Duda kroi pod siebie

Duda kroi pod siebie

To, że PiS ma problemy z Andrzejem Dudą, nie oznacza, że zmieniła się sytuacja tych Polaków, którzy stają w obronie konstytucji i trójpodziału władzy. Spór w PiS nie znaczy przecież, że zaczną tam serio traktować konstytucję, na którą przysięgali. Przysięgali, ale od początku mają ogromną chęć ją obalić i nową skroić pod siebie. Znane są liczne inwektywy Dudy pod adresem konstytucji. Manifestacyjna pobożność tego dewocyjnego polityka ani razu nie powstrzymała go przed podpisywaniem niekonstytucyjnych ustaw. I przed nocnym zaprzysięganiem sędziów dublerów na członków Trybunału Konstytucyjnego. Tyle są warte przysięgi „Tak mi dopomóż Bóg”.

Polityk, który tak traktuje swoją funkcję i odpowiedzialność przed wyborcami, nie może liczyć na szacunek. Na usprawiedliwienie, że ulegał, ale pod silną presją Kaczyńskiego, też niech nie liczy. W historii zapisze się jako współsprawca demontażu państwa prawa. Przypadkowy kandydat, którego Kaczyński wyciągnął kiedyś jak królika z kapelusza i w podobny sposób wraz z zużytym kapeluszem go wyrzuci. I tyle zostanie z niezłomności Dudy, którą sam ogłosił.

Niestety, zostanie jeszcze coś znacznie gorszego. Podpisane ustawy. Duda poświęcił sądy powszechne, oddając je pod ścisły nadzór Ziobrze. Te sądy, do których Polacy trafiają najczęściej, PiS już zdobyło. Napisana na kolanie i uchwalona nocą ustawa została zaaprobowana przez Dudę. Jakoś mu nie przeszkadzało, że w niczym nie usprawnia ona pracy sądów. Ani to, że o wszystkim będzie decydował prokurator generalny.

Duda zapowiedział, że prześle do Sejmu swoje projekty ustaw. Czy ktoś ma wątpliwości, że jedyną różnicą między nimi a tymi zawetowanymi będą jego uprawnienia? Większe od tych, które chciał dla siebie Ziobro. Tylko część naiwnej opozycji, która oklaskiwała Dudę, może wierzyć, że prezydent zgłosi ustawy usprawniające i uspołeczniające pracę sądów. Niedługo zobaczymy powtórkę z wydarzeń lipcowych. A wniosek, jaki można z nich wyciągnąć, jest taki: Obywatelu, jeśli chcesz takiej władzy, jakiej oczekujesz i na jaką zasługujesz, musisz do tego wziąć się sam. Taka Polska jest możliwa.

Wydanie: 2017, 31/2017

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy