Divide et impera

Po zamachu bombowym w Hiszpanii Osama bin Laden wystosował do wszystkich państw europejskich ofertę zawieszenia broni, pod warunkiem iż opuszczą Stany Zjednoczone w zmaganiu ze światowym terroryzmem. Najbardziej poszukiwany terrorysta na świecie dał Europejczykom trzy miesiące na wycofanie swoich wojsk z krajów islamskich – być może wtedy zostawi Stary Kontynent w spokoju. Właściwie jest to rodzaj ultimatum, które szczególnie groźnie brzmi w ustach mordercy, mającego na swoim sumieniu wiele tysięcy ofiar.
Jest to klasyczny chwyt w duchu strategii, którą już Hitler zastosował w Monachium, oferując pokój w zamian za zgodę Anglii na postępujące rozkawałkowanie i pochłanianie przez Niemców Europy. Idąc dalej, Niemcy zastosowali tę samą metodę „dziel i rządź” do narodów pokonanych w drugiej wojnie światowej, a w szczególności do Żydów, ponieważ wszystkie ich społeczności podzielili na mniejsze grupy, którym obiecywali zachowanie przy życiu, pod warunkiem wydania na rzeź innych. Prezes żydowskiej gminy, Czerniakow, postawiony przez Niemców przed taką alternatywą wolał wybrać samobójstwo. Trzeba zauważyć, że Hitler miał w ręku wszystkie narody pokonanej Europy, toteż mógł tę skrajnie cyniczną politykę kontynuować aż do swojego upadku. Obecna sytuacja jest podobna, na szczęście jednak arabscy terroryści nie mają jeszcze mocy rzucania na kolana wszystkich państw demokratycznych.
Jeżeli po ugięciu się Hiszpanów przed Al Kaidą w ich ślady pójdą także inne rządy naszego kontynentu, efekty będą groźne i złe dla wszystkich. Obietnice terrorystów i morderców niewiele znaczą. Ameryka, pozostawiona sama sobie i opuszczona przez niepewnych sojuszników, nie wycofa się, lecz zostanie zmuszona do znaczniejszego wysiłku i przelewu krwi. Walka taka może trwać lata i spowodować fatalną w skutkach nie tylko politycznych alienację Starego i Nowego Świata. Rządy nie mogą i nie powinny iść zawsze za głosem ulicy, ponieważ powinny patrzeć dalej niż ona.

21 kwietnia 2004 r.

Wydanie: 18/2004, 2004

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy