Dopóki tli się życie

Dopóki tli się życie

I spełniło się.

– W czwartek dziecko nawiązało kontakt z rodzicami. Powoli, stopniowo, najpierw był to kontakt wzrokowy, zaczęło się od pojedynczych słów, gestów, Adaś poruszył rączkami i nóżkami. Cały zespół lekarski i pielęgniarski bardzo na to czekał.

Jak doszło do tego sukcesu medycznego, który – jak pan się wyraził – graniczy z cudem? Skąd takie umiejętności pana zespołu w postępowaniu z dzieckiem w tak głębokiej hipotermii?

– Nie mieliśmy pacjenta tak wychłodzonego w sposób naturalny, ale przeprowadzamy w głębokiej hipotermii około stu operacji kardiochirurgicznych rocznie. Podczas takiej operacji wychładzamy dziecko, czasem nawet do temperatury poniżej 15 st. C, a potem przywracamy mu właściwą temperaturę ciała. Hipotermia to najlepsza ochrona narządów przed martwicą, bo w niskiej temperaturze zużycie tlenu przez komórki jest znacznie zmniejszone, myślę zwłaszcza o najważniejszych dla życia organach: mózgu, sercu, wątrobie, nerkach, jelitach. Gdy więc operowany ma obniżoną temperaturę ciała, możemy całkowicie zatrzymać krążenie – jego serce pozbawione jest krwi, tkanki nie krwawią, chirurg lepiej widzi pole operacyjne i ma większy komfort pracy. Im bardziej skomplikowana ma być operacja i im dłużej musi trwać, tym bardziej staramy się obniżyć temperaturę ciała pacjenta. Oczywiście jest to możliwe tylko do pewnej granicy – uważa się, że w 6 st. C może nastąpić rozległe uszkodzenie tkanek. Bez hipotermii nie wyobrażamy sobie jednak współczesnej kardiochirurgii. W hipotermii przeprowadza się też operacje dorosłych – kardiochirurgiczne, neurochirurgiczne, naczyniowe czy onkologiczne. Ta możliwość jest wielkim dobrodziejstwem stworzonym przez współczesną medycynę.

Czy często stosujecie aparaturę ECMO?

– Kilkanaście razy w roku, może 20. Pamiętam, że z pomocą ECMO leczyliśmy dwie niedoszłe samobójczynie, zażyły ogromną ilość leków i ich serce przestało pracować, trzeba więc było na jakiś czas zastąpić je płucosercem. Po kilkunastu dniach wyszły ze szpitala bez uszkodzeń mózgu. ECMO jest również przydatne do leczenia osób z poparzeniami dróg oddechowych, było stosowane w najcięższych przypadkach tzw. świńskiej grypy przebiegającej ze skrajną niewydolnością oddechową i w innych bardzo trudnych sytuacjach zagrażających życiu.

Wprowadzacie niektórych pacjentów w hipotermię według ustalonych procedur. Natomiast Adasia „wprowadziła” w nią natura.

– I okazało się, że także właściwie. To był przypadek, że jego wychłodzenie nie przebiegało skokami. On również tracił ciepłotę ciała równomiernie, z niewyjaśnionych przyczyn płynnie, tak jak nasi pacjenci, których wprowadzamy w hipotermię, operując serce.
Ponoć nie bez znaczenia był fakt, że Adaś wyszedł na mróz w półśnie, kiedy temperatura jego ciała już była nieco obniżona.

Słyszałam, że miał skłonności lunatyczne.

– Mniej więcej 40% dzieci w tym wieku bywa somnambulikami, np. przechodzą w nocy do łóżka matki, nie wiedząc o tym. W takim stanie organizm ma nieco mniejsze zapotrzebowanie na tlen. Ale przecież ten chłopiec szedł, więc jego mięśnie zużywały tlen, nim zaczęła działać niska temperatura, prawdopodobnie był coraz bardziej ociężały, aż upadł.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 01-02/2015, 2015

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy