Dlaczego coraz częściej zamiast „w Polsce” mówimy w „tym kraju”?

Dlaczego coraz częściej zamiast „w Polsce” mówimy w „tym kraju”?

Tomasz Jastrun, poeta, eseista, krytyk literacki
Sformułowanie „w tym kraju” pojawiało się już w czasach PRL-u, gdy dystansowaliśmy się od Polski. „Ten kraj” oznacza, że żyjemy w nim, ale nie jest nasz, gdyż nie mamy wpływu na to, co się w nim dzieje. A to, co się w nim dzieje, nie podoba się nam. „Ten kraj” to odruchowe powiedzenie. Ukazuje dystans, a nawet jakąś formę niechęci. Poruszające jest to, że mamy poczucie, iż jest to powrót do odruchowego powiedzenia z czasów PRL-u. Gdybym należał do rządzących „tym krajem”, byłbym zaniepokojony, ale oni nie wydają się przejmować. To źle dla nas, dla nich, ale przede wszystkim dla naszego kraju. Są pewne odmiany tego wyrażenia. Mówimy „co za kraj”, „cholerny kraj”. Zdradzają one nasz sposób myślenia.

Wojciech Kuczok, pisarz młodego pokolenia
To inni też tak mówią? Ja mówię tak od dawna. Dlaczego? Bo coraz bardziej obecna Polska przestaje być moim krajem. Polska to dla mnie coś ciepłego, dobrego, coś, z czego mogę być dumny. A w tej chwili nasz kraj przypomina bardziej dom wariatów. Obserwuję coraz większe pogrążanie się w paranoi, wszechobecną i panoszącą się wrogość, nieufność do ludzi, polityków, mediów. Czuję się, jakbym żył na wygnaniu. Dzisiaj Polska to coś mitycznego, odległego, wspomnienie pięknej przeszłości. Nie wiem, czy w tej chwili kraj, w którym żyjemy, zasługuje na to, by mówić o nim Polska.
Wyrażenie „ten kraj” jest formą zdystansowania się, odcięcia. Gdy drzemy koty z którymś z rodziców, często zamiast mama powiemy „stara”. Tak i w tym wypadku, dystansujemy się od Polski, ponieważ staje się krajem hybrydą.

Prof. Roch Sulima, antropolog kultury, Uniwersytet Warszawski
Zwrot „w tym kraju” utrwalił się na dobre w późnym PRL-u. Pamiętam, że już wówczas niektórzy publicyści protestowali, osądzając takie zachowanie nie tyle jako niepatriotyczne, ile naruszające powszechny zwyczaj językowy. Posługiwanie się wyrażeniem „w tym kraju” miało coś z kontestacji nie tylko panującego systemu politycznego, lecz także polskiego bałaganu czy nieudolnego zarządzania, czyli naszego stanu spraw społecznych. Słowo Polska zostawiało się na bardziej uroczyste okazje. Utwierdzało się ono w stylistyce patetycznej, trafiało na transparenty protestów ulicznych. I tak już chyba zostało do dzisiaj.

Prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca, Uniwersytet Warszawski
Sformułowania „w tym kraju” używano w latach 70., a może nawet jeszcze wcześniej. „W naszym kraju” – mówili ludzie, którzy akceptowali układ. „W tym kraju” – mówili ci, którzy układu nie akceptowali. Zresztą samo słowo „ten” wykazuje pewien dystans. Nie jest dopowiedziane nasze krytyczne nastawienie, ale manifestujemy nasz dystans. Teraz zwrotu „w tym kraju” używa się, żeby pokazać, że kraj ma takie cechy, jakich nie akceptujemy.

Teresa Torańska, dziennikarka i pisarka
Nie zauważyłam tego. Moim zdaniem, określenia „ten kraj” używa się tak samo często jak kiedyś. Nie przywoływałabym i nie doszukiwała się w tym jakichś podtekstów czy znaczeń. Przecież już na emigracji Jerzy Giedroyc często mawiał: na zachodzie i w kraju, gdzie „w kraju” znaczyło w Polsce.
Po raz pierwszy uwagę na zwrot „ten kraj” zwróciła mi przed 10 laty moja koleżanka, twierdząc, że ludzie dlatego tak mówią, ponieważ kryje się za tym jakieś wewnętrzne odcięcie, zdystansowanie, a nawet uczucie wstydu. Moim zdaniem, tak nie jest.

Prof. Anna Zadrożyńska, antropolog kultury, Uniwersytet Warszawski
To proste, jeżeli ktoś nie identyfikuje się z Polską, to mówi „w tym kraju”. Ten zwrot można było spotkać już w latach 60. i 70. Wówczas przeprowadzono ankietę na temat Polski i tam to określenie się pojawiło. Sformułowanie „ten kraj” sugeruje pewien dystans. Nie jest wyrażeniem pejoratywnym, oznacza tylko nieidentyfikowanie się. Potem „przyłupało” nas ekonomicznie i społecznie, dlatego kolejne pokolenie wchodzące w życie po przełomie utrzymało to wyrażenie. Być może, otwarcie granic po wejściu do UE to zmieni. Bo człowiek musi z czymś się identyfikować. Proszę zwrócić uwagę, że Polonia mówi „w Polsce”. Tylko my, tak od środka, mówimy „w tym kraju”.

Paweł Kukiz, muzyk, lider zespołu Piersi
Mówi się tak z dwóch zasadniczych powodów. Otóż jest to określenie, które przeszło do naszego słownika z języka angielskiego. Bardzo często zwrotu „ten kraj” używają i używali prezydenci amerykańscy. Ale też zwykli ludzie. Trzeba jednak zwrócić uwagę na znaczenie i konotacje tego słowa. W USA „ten kraj” mówione jest z dumą, a nawet z pewnym poddaństwem wobec instytucji państwa.
U nas zupełnie odwrotnie. Mówię „ten kraj”, bo odcinam się od tego, co się wokół dzieje. Mieszkam tu, to mój kraj, ale tak naprawdę nim nie jest. Nie identyfikuję się z nim, nie tak go sobie wyobrażam. Czuję, że nie są to moi politycy, nie jest to mój prezydent, coraz mniej rzeczy jest moich.

Prof. Jerzy Jedlicki, historyk, Instytut Historii PAN
W „tym kraju” mówiło się już 25 lat temu. Nie jest to więc określenie nowe. Wówczas wyrażało się w ten sposób opozycję do tego, co jest.

Maciej Giertych, deputowany LPR do Parlamentu Europejskiego
Kto tak mówi, niech się tłumaczy. My tak nie mówimy. Mówimy „w Polsce” albo „w naszym kraju”. Określenie „ten kraj” jest strasznie chorobliwe. Ktoś nie czuje żadnego związku z ojczystym krajem, nie identyfikuje się z nim, nie darzy go żadnym uczuciem. Mówi z pozycji Europejczyka, identyfikuje się z ruchem międzynarodowym, globalistycznym, a nie z własnym krajem. Traktuje kraj instrumentalnie, jako miejsce, w którym w danej chwili akurat się znalazł. Zwrotu „ten kraj” użyje, będąc zarówno w Polsce, jak i np. w Szwajcarii.

Prof. Stanisław Jedynak, etyk i filozof społeczny, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej
Mnie to razi. Jestem bardzo przeciwny mówieniu „w tym kraju” zamiast „w Polsce”. Sądzę, że w znacznym stopniu wynika to z maniery. Poza tym pewni ludzie nie utożsamiają się z Polską. To zjawisko się nie skończy, podobnych manier będzie coraz więcej. Trzeba się do tego przyzwyczaić.

Władysław Frasyniuk, przewodniczący Unii Wolności
To problem, który się powtarza w historii drugi raz. Wcześniej mieliśmy z nim do czynienia w okresie międzywojennym, po uzyskaniu niepodległości, gdy zabory zrobiły swoje. Potem podobną rolę odegrało 50 lat komunizmu. Ci, którzy walczyli o wolną Polskę, mówią „w moim kraju”. Ludzie o nastawieniu konsumpcyjnym mówią „w tym kraju”. Problemem jest sposób, w jaki dzisiaj definiujemy patriotyzm. Mam wrażenie, że obecnie patriotyzm w Polsce jest niczym blichtr. Często odwołujemy się do wartości patriotycznych i do demokracji, ale tak naprawdę nie przywiązujemy do nich wagi. W tej sytuacji pomóc może edukacja. Jak np. w USA, gdzie szacunek dla flagi narodowej jest znacznie większy niż w Polsce.

Prof. Maria Janion, historyk literatury
Wyrażenie to wynika z ogólnego i powszechnego niezadowolenia. Z określeniem „w tym nieszczęśliwym kraju” spotykamy się już w „Lalce” Bolesława Prusa. „Ten kraj” to coś ponurego, biednego, opuszczonego, nad czym najczęściej się litujemy. Jednak nie czujemy z nim jakiegoś głębszego związku. Najczęściej zwrot w „tym kraju” jest częścią zdania, które kończy się określeniem o negatywnej konotacji.

Prof. Maciej Grochowski, językoznawca, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
To jest budowanie opozycji. Z takiego sposobu konstruowania wypowiedzi wynika założenie, że gdzie indziej jest inaczej, a tutaj jest, jak jest.

 

Wydanie: 2004, 29/2004

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy