Domowe biuro przez całą dobę

Domowe biuro przez całą dobę

Praca zdalna w domu już nie kojarzy się tylko z przywilejem

– Praca zdalna jest super. Można tyrać w robocie, której się szczerze nie znosi, nie wychodząc w ogóle z domu! – mówi Maciej, doświadczony copywriter pracujący zdalnie od lat. To oczywiście żart, bo Maciej kocha swój fach. Ale osoby, które na skutek pandemii wylądowały ze służbowymi laptopami w domach, doświadczają wielu trudności. I wcale nie jest im do śmiechu.

Jak to możliwe, że narzekamy? Dawniej praca w domu kojarzyła się z przywilejem dla nielicznych – z domostwem na Roztoczu czy Podhalu, w którym znany pisarz lub malarz siedział na tarasie z kubkiem kawy w dłoni, „pracując koncepcyjnie” nad nowym dziełem. W tym czasie zwykli śmiertelnicy tłoczyli się w autobusach i pociągach – w najlepszym razie tkwili w samochodowych korkach – w codziennej męce śpieszenia się do zakładów pracy.

Gdy jednak na dobre rozkręcił się internet, luksus łagodzenia codziennej orki niewyskakiwaniem z ulubionych kapci i piżamy zaczął też obejmować niektórych specjalistów – z branży informatycznej, dziennikarzy, samodzielnych księgowych, architektów i innych, których pracę dało się rozliczać zadaniowo. W miarę rozwoju technologii telekomunikacyjnych możliwość pracy w domu, choćby okazyjnej, stopniowo uzyskiwało coraz więcej pracowników korporacji różnych branż. Wciąż jednak kojarzyła się raczej z nagrodą dla wybranych niż ze standardem. Według badania „Rynek pracy zdalnej a oczekiwania pracowników” przeprowadzonego przez firmę Kantar TNS i start-up Remote-how (przygotowujący personel i firmy do pracy zdalnej) w 2018 r. w Polsce umożliwiała ją pracownikom tylko jedna trzecia firm. Na dodatek pracowali oni w ten sposób średnio osiem i pół dnia w miesiącu. Zadowolonych z takiego sposobu wykonywania obowiązków było aż 90%.

Kapcie i szlafrok to niekoniecznie raj

COVID-19 odwrócił ten porządek. Według ankiety przeprowadzonej wiosną przez Konfederację Lewiatan praca zdalna została wdrożona w 88% przebadanych firm – z kolei z badań firmy rekrutacyjnej Devire wynika, że na taką formę zdecydowało się 67% przedsiębiorstw, które dotychczas jej nie stosowały. Masowość pracy zdalnej, a nierzadko także przymusowość i przede wszystkim konieczność wykonywania jej w obecności dzieci spowodowały, że coraz częściej mówi się o niej w kontekście problemu.

Tak o przejściu na tryb zdalny i początkach pandemii opowiada Joanna pracująca w jednym z brytyjskich urzędów: – Lubiłam pracować zdalnie przed lockdownem. Samotna praca z domu raz lub dwa razy w tygodniu, kiedy dzieci były w placówkach, była miła i relaksująca. Krótkie przerwy wypełniałam domowymi powinnościami. Niestety, zdalna praca samotnej matki z dwójką dzieci stała się drogą przez mękę i przyczyną kilku załamań nerwowych. Nie umiałam przyzwoicie wywiązać się z żadnej powinności. Dzieci, przyznaję, były zaniedbane, nabrały wielu kiepskich nawyków. Do tego doszły mała ilość i niska jakość wykonanej płatnej pracy oraz zapuszczony dom. Byłam zmęczona i zestresowana do granic możliwości. Jeszcze bardziej przytłoczyła mnie samotność. I niestety moim wieczornym nawykiem i łatwą ucieczką od rzeczywistości stało się kilka lampek wina. Na szczęście w porę zauważyłam problem.

Weronika, mieszkanka polskiej wsi, koordynatorka projektów w wydawnictwie naukowym: – Pracuję zdalnie, bo pandemia. Biuro zamknięte na trzy spusty. W mojej okolicy internet dostarcza tylko jeden dostawca, połączenie nie jest stabilne. Zasięg sieci komórkowych ginie. Nie mogę rozmawiać przez telefon, mieszając zupę – jak chwali się wielu zwolenników pracy zdalnej – bo w kuchni nie mam zasięgu. Praca zdalna to też dla mnie dodatkowe koszty, których pracodawca nie pokrywa. Znacznie wzrosły rachunki za prąd, a kiedy jakiś współpracownik upiera się, żeby mu wysłać umowę pocztą tradycyjną, jadę na pocztę 18 km. Wszelkie problemy sprzętowe, technologiczne muszę rozwiązywać samodzielnie. Nie mam narzędzi do pracy, bo pracodawca ich nie zapewnił. Korzystam z prywatnego komputera, telefonu, internetu, abonamentu itd. Warunki lokalowe mam średnie, z tego powodu sama bym się na pracę zdalną nie zdecydowała.

Weronika również porusza kwestię obciążeń psychicznych związanych z pracą zdalną: – Mam poczucie, że 24 godziny na dobę jestem w pracy i przypłacę to depresją. Stosunki między pracownikami i zespołami pogorszyły się, ludzie się nie widują, a czasem w ogóle się nie znają, przestają grać do jednej bramki. Komunikacja jest słabsza, mamy utrudniony dostęp do wiedzy. W biurze, gdy się siedzi z kimś w jednym pokoju, można usłyszeć, jak ten ktoś rozmawia przez telefon. Mimochodem przyswajamy wtedy jakieś informacje, nabywamy kompetencje – bardzo mi tego brakuje.

Na powrót do biura nie ma na razie nadziei. – Oszczędności powodują, że firma nastawia się na pracę zdalną bez względu na sytuację epidemiologiczną – wyjaśnia Weronika.

Ania z kolei ma problemy z koncentracją: – Swój „kącik biurowy” mam w kuchniosalonie. Gdy nad czymś pracuję i oko mi ucieknie w prawo, myślę: no tak, muszę umyć gary. Jak wstaję do toalety, przechodzę przez miejsce, w którym kładę matę do ćwiczeń, więc przychodzi myśl: poćwiczę teraz, bo potem może nie być czasu. Gdy patrzę w okno, zjawia się pomysł, by pójść na rower lub pobiegać. Krótko mówiąc, milion pokus i rozmemłany dzień.

Frustrację Ani pogłębia niezrozumienie ze strony jej bliskich, którzy – jak stwierdza – z określenia „siedzę w domu i pracuję” zapamiętują tylko „siedzę w domu”. – Dzwonią niezależnie od dnia i godziny, ich paczki też zwykle odbieram ja, bo przecież „siedzę w domu”. Problemy pogłębia poczucie, że pracuję na okrągło. Co gorsza, średnio u mnie z regularnością.

Psycholog i psychoterapeuta Krystian Rubacha, koordynator inicjatywy „Psychologowie dla społeczeństwa”, w ramach której podczas pandemii można bezpłatnie kontaktować się ze specjalistami telefonicznie lub online, tłumaczy: – W moich rozmowach z osobami, które na skutek pandemii zaczęły pracować zdalnie, pojawiają się najczęściej dwie trudności. Pierwsza to poczucie stałego bycia w pracy, a przez to przeciążenia nią. Bo z jednej strony taki tryb pozwala nam ugotować obiad w trakcie firmowego spotkania, ale z drugiej włączony komputer dostarcza nam informacji z pracy także po południu czy późnym wieczorem. Odwrotnością tego problemu jest kłopot ze zmobilizowaniem się, czyli skłonność do rozwlekania zadań, odkładanie ich, przerywanie. W pracy stacjonarnej wszystko jest proste – idziemy do biura i zastajemy tam te rzeczy, których potrzebujemy, by pracować – i nic więcej. Już sama przestrzeń organizuje nam funkcjonowanie.

Psycholog wskazuje poza tym problem z organizacją komunikacji na platformach do wideokonferencji: – Wiele osób zauważa, że praca online zajmuje im więcej czasu niż spotkania „na żywo”. Tak jest z pracą dydaktyczną – to co wcześniej było naturalne, w pracy zdalnej wymaga przygotowania się.

Nie brakuje szefa, ale kolegów tak

Wyzwania związane z pracą zdalną już w początkach pandemii (w kwietniu 2020 r.) zbadała dr Anna Dolot z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Okazało się, że ponad 40% badanych (grupa respondentów liczyła 327 osób pracujących zdalnie) chciałoby pracować zdalnie w wymiarze jednego lub dwóch dni w tygodniu również po ustaniu pandemii. Osób, które chciałyby pracować zdalnie przez trzy-cztery dni w tygodniu, było jednak tylko 12,5%. A nieco ponad 5% mogłoby pracować zdalnie przez cały tydzień roboczy. Podobny był odsetek osób, które w ogóle nie chcą pracować zdalnie – 5,5%.

Najczęściej wskazywanymi korzyściami z pracy zdalnej w trakcie pandemii były: oszczędność czasu (np. na dojazdach), dostosowanie pracy do osobistych potrzeb, godzenie obowiązków zawodowych i osobistych oraz dostosowanie pracy do potrzeb najbliższych. Jako minusy wskazywano najczęściej (i to zdecydowanie!) brak bezpośredniego kontaktu ze współpracownikami i zacieranie się granicy praca-życie osobiste. Na trzecim miejscu znalazło się poczucie bycia cały czas w pracy, na czwartym trudność w skupieniu się, związana z obecnością innych domowników. Brak kontroli ze strony przełożonego wskazała jako trudność najmniejsza część badanych.

Jakie mogą być długofalowe skutki społeczne pracy zdalnej? Krystian Rubacha: – Wiele zależy od tego, w jaki sposób jest ta praca zorganizowana, czy jesteśmy zachęcani, by nawiązywać kontakty z innymi pracownikami, choćby przez połączenia wideo, i wspierać się wzajemnie. To jednak złożony temat i odpowiedź na to pytanie z pewnością wymaga świeżych badań. Poziom emocji wywoływanych przez pandemię zmienia się w miarę jej trwania i stan naszej psychiki zależy także od tego, z jakiego rodzaju restrykcjami musimy się mierzyć poza pracą. Wiosną, gdy zostaliśmy uziemieni w domach, okazało się, jak ważna dla równowagi psychicznej była nie tylko możliwość kontaktu z żywymi ludźmi w pracy, ale też w ogóle wychodzenia z domu czy uprawiania sportów. I nawet jeśli ktoś nie doświadczył trudności materialnych albo lęku związanego ze zdrowiem własnym lub bliskich, mógł odczuwać frustrację wynikającą z lockdownu. Kilkakrotnie rozmawiałem z singlami, którzy nagle poczuli, jak bardzo są samotni, kiedy nie mają kontaktu z przyjaciółmi. Teraz restrykcje są o wiele mniejsze, co więcej – przyzwyczailiśmy się już do pewnego poziomu zagrożenia związanego z pandemią i ono po prostu przestało na nas robić wrażenie. Dlatego, badając wpływ pracy zdalnej na psychikę, należałoby zrobić to w obecnej rzeczywistości, gdy większość dzieci jest w szkołach i przedszkolach, a obostrzenia związane z pandemią nie są już tak dotkliwe.

Jak unaoczniły wyniki badania dr Anny Dolot, praca zdalna to nie tylko problemy. Większość osób zapytanych przeze mnie w internetowych grupach o blaski i cienie pracy zdalnej wskazuje też korzyści. Do tych, które wymienia badaczka, można dorzucić poczucie niezależności, możliwość przygotowania i zjedzenia w domu codziennie świeżego posiłku. Dla niektórych istotne są oszczędności poczynione na garderobie czy kosmetykach do makijażu.

Ważną kwestię porusza Beata, mama autystycznego dziecka: – Dla mnie największym plusem jest możliwość terapii domowej i sprawowania opieki nad synem, który z powodu dziurawej administracji postępowania w orzecznictwie nie ma zabezpieczenia w postaci zasiłku pielęgnacyjnego. Dla mnie praca zdalna to jedyna szansa na „normalne” funkcjonowanie mojej małej rodziny.

Inne mamy (choć zdarzają się i ojcowie; nierówność płci występująca również w łączeniu pracy zdalnej z opieką nad dziećmi, potwierdzona badaniami socjologów, to odrębny temat) wskazują, że praca w domu daje im szansę spędzać więcej czasu z dziećmi, nawet jeśli wspólna zabawa czy rozmowa to tylko krótkie momenty podczas przerw w pracy.

Jak sobie radzić?

Osobom takim jak Weronika, borykającym się z brakami sprzętowymi, rady psychologów czy trenerów raczej nie pomogą – nie zmuszą bowiem opornych pracodawców do większej dbałości o pracowników. Tu pozostaje najwyżej lektura Ustawy z dnia 19 czerwca 2020 r. o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o uproszczonym postępowaniu o zatwierdzenie układu w związku z wystąpieniem COVID-19. Wynika z niej, że narzędzia i materiały potrzebne do wykonywania pracy zdalnej musi zapewnić pracodawca – przynajmniej jeśli chodzi o osoby zatrudnione.

Trenerskie wskazówki nie poszerzą też małych kawalerek ani nie rozwiążą kwestii konieczności sprawowania opieki nad dziećmi. Warto jednak szukać sposobów radzenia sobie z tymi trudnościami, na które mamy wpływ. Iwo Szapar, ekspert od pracy zdalnej z firmy Remote-how, podkreśla, że praca zdalna to temat rzeka, ale wymienia „złote zasady”: – Jeśli chodzi o problem oddzielenia czasu prywatnego od pracy, po pierwsze, dobrze jest podzielić nasz dzień w kalendarzu na bloki. Jeśli więc zwykle pracujemy od godz. 9 do 17, możemy wpisać w kalendarzu, że między 9 a 10.30 odpisujemy na mejle, później robimy kolejną rzecz itd. Do kalendarza powinniśmy wpisać także zaplanowane przerwy w pracy, by były one widoczne dla szefa i współpracowników. Wtedy nikt nie powinien do nas dzwonić czy pisać na komunikatorze.

Problem z „wyjściem z pracy zdalnej” najczęściej jednak pojawia się o godz. 17. Jeśli korzystamy z różnych komunikatorów do kontaktu ze współpracownikami albo mamy wciąż otwartą skrzynkę mejlową – i wiadomości wciąż do nas płyną – kusi nas, by pozostać dostępnymi. Dlatego tak ważne jest, by stosować się do kalendarza i o godz. 17 wyłączać powiadomienia o przychodzących wiadomościach. Każda organizacja powinna mieć tę zasadę wpisaną w swoją politykę pracy zdalnej: o tej i o tej godzinie nie ma już obowiązku odpisywania na mejle. Drugi ważny element – gdy dzień się zaczyna, przesyłamy przełożonemu plan dnia z krótką informacją, nad czym będziemy pracować. Na koniec dnia raportujemy, co udało nam się zrobić. Warto wpisać tu również rzeczy, które zdarzyły się w ciągu dnia niespodziewanie, nie były zaplanowane. Raportując, nie tylko informujemy szefa, co robiliśmy, ale też jasno komunikujemy, że już pracę zakończyliśmy.

Jeśli chodzi o problem izolacji, ekspert z Remote-how zaznacza, że inicjatywa w dużej mierze zależy tu od pracodawcy – czy organizuje np. wirtualne spotkania przy kawie, lunche, na których rozmawia się choćby o prywatnych zainteresowaniach pracowników. Jednak sami pracownicy również powinni dbać o tworzenie wewnętrznej społeczności. – I tu kolejna ważna kwestia – nie można zakładać, że praca zdalna i wirtualne spotkania mają w stu procentach zastąpić te realne – podkreśla Iwo Szapar.

Zachęca poza tym, byśmy pracując zdalnie, wychodzili z domu: – Warto choć raz na jakiś czas popracować z kawiarni czy choćby z naszej działki pod miastem. Korzystajmy z wolności danej przez pracodawcę.

Jeśli chodzi o koncentrację uwagi na zadaniach bądź przeszkadzających domowników, ekspert znów wskazuje istotność kalendarza: – Udostępnijmy go bliskim czy współlokatorom. Jeżeli jest w nim jasno napisane, że np. między godz. 12 a 13 mamy bardzo ważną rozmowę, łatwiej nauczą się nam nie przeszkadzać, niż gdy będziemy ich uciszać już w trakcie naszego spotkania. Zastosujmy też starą i sprawdzoną technikę pomodoro – to praca w 25-minutowych interwałach, z pięcioma minutami przerwy po każdym i dłuższą przerwą po określonej liczbie interwałów. Chodzi o to, byśmy podczas danego interwału skupili się wyłącznie na jednym zadaniu, odłożyli telefon, mieli otwartą jedną aplikację czy program. Inną ważną rzeczą, która mnie samemu bardzo pomogła – i może pomóc wszystkim, którzy łatwo się rozpraszają bodźcami dźwiękowymi – to dobrej jakości słuchawki wyciszające. Jeśli już mowa o sprzętach, przejście na pracę zdalną może się wiązać z pokusą, by pracować z laptopem w łóżku. Jednak pamiętajmy, że prędzej czy później spowoduje to kłopoty z kręgosłupem – potrzebujemy dobrego krzesła. Jeżeli nie mamy środków, by je kupić, powinien to zrobić pracodawca – lub udostępnić nam to, którego używaliśmy w biurze.

Te detale to jedynie wierzchołek góry lodowej i garść najprostszych porad, ale w sieci można szukać innych, dotyczących konkretnych problemów, na blogach poświęconych doradztwu zawodowemu. Jednym z nich jest blog Justyny Fabijańczyk Cyfrowi Nomadzi. Autorka skupia się głównie na radzeniu osobom chcącym pracować jako tzw. wolni strzelcy, ale znajdziemy tam np. tekst poradnikowy „10 błędów, które popełniasz w pracy zdalnej”. W sieci mamy poza tym bazę wiedzy Social Tigers, zawierającą spis zebranych przez użytkowników narzędzi do pracy zdalnej. Pojawiają się też grupy na Facebooku zorientowane wokół takiej formy pracy, np. „Remote School – pracuję i zatrudniam zdalnie”. Szczególnie polecam jednak grupy społecznościowe skupiające przedstawicieli danych zawodów – to najlepsze miejsce, by wymieniać się doświadczeniami z ludźmi, którzy zajmują się tym, co my. Kto wie, może choć w części zastąpią nam „utraconych” kolegów z pracy?

Jeśli borykamy się z trudniejszymi problemami i czujemy, że praca zdalna działa na nas destrukcyjnie, warto pamiętać o bazie specjalistów spod parasola inicjatywy „Psychologowie dla społeczeństwa”.

Fot. Adobe Stock

Wydanie: 2020, 38/2020

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. Dawid
    Dawid 17 września, 2020, 09:06

    Ciekawe ile osób teraz pracuje zdalnie

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy