Czy wzorem Świnoujścia powinno się płacić za donosy na ludzi łamiących przepisy?

Czy wzorem Świnoujścia powinno się płacić za donosy na ludzi łamiących przepisy?

pro

Stanisław Huszcza, radny w Świnoujściu, pomysłodawca wprowadzenia nagród
Innej drogi nie ma, aby walczyć ze znieczulicą. Dla mnie jest ważny cel – oczyścić miasto, zrobić prządek. Nie nazywałbym tego donosem, ale patriotyzmem lokalnym. Chcemy mieć porządne lasy, skwery i otoczenie domów. Prezydent i zarząd miasta pozytywnie przyjęli pomysł, problem tylko, jak transferować pieniądze pochodzące z kar za wysypywanie śmieci. Być może powstanie specjalne konto przy wydziale środowiska naturalnego albo utworzy je któraś ze spółek zajmujących się oczyszczaniem. Kara pieniężna i taka sama nagroda z pewnością okażą się równie skuteczne jak zrealizowany już pomysł, aby kierowców złapanych po pijanemu zatrudniać przy oczyszczaniu miasta z psich odchodów.

kontra

Jan Czubak, radny w Bytomiu
Mam wątpliwość co do sposobu nagradzania. Chyba nie można tego załatwić formalnie. Jednak z drugiej strony, w cywilizowanych krajach europejskich donos obywatelski jest normalną praktyką. W Anglii czy Francji ktoś, kto informuje władze, że ktoś inny śmieci albo kradnie prąd, nie ma opinii donosiciela. To jest przecież nasze państwo, na które łożymy z własnych pieniędzy, dokładamy do nauczycieli, lekarzy, do oczyszczania miasta itd. Nie możemy tolerować zjawisk niszczenia naszego wspólnego dobra. Policja ma zagwarantowaną w ustawie możliwość płacenia za tego typu informacje o sprawach groźnych i niepokojących. Śmiecenie jest wykroczeniem, ale pomysł płacenia za donos może mieć dwa końce.

Wydanie: 2007, 22/2007

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy