Czy tzw. autorytet moralny to już gatunek całkowicie wymarły?

Czy tzw. autorytet moralny to już gatunek całkowicie wymarły?

Prof. Magdalena Środa,
filozofka, etyczka
Autorytety moralne wcale nie wymarły. Jeśli dobrze zdefiniować to zjawisko, nie muszą to być wyłącznie osoby żyjące, których wskazaniami chcemy się kierować. Znaczyłoby to, że autorytetów nam przybywa, a nie ubywa. To może być ktoś taki jak Platon, jak Montaigne, jak Jerzy Giedroyc czy Marek Edelman. Jednak zdarza się, że mylimy autorytet z idolem. Jeśli dziś Jan Paweł II został zastąpiony przez Jerzego Owsiaka czy Kubę Wojewódzkiego, to znaczy, że i polskiego papieża traktowano trochę jak idola. Autorytety mogą być także w rodzinie, w kręgach przyjaciół, może nim być jakiś starszy mentor, jednak prawdziwie wielkich biografii i drogowskazów jest niewiele. Dla pewnych osób autorytetem moralnym może być Piotr Skarga, dla innych Jan Paweł II. Z drugiej strony trudno byłoby dać dziś przykład wielkich konfliktów i dylematów moralnych czy egzystencjalnych, w których obecność autorytetu jest niezbędna. Może więc autorytety wcale nie są nam tak bardzo potrzebne, bo i bez nich dajemy sobie radę?

Andrzej Celiński,
b. minister kultury, przewodniczący Partii Demokratycznej – Demokraci.pl
Autorytet moralny występuje w relacji pomiędzy osobą, która próbuje się kierować wskazaniami, a tą, która stała się wzorem. Autorytet jest potrzebny, a w dobie internetu i zatomizowanej komunikacji społecznej takie postacie działają czasem w olbrzymiej przestrzeni społecznej. Autorytet Jurka Owsiaka np. zdobył uznanie dzięki wielu przymiotom, wytrwałości i osobistej konsekwencji, zdolności wyrażania powszechnych emocji. Bywają też autorytety sprowadzające się tylko do jakiegoś środowiska – dla niego stanowią punkt odniesienia normatywnego, a przez inne osoby są prawie niezauważane, jak Tadeusz Rydzyk. Innym problemem jest, kto staje się autorytetem i w jakich okolicznościach to się odbywa. Jedno jest pewne – autorytet ułatwia porządkowanie świata i dokonywanie wyborów. W rzeczywistości miarą autorytetu jest to, czy taka osoba potrafi zmienić poglądy ludzi darzących ją zaufaniem. Jeśli takiej zmiany nie umie dokonać, jest tylko idolem.

Stefan Bratkowski,
publicysta, honorowy przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
Autorytet nie zależy od czyjegoś zamiaru, wykształca się sam. To ktoś taki, jak Władysław Bartoszewski, którego wszyscy darzą największym uznaniem i szacunkiem. Ci, którzy mają inne zdanie w tej kwestii, sami na ogół niewiele sobą przedstawiają. Autorytet się tworzy w wyniku naturalnego procesu, to mechanizm powtarzalny i odwieczny. Autorytetów moralnych nie należy kojarzyć z politycznymi. Widać to w odniesieniu do pewnych grup zawodowych. W środowisku historyków niewątpliwie liczy się zdanie prof. Henryka Samsonowicza czy Janusza Tazbira. Wśród chirurgów taką pozycję zajmują prof. Wojciech Noszczyk czy Jan Krzysztof Podgórski. Takie autorytety nie dewaluują się z upływem czasu. Co więcej, z wiekiem nabierają swoistej patyny, coraz więcej ludzi liczy się z ich zdaniem, a ich opinia jest miarodajna dla danego środowiska.

Sebastian Duda,
religioznawca, teolog, filozof; redaktor „Przeglądu Powszechnego”, członek Centrum Kultury i Dialogu
Jesteśmy coraz bardziej sceptyczni wobec instytucji autorytetu moralnego, m.in. dlatego że ci, którzy mienili się autorytetami, postępowali w życiu inaczej, niż głosili. Wszelkie moralizowanie jest niebezpieczne i może się obrócić przeciwko autorowi morałów. Bywa tak wtedy, gdy o danym człowieku wiemy właściwie niewiele. Są również autorytety bardziej instytucjonalne. Dla katolików takim autorytetem jest papież, czasem biskup, choć nie zawsze, a dla kogoś innego np. profesor uniwersytetu czy po prostu człowiek, który więcej wie na jakiś temat. Autorytety są nam potrzebne, bo ludzie próbują podążać za kimś, komu ufają, jednak obecnie, kiedy szybko możemy zdobywać wiedzę, autorytet dosyć łatwo się deprecjonuje. Na autorytety reagujemy coraz bardziej powściągliwie.

Notował Bronisław Tumiłowicz

Wydanie: 13/2012, 2012

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy