Dyzma wiecznie żywy

Dyzma wiecznie żywy

Nowy musical o prostaku karierowiczu jest aktualny pomimo kostiumu z epoki

Po co filmowcy się męczyli? Uwspółcześnić losy Nikodema Dyzmy, tak by dorównał książkowemu pierwowzorowi, nie jest łatwo. W efekcie Nikoś Dyzma kariery raczej nie zrobił. Tymczasem najnowsza premiera chorzowskiego Teatru Rozrywki udowadnia, że historia prostaka karierowicza, którą opisał Tadeusz Dołęga-Mostowicz, może stanowić komentarz do naszej rzeczywistości, nawet jeśli wiernie odtworzy się ją w kostiumie z przedwojennej Polski. Bo przecież podobne kariery znamy nie tylko z kart powieści. W dodatku świetnie służy jej musical, gatunek niekojarzony zwykle z ważkimi społecznie tematami.
Trudno o bardziej aktualną aluzję, niż gdy ziemianin Kunicki przekonuje ze sceny, że Polska rolnictwem stoi. Grupa robotników w pasiastych krawatach też kojarzy się jednoznacznie. Współczesny ton nadają opowieści teksty piosenek Wojciecha Młynarskiego, czasem boleśnie ironiczne, jak w finale, gdy elita wyśpiewuje, że zawsze nam będzie potrzebny cham, którym się będziemy zachwycać. Wykonanie piosenek to największy atut spektaklu – zwłaszcza wspaniałe interpretacje Elżbiety Okupskiej jako niewidomego śpiewaka, kogoś w rodzaju jednoosobowego chóru greckiego komentującego losy głównego bohatera.
Sam Dyzma nie przypomina postaci znanej z kreacji Romana Wilhelmiego. To już nie jest nieokrzesany brutal, oczarowujący wszystkich. Jacenty Jędrusik przedstawia go raczej jako wzbudzającego sympatię poczciwca, który z czasem zaczyna robić się niebezpieczny. Elity potrzebują jednak kogoś, kogo będą podrzucać w górę, aż im się znudzi, i kto wywinduje ich za sobą po szczeblach do sławy. Taki mechanizm kariery człowieka znikąd pokazuje reżyser, a najlepiej widać to w scenie rautu, na którym towarzystwo czeka w zastygłej pozie na nowy obiekt uwielbienia.

 

„Dyzma”, teksty piosenek: Wojciech Młynarski, muzyka: Włodzimierz Korcz, Reżyseria: Laco Adamik, Teatr Rozrywki w Chorzowie.

Wydanie: 2002, 42/2002

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy