Wiemy, że PKP potrafią człowieka zadziwić. Wiemy, że podróżowanie naszymi kolejami to prawdziwa ciuciubabka. Ale odkąd spółką Dworzec Polski zaczął kierować Jacek Prześluga, okazało się, że nic nie wiemy. Prześluga znany z kampanii wyborczych Stokłosy, SLD i Palikota pokazał, że uwielbia niestandardowe zachowania. I lubi je testować na pasażerach. Choćby tych z warszawskiego Dworca Wschodniego. Otworzył po remoncie kasy Kolei Mazowieckich, zaprosił fotoreporterów i pasażerów, a po pokazie… kasjerki wróciły do kontenerów. A za nimi pasażerowie. Na Dworzec Centralny, też remontowany za ciężkie pieniądze, Prześluga wpuścił grafficiarzy, którzy doprowadzili ściany dworca do stanu sprzed remontu. Porażająca głębia bazgrołów w rodzaju „od pewnego momentu zachodzi coś groźnego, potrzeba towarzystwa zaczyna być nieustanna” tak się Prześludze spodobała, że lecą kolejne. Spodobało nam się zwłaszcza hasło, że „każdy człowiek dźwiga swój dzban, a tym dzbanem jest jego głowa”. Choć z drugiej strony może to jest jakaś niewybredna aluzja do Prześlugi.
Tagi:
Przebłyski
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy