagać się dokumentów możemy, ale to nie jest takie proste i automatyczne. Trzeba znać przepisy dotyczące ochrony dokumentów i odtajniania archiwów obowiązujące w krajach NATO. Nikt nie będzie łamał swoich przepisów tylko z uwagi na nasze życzenia. Zamówienie płynące z Polski powinno też w miarę precyzyjnie określać, o jakie dokumenty i pochodzące z jakich instytucji chodzi. Z drugiej strony, wiemy, że wiele dokumentów z tego okresu już może być odtajnionych. Mam tutaj na myśli archiwa byłych prezydentów USA, które po upływie kadencji są przekazywane do bibliotek uniwersyteckich na uczelniach ufundowanych przez nich, najczęściej w miejscu, z którego pochodzili.

Wydanie: 2008, 50/2008

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy