Dookoła TV

Będąc na Wybrzeżu na początku tego roku, wyczytałem w jednej z gazet, że rada największego osiedla w Elblągu wymyśliła bardzo skuteczny sposób na egzekwowanie zaległych czynszów. Wszystkim, którzy zwlekali z opłatą, odłączono jednego dnia o tej samej porze telewizję kablową. Efekt był piorunujący. Lokatorzy w ciągu kilku dni przynieśli dowody wpłat na 100% zaległości.
– Dlaczego tak się stało? – zapytałem przyjaciela mieszkającego w tym mieście.
– Bo ludzie boją się oglądać państwową telewizję, a nie mając kablówki, będą zmuszeni oglądać do godz. 23 wyłącznie publicystykę i głupawe seriale.
– Rozumiem – odpowiedziałem – znajdą się po prostu między Lepperem a 13. posterunkiem.
– No właśnie – westchnął przyjaciel i dodał – bardzo szybko mogą dojść do wniosku, że sami są rodziną Kiepskich.
– Czyli mają wybór między ścianą a ścianą.
– Tak mniej więcej wygląda – westchnął i szepnął – ale robimy coś, co zaskoczy społeczeństwo, zakładamy tajne komplety, na których czytamy poezję, fragmenty literackiej prozy i oglądamy filmy, które mają głębszy sens… i teraz nasze życie nabrało innego znaczenia.
– Czyli uprawiacie konspirację inaczej?! – cmoknąłem z podziwem.
– Można to i tak ująć – odpowiedział przyjaciel i zaczął czytać przy mnie Pawlikowską-Jasnorzewską. – Przepraszam – rzekł po chwili, odrywając się od wiersza – mamy jutro spotkanie i ja będę czytał.
A teraz krążą po mieście plotki, że ten terrorysta, który napadł w pojedynkę na telewizję, a który miał w jednej ręce pistolet, a w drugiej kasetę, chciał wymusić na redaktorach, żeby w porze największej oglądalności puścić film Bergmana, który miał ze sobą… albo „Lecą żurawie”.
Może dlatego w TV potraktowano go jako wyjątkowo groźnego szaleńca.
A ja czuję, że to dopiero początek.
Inteligencja jeszcze się ujawni.
Póki co Balcerowicz musi odejść!!!

Wydanie: 2003, 43/2003

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy