Desant Czarzastego na Warszawę

Desant Czarzastego na Warszawę

Będziemy głupi, jeśli pokłócimy się o jedynki na listach, mówili Nowacka i Gawkowski. Ale Nowacka ma w planie wczasy, a Gawkowskiego planuje zagryźć zjednoczona… konkurencja: Czarzasty, Wenderlich, Senyszyn, Joński, Balt. Tyle nazwisk. Na razie. A po wycięciu Gawkowskiego? Orły ruszą do boju o mandaty. Pod szyldem SLD. Symbolicznym reprezentantem tej grupy jest Czarzasty. Starszy pan, który od lat jedzie na zgranym patencie: Jestem Włodek, co ci załatwić? Tak wygrał przed paru laty z Piekarską na Mazowszu. Aktyw SLD narzekał na lenistwo Piekarskiej, której kompletnie nie chciało się wejść w buty Struzika i jeździć od wsi do wsi. No to przyszedł Czarzasty i obiecał złote lata dla SLD i rady nadzorcze dla działaczy. Minimalnie wygrał wtedy z Piekarską. I dla SLD zaczął się czas klęski. W wyborach samorządowych w 2014 r. Czarzasty poprowadził hufce SLD do największej klęski w historii partii. Nic dziwnego, że mazowiecki baronek chce się stamtąd wyrwać i szuka dla siebie miejsca na wybory parlamentarne. Zagrał pokerowo i chce jedynki w Warszawie. Ma chłop fantazję. A partia wielki kłopot. Dzidzia w sweterku, otwierająca listę w Warszawie? Prawdziwa bomba. Śmiech i poruta. Wydarzenie porównywalne z występem politycznej bliźniaczki Czarzastego. Dzidzi w sukieneczkach, czyli Magdaleny Ogórek. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2015, 32/2015

Kategorie: Przebłyski