Dlaczego tak długo trwa wyjaśnianie przyczyn śmierci Barbary Blidy?

Dlaczego tak długo trwa wyjaśnianie przyczyn śmierci Barbary Blidy?

Danuta Pietraszewska, posłanka PO, członek sejmowej komisji śledczej
Rzeczywiście wygląda, że pracujemy długo, prawie trzy lata, ale powody są zwykle formalne. Były problemy z certyfikatami dostępu do informacji niejawnych, problemy ze świadkami, którzy przesuwają terminy przesłuchań. Mieliśmy dwa miesiące przerwy – PiS nie chciało współpracować z komisją z uwagi na kampanię prezydencką. Teraz znów złożyło wniosek w sprawie kampanii samorządowej. Przesłuchania byłego ministra Ziobry były już przerywane na prośbę świadka dwa-trzy razy, a to wydłuża całe postępowanie. Podobnie przesłuchania pana Jarosława Kaczyńskiego, który po dwóch godzinach poprosił o przerwanie posiedzenia z uwagi na obowiązki związane z kampanią wyborczą do samorządów. A przecież będzie potrzebna również konfrontacja świadków. Tak to po prostu jest. Chcielibyśmy skończyć pracę jak najszybciej, dojść do wniosków i do prawdy o tym wydarzeniu.

Płk Ryszard Bieszyński, b. wysoki funkcjonariusz UOP i ABW
Sprawa generalnie jest bardzo prosta, a zamieszanych w nią jest najwyżej pięć osób i wiadomo, jakie to są osoby. Brakuje tylko odważnego, który postawiłby im zarzuty. Skoro sprawa aresztowania była omawiana w gabinecie premiera Jarosława Kaczyńskiego w obecności kilku osób i sam premier wydawał dyspozycję, by pani Blidzie nie zakładać kajdanek, to pomijając już przekroczenie uprawnień przez premiera, trzeba prześledzić, kto przekazywał te decyzje na niższe szczeble. Na spotkaniu u premiera był minister Ziobro, a postanowienie o zatrzymaniu wydał prokurator z Katowic Tomasz Balas, który początkowo był zdecydowanie przeciwny aresztowaniu byłej minister. Co sprawiło, że nagle zmienił zdanie? Kto mógł na niego wpłynąć? Gdzie jest brakujące ogniwo? Czy był to szef ABW Bogdan Święczkowski? Trzeba wierzyć zeznaniom Janusza Kaczmarka i Konrada Kornatowskiego, bo nie mają powodów mówić nieprawdy. Już na spotkaniu u premiera było jasne, że decyzja jest podjęta, i nikt nie odważył się jej sprzeciwić. Prokurator wydający polecenie aresztowania bierze na siebie jednoosobowo odpowiedzialność za przygotowanie tej akcji, za procedury, za zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim biorącym udział w zatrzymaniu. Gdyby procedury zostały dochowane, Barbara Blida żyłaby do dziś.

Wacław Martyniuk, poseł SLD
Nie sądzę, by to było celowe działanie komisji lub jej przewodniczącego. Komisja pracuje, natrafia na różne problemy formalne. Przeciągają się przesłuchania świadków, wolę jednak, by ustaliła wszystko precyzyjnie, niż wydała postanowienie szybko, ale niewiarygodnie. Jestem wrogiem działań spektakularnych i choć chciałbym, aby przyczyny śmierci Barbary Blidy zostały wyjaśnione jak najszybciej, to wolę zaczekać do końca.

Kazimierz Kutz, poseł, reżyser
To jest sprawa mocno zagmatwana. Komisja śledcza musi przeprowadzić całą procedurę od początku do końca, tymczasem niejednokrotnie natrafia na różne przeszkody i blokady. Sami członkowie komisji też tracą część energii w różnych grach taktycznych i partyjnych – i sprawa się rozmywa. Problemy stwarza też postawa Zbigniewa Ziobry i jego chłopców z szeroko pojętego Śląska, którzy wykazują daleko idącą solidarność i uparcie mówią to samo. Zbigniew Ziobro po studiach w Krakowie nie mógł tam znaleźć pracy i poszedł do Katowic. Tutaj więc ma swoją grupę od góry do dołu.

Wojciech Czuchnowski, publicysta „Gazety Wyborczej”
Mam z komisją problem. Od strony merytorycznej to najlepsza komisja w Sejmie. Wbrew opinii polityków PiS i prawicowych publicystów, udało się jej odtworzyć sieć nacisków, jakim podlegali prokuratorzy przy tej sprawie, i jednocześnie pokazać patologię działania polskiej prokuratury tak mocno uzależnionej od polityków. Komisja wykazała też, jak słabe były podstawy do stawiania Blidzie zarzutów, udowodniła, że decyzja o jej zatrzymaniu była błędna, wykazała, że sprawa od początku miała być wykorzystana propagandowo, wreszcie wyciągnęła szereg drobnych afer z czasów władzy PiS, jak choćby sprawę szybkich awansów w ABW albo fałszowania podpisu jednego z prokuratorów w aktach śledztwa. Komisja podważyła też przyjmowaną przez niemal wszystkich wersję samobójstwa Blidy, zbierając dowody na to, że do jej śmierci mogło dojść w wyniku szamotaniny z funkcjonariuszką ABW. Wykazano też przed komisją, że na miejscu tragedii zacierane były bardzo ważne ślady. Wierzę więc, że raport komisji będzie mocnym dokumentem wykazującym nadużycia władzy w latach 2005-2007.
Kłopot w tym, że to wszystko dzieje się zdecydowanie za wolno. Przy całej pozytywnej opinii, jaką mam o przewodniczącym Kaliszu, muszę powiedzieć, że nie rozumie on, iż zbyt długie procedowanie sprawia, że opinia publiczna traci zainteresowanie sprawą, a odpowiedzialni za tragedię coraz odważniej podnoszą głowy. Można było działać szybciej. Raport, który powstałby np. po roku, miałby większą siłę rażenia i byłby przestrogą dla przyszłych rządów, że nadużycia władzy będą piętnowane szybko i bezwzględnie.

Wydanie: 2010, 44/2010

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy