Dlaczego tak dużo lekarzy i pielęgniarek nie chce się szczepić na COVID-19?

Dlaczego tak dużo lekarzy i pielęgniarek nie chce się szczepić na COVID-19?

Dlaczego tak dużo lekarzy i pielęgniarek nie chce się szczepić na COVID-19?

Kaja Filaczyńska,
specjalistka endokrynologii, działaczka Razem
W Legnicy, w moim lokalnym szpitalu, chęć zaszczepienia się wyraziło ponad 70% pracowników, podobnie jest w innych placówkach w regionie, dlatego mam nadzieję, że dane dla całej Polski są już nieaktualne. Pamiętajmy jednocześnie, że przedstawiciele i przedstawicielki zawodów medycznych są częścią społeczeństwa, a w nim szeroko rozpowszechniona jest propaganda antyszczepionkowa, na którą przeznaczane są bardzo duże środki. Dlatego w ostatnich tygodniach tak bardzo brakowało mi intensywnych działań edukacyjnych ze strony rządu, nastawionych na rozwiewanie pojawiających się obaw, takich jak błędne przeświadczenie, że bezpieczeństwo stosowania szczepionek na COVID-19 nie zostało wystarczająco skrupulatnie przebadane. Liczę, że gdy ludzie zobaczą, że nie ma czego się bać, wszystkie grupy społeczne będą zgłaszać się masowo do programu szczepień, dzięki czemu uda nam się uzyskać odporność zbiorową.

Dr Krzysztof Puchalski,
socjolog zdrowia i medycyny, Instytut Medycyny Pracy
Przedstawiciele zawodów medycznych w większości nie są ekspertami od szczepionek, za to podlegają tym samym uwarunkowaniom co reszta społeczeństwa, a ono niechętnie poddaje się dobrowolnym szczepieniom. Na grypę szczepi się kilka procent obywateli, a wśród lekarzy ten odsetek jest podobny. Dlatego należy szukać przyczyn, które dotyczą ogółu Polaków. Wskazałbym tutaj zwłaszcza nieudolną politykę informacyjną rządu. Oficjalne komunikaty często sobie przeczą, zalecenia są narzucane bez przedstawiania przekonujących uzasadnień, wiele jest propagandy sukcesu, a na niektóre pytania, np. czy warto szczepić ozdrowieńców, nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Naturalną reakcją wobec takiego poziomu niepewności jest wyczekiwanie. Nie wrzucajmy do jednego worka przeciwników szczepień i osób, które domagają się dodatkowych informacji czy wolą najpierw zobaczyć, jak częste będą skutki uboczne wśród zaszczepionych.

Dr Michał Zabdyr-Jamróz,
analityk polityk zdrowotnych, Instytut Zdrowia Publicznego Collegium Medicum UJ
To nie jest nowe zjawisko. Podobne postawy personelu medycznego zaobserwowano m.in. w odniesieniu do szczepień na grypę. Z międzynarodowych badań wynika, że powody są zbliżone: niepełna wiedza na temat szczepionek i brak zaufania do związanych z nimi instytucji, w szczególności firm farmaceutycznych. Częściej nie szczepią się i wyrażają szczepionkosceptyczne opinie pielęgniarki i personel pomocniczy, a także lekarze niemający kontaktu z chorobami, którym szczepienia zapobiegają. W związku z tym jako uniwersalną metodę radzenia sobie z tym zjawiskiem badacze wskazują dokształcanie personelu na temat szczepień ochronnych. Te działania jednak mogą być niewystarczające, co zależy od lokalnego kontekstu. Rekomendowane jest więc także odnoszenie się do tego, co w danym kraju i konkretnej sytuacji jest przyczyną nieufności wobec podmiotów odpowiedzialnych za szczepienia.