Dlaczego Małysz i jego koledzy skaczą słabo?

Dlaczego Małysz i jego koledzy skaczą słabo?

Paweł Włodarczyk, prezes Polskiego Związku Narciarskiego
Nie mam jednoznacznego wytłumaczenia, bo przygotowanie do sezonu było prawidłowe i wyniki to potwierdzały. Jednak do elementów budowania formy należały skoki na początku zimy przed pierwszymi zawodami. Sportowcom zabrakło kilkudziesięciu skoków na dużej skoczni, bo mieliśmy trochę pecha i nie trafiliśmy na miejsca, gdzie są dobre warunki. A np. Norwegowie trafili znacznie lepiej. Sami zawodnicy przyznają teraz, że nie są tak „obskakani”, jak by sobie życzyli.

Janusz Basałaj, szef Redakcji Sportowej TVP
On już przez kilka lat znakomicie skakał. Dajmy mu szansę na drugą część sezonu. Może w marcu złapie formę podczas mistrzostw świata. Podobnie było w zeszłym roku, choć w mniejszym natężeniu, kiedy po przejściowym spadku formy przyszły wielkie sukcesy. Chciałbym, aby to się powtórzyło. Zresztą trudno być ciągle najlepszym.

Andrzej Łozowski, dziennikarz sportowy „Rzeczpospolitej”
Nie mam odpowiedzi. My wszyscy nie bardzo wiemy, dlaczego człowiek nie jest w stanie utrzymać najwyższej wydolności cały czas, ale Małysz był wyjątkiem. Nie przypominam sobie, by ktoś inny tak długo miał najwyższą wydolność. Gdy zdarzały mu się gorsze wyniki, tłumaczono to przemęczeniem. Sądzę jednak, że była to teoria dorabiana do sytuacji, do gorszych rezultatów, bo w końcu sezonu, gdy Adam powinien być najbardziej zmęczony, skakał świetnie. Teraz nie umiem nawet na swój własny użytek wytłumaczyć, co się stało. O Svenie Hannawaldzie mówi się, że jest słaby w nogach, Adam zaś ma ponoć siły aż za dużo. Może więc jest tak jak w samochodzie, gdzie coś się rozregulowuje albo zużywa. Nie należy jednak wpadać w histerię ani urządzać polowań na czarownice. Na szczęście nikt się nie odważy powiedzieć czegoś złego na Adama, ale sporo uwag dotyczy jego trenera.

Jerzy Żołądź, fizjolog, pracownik AWF w Krakowie
Kiedy pracowałem z reprezentacją skoczków, miałem zdanie na temat Małysza. Teraz do komentowania musiałbym mieć rzetelne podstawy. Inaczej moje opinie byłyby niekompletne i bezpodstawne. Niech się wypowiedzą trenerzy i sportowcy.

Antoni Piechniczek, trener piłkarski, sąsiad Małysza
To wszystko trzeba rozpatrywać w kategoriach psychicznych. Przez trzy lata był sportowcem numer 1, a to jest nieprawdopodobny stres. Taki moment musiał nastąpić i to była tylko kwestia czasu. Teraz wszyscy okazujemy zdziwienie, ale przydałaby się wyrozumiałość. Kryzys zostanie przełamany i Adam odzyska formę. Nawet jeśli nie w tym sezonie, to na pewno w następnym. Wierzę w jego talent.

Paweł Golec – muzyk z zespołu Golec U’orkiestra
Przyczyn może być wiele. Przez trzy lata było dobrze, teraz zmienili mu ekipę, ma nowych ludzi, może mniej doświadczonych. Jest wielkim mistrzem i geniuszem sportowym. To nie możliwe, by przez pół roku zapomniał, jak się skacze. Muzyk też przez pół roku nie zapomni, jak się gra.

Józef Przybyła, b. skoczek
Nie powiem wiele, od tego są trenerzy, sztab, całoroczne szkolenie. Błąd jest na pewno na progu, bo tu się skok zaczyna i tu kończy. Nie powiem, co jest źle, on sam musi to wyczuć i zrobić lepiej, ale to czasem trwa dwa, czasem więcej miesięcy. Należy chwycić skok fachowo, ale do tego trzeba mieć chwilę spokoju. Za dużo koło niego szumu. Zrobił wszystko, co miał zrobić. Teraz powinien spokojnie potrenować, nie rezygnować. Martwimy się, bo mamy jednego Małysza, a Niemcy się nie martwią, bo tam świetnych skoczków jest kilku, nie tylko Martin Schmitt i Sven Hannawald. Finowie też mają wielu utalentowanych zawodników. Poza tym u innych skacze już młoda generacja, a u nas talenty sprzed lat trzech się już wygubiły i nie ma kto zastąpić Małysza.

Marek Siderek, szef wyszkolenia ds. narciarstwa klasycznego Polskiego Związku Narciarskiego
To już było dość szczegółowo wyjaśniane przez trenera Tajnera. Chodzi o niewielki błąd na progu. Zawodnikom trzeba spokoju oraz treningu na mniejszym obiekcie i przy niższych prędkościach. Będą ćwiczyć na 90-metrowej skoczni w Niemczech, gdzie pojadą na zgrupowanie.

Helena Warszawska, szefowa odnowy biologicznej Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem
Coś musi być, jakieś psychiczne załamanie. Cieszę się, że Adam jest zdrów, że się nie połamał, i wierzę, że jeszcze się odbije. W życiu bywa różnie, w sportowym i prywatnym, a Adam zdobył trzy puchary świata. Tego jeszcze w historii nie było. Szykujemy dla Małysza ogromny tort, niezależnie od tego, czy nasi wygrają, czy przegrają. Nie można winić zawodnika, bo on sam jeszcze bardziej się dręczy, a może mu to zostać na całe życie. On jest tylko człowiekiem. Nie mówmy więc, że wyniki są słabe. Trzeba go pocieszyć i powiedzieć, że jeszcze wiele przed nim, bo jest młody.

Jerzy Pilch, pisarz, wiślanin
Koledzy Małysza zawsze skakali słabo, a on dobrze to robił wystarczająco długo, aby móc sobie teraz pozwolić na obniżkę formy. Spadki możliwości się zdarzają, ale Małysz umie potem się wydźwignąć. Niektórym się wydaje, że można być mistrzem dożywotnio i tego żądamy od Adama. Gdyby tak było, to i Fortuna skakałby do dziś, a już nie skacze.

Notował Bronisław Tumiłowicz

 

Wydanie: 03/2004, 2004

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy