Ducha nie gaście

Ducha nie gaście

Kończy się ten niezwykły rok. Pandemia rozwaliła nasze codzienne życie. W jakimś stopniu dotknęła wszystkich. Najostrzej tych, którzy nie przeżyli choroby. Przerażająco długa jest lista naszych Czytelników i Przyjaciół, których w ostatnich miesiącach pożegnaliśmy nekrologami.

Oby przyszły rok był dla nas łaskawszy. Sama nadzieja jednak nie wystarczy. Trzeba będzie wielkiej mobilizacji ze strony instytucji państwowych. Ale nawet najsprawniejsze instytucje nie zastąpią gotowości Polaków do szczepień. A już na starcie jest z tym fatalnie. Do licznych podziałów, jakie są w naszym kraju, doszedł kolejny. Na tych, którzy będą się szczepili, i na pozostałych. Skuteczność apeli jest wątpliwa. Tak jak w sprawach maseczek i unikania miejsc, gdzie można się zarazić. Skutki widzimy codziennie. Makabryczna liczba zgonów robi wrażenie głównie na tych, którzy i tak poddali się restrykcjom. A co z pozostałymi? Z tymi, którzy na zwróconą im uwagę pokazują środkowy palec? Jak traktować lekarza czy pielęgniarkę, którzy deklarują, że nie będą się szczepić? A nauczycieli? Jak ma funkcjonować instytucja czy zakład pracy, gdzie będą dwie tak różne grupy pracowników?

Czy musi dojść do kolejnej, jeszcze większej fali zachorowań, by była akceptacja dla obowiązkowych szczepień? Taka forma wolności wyboru, której efektem może być śmierć ludzi zarażonych, jest absurdem. Nie znajduję argumentu za mnożeniem z tego powodu ofiar. Tu już nie chodzi o podziały polityczne, kłótnie ideologiczne, powszechną wrogość i egoizm. Na szali jest to, co najważniejsze. Ludzkie życie. Zmiany mogły się zacząć od autorefleksji władzy. Ale gdzież tam! Nawet pandemia nie wpłynęła na rządzących, by przestali judzić, szczuć jednych na drugich i zarządzać państwem poprzez kolejne kryzysy. Zajęci sobą, nie patrzą na skutki. Na dewastację psychiki ludzi. Na pogłębianie ich lęków. Na przygnębiające poczucie samotności.

Zaradzić temu musimy sami. Każdy na miarę własnych sił i możliwości. Mamy przecież telefony. W tych dniach nie mogą milczeć.

* * *

Drodzy Czytelnicy i Przyjaciele,
życzymy Wam dobrego zdrowia i miłych, nawet jeśli samotnych, świąt.
Ducha jednak nie gaście. Jesteśmy z Wami.
Zespół PRZEGLĄDU

Wydanie: 2020, 52/2020

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański