Już nie tylko Polacy mają za swoje. Choroba zaczęła się rozszerzać również na inne kraje. „Dobra zmiana” ruszyła z „dobrą zmianą” w świat. Beata Kempa, najwierniejszy żołnierz Ziobry i jego ucho w Alejach Ujazdowskich, zaszczyciła swoją osobą Watykan. Towarzyszyła jej premier Beata Szydło. Panie szczerze się nie cierpią, więc tylko jedna z Beat mogła zaśpiewać przy grobie polskiego papieża. Zaśpiewała ta pokrzywdzona kiedyś wyrzuceniem z PiS, a teraz tym, że musi słuchać gderania pani premier. No i zrobiła to tak przecudnie, że słuchacze chcieli ją zgłosić na konkurs Eurowizji. Za tego, wicie, rozumicie, Szpaka. Rolę drugoplanową, ale ważną, odegrał młody minister z Kancelarii Premiera Paweł Majewski. Panie zabrały go na wycieczkę, by odczytał fragment Pisma Świętego. Młody nie zawiódł. Czytać umie. Po wizycie egzotycznego tercetu papież Franciszek powoli dochodzi do siebie.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy