Czy sądzenie gen. Jaruzelskiego za stan wojenny jest cyniczną zemstą?

Czy sądzenie gen. Jaruzelskiego za stan wojenny jest cyniczną zemstą?

Andrzej Celiński, polityk SdPl, publicysta
Oceniam to jednoznacznie jako skandal. Sam jestem ofiarą stanu wojennego, ale kiedy mnie aresztowano w nocy z 12 na 13 grudnia 1980 r., od razu pojąłem, że wówczas nie używano z pewnością instrumentów „twardej władzy” w sytuacji zwyczajnej, bez poczucia odpowiedzialności za ludzi. PRL nie była najlepszym kawałkiem naszej historii, ale ktoś tę władzę musiał sprawować i mógł to robić dobrze. Nie rozumiem więc zaciekłości osób z innej epoki, które nie mają za grosz honoru i nie radzą sobie z tą sprawą w zwykłym, chrześcijańskim wymiarze, lecz wydają kategoryczne sądy.

Władysław Frasyniuk, działacz partii Demokraci.pl
To raczej akt małości. Zemsta jest wtedy, gdy zaraz po rewolucji następują rozliczenia, ale po 20 latach to jest małość. Ludziom jest potrzebne nie to, by generał siedział w więzieniu, ale poważna debata historyczna dotycząca wprowadzenia stanu wojennego i poważnej oceny dorobku Jaruzelskiego, który był przecież współtwórcą Okrągłego Stołu. Sam protestowałem przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego, ale nie ma takiego sądu, który byłby w stanie zważyć winy i zasługi generała. Zwycięzcy mogą być albo okrutni, albo wspaniałomyślni, Polacy wybrali to drugie, bo potrzebny był dialog, a nie powielanie błędów poprzedniego systemu.

Prof. Tadeusz Mołdawa, prawnik, politolog, dziekan Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW
Rolę generała Jaruzelskiego we wprowadzeniu stanu wojennego oceni przede wszystkim sąd historii, a nie zwykły sąd państwowy. Ludzie nie są w stanie ocenić i wyważyć w sposób całkowicie obiektywny i kompetentny wszelkich uwarunkowań towarzyszących decyzjom o wprowadzeniu stanu wojennego, tak jak i innych decyzji z przeszłości, np. powstań narodowych czy zawieranych traktatów. To są sprawy wymykające się zwykłej ludzkiej ocenie. Dlatego sądzę, że obecnie podejmowane przedsięwzięcia są co najmniej kontrowersyjne. Należy się szacunek także dla wieku generała, tym bardziej że wielokrotnie dał wyraz swojej godnej postawie, w 1989, 1990, ale też 1980 i 1981 r. Nie sądzę, by traktował on ruch „Solidarności” jako wroga, swą decyzję musiał być może podjąć, oceniając rozwój ówczesnej sytuacji. Jestem przekonany, że mamy za mało dowodów, by całkowicie kompetentnie wykazać zasadność lub bezzasadność wprowadzenia stanu wojennego.

Prof. Wiesław Chrzanowski, b. marszałek Sejmu, prawnik
Po tylu latach praktycznie trudno mówić o zemście, zwłaszcza w stosunku do ludzi w zaawansowanym wieku. Proces może mieć jedynie charakter gestu, symbolicznego przypomnienia, dyskusji raczej na płaszczyźnie historycznej niż prawnej. Ta sprawa zapewne nigdy się nie skończy. Choć odmówiłem udziału w Okrągłym Stole, był on przyjętym rozwiązaniem w przechodzeniu z jednego systemu do drugiego. Obecnie obserwujemy jakby powrót do stanu z roku 1989 i próbę rozpoczęcia przemian z pominięciem wówczas przyjętej metody. Chociaż uważam, że poprzedni system miał charakter zbrodniczy, przestrzegałbym przed wprowadzaniem do rozważań podejścia wąsko jurydycznego. Tutaj potrzebna jest inna perspektywa, raczej ocena symboliczna i nie ma sensu przypominanie, jaką karą są zagrożone czyny z oskarżenia, bo na pewno nikt nie trafi za kratki nawet na godzinę.

Prof. Jerzy Jedlicki, Instytut Historii PAN
Trzeba by zapytać pomysłodawców tego działania, czy kierują się zemstą. Dla mnie to obrzydliwe i haniebne. Jestem zawstydzony tym, że obecna ekipa coraz to wymyśla coś innego, aby bez ustanku zabawiać opinię publiczną. Nie zajmuje się przyszłością, tysiącami ważnych dla Polski spraw politycznych, ekonomicznych, tylko stara się nas zabawiać nieustannym rozdrapywaniem przeszłości. Wstyd mi za to i mówię to jako były internowany w stanie wojennym.

Józef Pinior, europarlamentarzysta
Myślę, że to wymaga spokojnej analizy prawnej. Sprawa powinna się znaleźć w rękach niezawisłego sądu. Jeśli to będzie przebiegać pod kontrolą sądową, nie powinno mieć charakteru zemsty politycznej, ale konstytucyjnej analizy dotyczącej oceny stanu wojennego i sytuacji, która do niego doprowadziła.

Prof. Jan Kofman, historyk, politolog
Można powiedzieć, że gen. Jaruzelski, a także Kiszczak i Kania są odpowiedzialni za wprowadzenie stanu wojennego. Problem w tym, czy można potraktować tę decyzję jako zbrodnię komunistyczną. To skomplikowana kwestia. Trzeba by wówczas przyjąć, że Jaruzelski i spółka podjęli w sposób jednoznacznie cyniczny decyzję, że nie spodziewali się inwazji, ale pragnęli jedynie wzmocnić władzę i utrzymać się na stanowiskach, na co jednak nie ma jednoznacznych dowodów. Jako historykowi trudno byłoby mi się zgodzić z taką tezą. Więcej faktów przemawia za zagrożeniem zewnętrznym lub wewnętrznym. Nie chciałbym wchodzić w kompetencje sądu, ale nie wydaje mi się, by sam proces był zemstą obozu rządzącego. Ten problem stawał już kilka lat wcześniej, zaraz po 1989 r. Gdyby wcześniej doprowadzono do procesu, można by go uzasadnić zemstą, ale obecnie takie wytłumaczenie traci sens.

Kazimierz Kutz, senator, reżyser
Oczywiście to akt zemsty i brak klasy. Znęcanie się nad starszymi ludźmi to jakby zadośćuczynienie straszliwym, niskim instynktom, jakiś narodowy bolszewizm. Z tego wyłania się cała polska lichota, która nie ma nic wspólnego ani z katolicyzmem, ani z posłannictwem.

 

Wydanie: 17-18/2007, 2007

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy