Dobre życie dla wszystkich

Dobre życie dla wszystkich

Szwecja to nie są wielkie idee zmiany społecznej, ale publiczna troska, by ułatwić ludziom życie


Rafał Bakalarczyk
– członek zespołu eksperckiego Fundacji Naukowej Norden Centrum, doktorant w Instytucie Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, przez rok studiował w Högskolan Dalarna w Falun (Szwecja). Współautor książki „Szwecja. Przewodnik nieturystyczny”, autor artykułów naukowych i popularyzatorskich na temat skandynawskiej polityki społecznej; prowadzi szkolenia dla związkowców na temat norweskiego systemu dobrobytu.

Finlandia to świetna edukacja, Szwecja – rewelacyjna polityka społeczna. Jak refren wraca w Polsce pojęcie modelu skandynawskiego jako wzoru do naśladowania.

– Nie wiem, czy nie lepiej zamiast o modelu mówić o ścieżce rozwoju społecznego i głównych kierunkach polityki, wspólnych dla krajów Półwyspu Skandynawskiego, Danii i Islandii. Autor najbardziej znanej monografii na ten temat, prof. Włodzimierz Anioł, zatytułował ją „Szlak Norden”. Nie ma modelu niezmiennego w czasie, wręcz przeciwnie – sukcesów Skandynawów należy szukać także w zdolności do ciągłej modernizacji w miarę zmieniania się okoliczności kulturowych i globalnych, przy dochowaniu wierności pewnym ogólnym kierunkom myślenia i wartościom.

Razem tworzą, razem korzystają

Zacznijmy od wartości.

– Na pewno jedną z nich jest równość i przeświadczenie, że państwo może, a nawet powinno ingerować w stosunki społeczne, by urzeczywistniać tę wartość. Stąd redystrybucja bogactwa poprzez podatki, rozbudowane usługi publiczne w zakresie edukacji, opieki zdrowotnej nad dziećmi i osobami starszymi, dostępne na zasadzie równych praw dla wszystkich, czy działania na rzecz wyrównywania szans kobiet i mężczyzn na rynku pracy.

W jaki sposób wyrównuje się szanse?

– Służą temu urlopy rodzicielskie, z których korzystają w części mężczyźni, jak również stosowanie częściej niż w innych krajach elastycznego czasu pracy, co pozwala na godzenie życia rodzinnego z zawodowym. Wyrównanie szans na rynku pracy jest jednak możliwe przede wszystkim dzięki rozwojowi usług publicznych, które odciążają kobiety w tradycyjnych rolach domowych związanych z wychowaniem i opieką.

Usługi publiczne to piękne hasło. Co właściwie za nim się kryje?

– Sektor usług publicznych, a zwłaszcza opieki, jest sferą, gdzie wiele kobiet może znaleźć pracę. Dzięki temu w Szwecji poziom zatrudnienia kobiet, wynoszący 77% (w Polsce w 2014 r. – 59%), jest tylko nieznacznie niższy niż mężczyzn, a stopa zatrudnienia ludności w wieku produkcyjnym jest jedną z najwyższych w Europie. Tworzy to stabilne podstawy wpływów budżetowych, z których finansowane jest państwo opiekuńcze. Szwedzki dobrobyt opiera się na dość szerokim udziale w jego tworzeniu różnych grup, które próbuje się włączyć do społeczeństwa. Wyrazem tego jest choćby stopień aktywności zawodowej osób niepełnosprawnych – aż dwie trzecie jest aktywnych zawodowo. Dużą rolę we włączaniu obywateli w decydowanie o stosunkach pracy i polityce publicznej na różnych szczeblach odgrywa dialog społeczny.

Kiedy pojawiło się to charakterystyczne szwedzkie podejście do życia zbiorowego? Czy coś się w nim zmieniło w ostatnich dekadach?

– Najbardziej charakterystyczne cechy tej ścieżki ukształtowały się w okresie powojennym, szczególnie wyraźnie w Szwecji, gdzie od lat 30. do 90. rządzili socjaldemokraci. Pod koniec lat 80. – podobnie jak w innych krajach zachodnich – nastąpił swoisty kryzys państwa opiekuńczego w dotychczasowym kształcie. Socjaldemokraci czasowo oddali władzę, a reformy lat 90. wprowadziły do systemu usług publicznych mechanizmy rynkowe i podmioty prywatne. Jednak osłabienie tradycyjnego modelu było tu bardziej umiarkowane niż np. w krajach anglosaskich.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 17/2016, 2016

Kategorie: Wywiady

Komentarze

  1. Ewa
    Ewa 4 maja, 2016, 07:24

    Owszem, edukacja jest zdecydowanie na lepszym poziomie niż w Polsce i ogólny poziom życia również, ale jakoś nikt nie wspomina np. o 'godzinie policyjnej dla kobiet’, które boją się wyjść po zmroku na ulice w obawie przed gwałtem. Niestety emigranci powoli niszczą ten kraj.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy