Dlaczego PiS nic się nie udaje w służbie zdrowia?

Dlaczego PiS nic się nie udaje w służbie zdrowia?

Dlaczego PiS nic się nie udaje w służbie zdrowia?

Dr Marek Balicki,
lekarz, b. minister zdrowia
Moim zdaniem zasadniczym problemem jest to, że w zbyt dużym stopniu kontynuowana jest polityka poprzedników. Tak naprawdę przez osiem lat rządów PO-PSL nic nie zrobiono dla poprawy efektywności systemu. Największa zmiana wprowadzona przez obecny rząd to jak dotąd stworzenie sieci szpitali, która zacznie funkcjonować jesienią. Mimo przedwyborczych obietnic PiS ta reforma jest jedynie połowicznym odejściem od neoliberalnego myślenia o ochronie zdrowia. Wprowadzone zmiany nie usuną większości wad systemu, które ujawniły się w ostatnich latach, a nie ma już czasu na półśrodki. Drugą kluczową kwestią są nakłady na ochronę zdrowia: zmiana struktury demograficznej pociąga za sobą konieczność ich znacznego zwiększenia. Nie zrobiły tego ani poprzednie rządy, ani – mimo zapowiedzi – PiS, choć rządzi już prawie dwa lata.

Prof. Cezary Włodarczyk,
Instytut Zdrowia Publicznego UJ
Podejmując jakąkolwiek próbę poprawiania systemu ochrony zdrowia, dobrze jest wiedzieć, co się chce osiągnąć. Warto też mieć świadomość, że nie od razu da się dotrzeć do celu, że konieczne będą etapy pośrednie, a opór grup odczuwających zagrożenie będzie spowalniać realizację przedsięwzięcia. Mówiąc inaczej, punktem wyjścia musi być diagnoza, jasno wytyczony cel i wiedza na temat skutecznych metod jego osiągnięcia. Dobrze też mieć silnych sojuszników politycznych i kompetentnych wykonawców. Spełnienie tych elementarnych warunków umożliwia powodzenie. Jeśli to się uda tym, którzy obecnie decydują o kształcie polityki zdrowotnej, szanse na sukces będą duże i wielu pacjentów odetchnie z ulgą.

Elżbieta Zakrzewska,
dyrektor SP ZOZ w Mysłakowicach
Problemem jest brak realistycznego spojrzenia na potrzeby i możliwości. Nie można mówić pacjentom, że im się wszystko należy, bo w żadnym kraju za żadne ubezpieczenie nie dostanie się wszystkiego. Za wysoko specjalistyczne usługi pacjenci albo muszą płacić, mieć albo dodatkowe ubezpieczenie. Kiedyś sprecyzowano, co się należy ubezpieczonym w stomatologii bezpłatnie, ustalając, że wszystko inne jest płatne. Bolało, ale ludzie przyjęli to do wiadomości. To, że w innych sferach służby zdrowia tak nie postąpiono, jest główną przyczyną fiaska kolejnych reform.

Olaf Swolkień,
czytelnik PRZEGLĄDU
Prawdziwy problem to samo podejście do zdrowia. Podobno przy Okrągłym Stole domagano się połączenia Ministerstwa Zdrowia z Ministerstwem Środowiska. Takie rozwiązanie pozwoliłoby mniej leczyć, a więcej zapobiegać. I to nie poprzez robienie drogich, a często nieobojętnych dla zdrowia badań, ale dzięki unikaniu chorób i zwalczaniu ich przyczyn, np. dzięki ograniczeniu chemizacji rolnictwa, reklam i spożycia niezdrowych produktów. Wtedy jednak zostałyby naruszone interesy nie tylko lekarzy, ale całej farmaceutycznej machiny za nimi stojącej. Dopóki zarobki lekarzy będą zależały od niezrozumienia tej zależności, dopóty minister Radziwiłł i jemu podobni tego nie pojmą, a służba zdrowia będzie przypominać jedno wielkie sanatorium w Cisach.

Wydanie: 2017, 37/2017

Kategorie: Aktualne, Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy