Eko-informacje

– Najkrócej sypia drozd śpiewak – można go usłyszeć o trzeciej nad ranem, a najdłużej szpak – prawie do piątej. Jeśli ktoś śpiący w pobliżu lasu chciałby obudzić się punktualnie o godz. 4, powinien skorzystać z usług zięby.
Według leśników, dziesięć minut po drozdzie z poszycia leśnego zaczyna mu wtórować rudzik, a kwadrans po trzeciej – kos. 3.20 rozpoczyna śpiew świergotek, a o wpół do czwartej do „chóru” włącza się kukułka. Potem kolej na bogatkę i pierwiosnka, których rewirem są niższe piętra lasu. Natomiast po ziębie, o 4.20, usłyszeć można śpiew wilgi i na koniec, o 4.50 – szpaka.
– Pięć osób otrzymało w tym roku nagrody „Zielonego Liścia”, przyznawane od sześciu lat za promowanie i realizację programu ekorozwoju „Zielonych Płuc Polski”. Nagrodę „Zielonego Liścia” utworzono z prywatnego funduszu założycielskiego kapituły – 10 tys. USD. Nagrodzono: Alicję i Marię Markiewicz, Jana Ostrowskiego, Mirosława Woronę oraz Jerzego Wysockiego. Panie Markiewicz, matka i córka, działają na rzecz ochrony przyrody Podlasia, m. in. organizując „Dni Mokradeł” w Tykocinie. Jan Ostrowski jest właścicielem Muzeum Lokalnego w Łąkorzu. Mirosław Worona to prezes Osowieckiego Towarzystwa Fortyfikacyjnego i organizator Muzeum Twierdzy Osowiec. Jerzy Wysocki z Giżycka został nagrodzony za pomysł naczyń jednorazowego użytku z otrąb pszennych – produktu przemiału zbóż.
– Izba Reprezentantów Kongresu USA uchwaliła ustawę, której efektem ma być znaczne zwiększenie środków na ochronę środowiska naturalnego. Ustawa przewiduje przeznaczenie 3/4 rocznych dochodów państwa z opłat za dzierżawę terenów pod przybrzeżne wiercenia naftowe na wykup ziemi od prywatnych właścicieli i inne cele ekologiczne, jak ochrona ginących gatunków i odnowa terenów przybrzeżnych, zdewastowanych wskutek wierceń. Ponieważ wiercenia naftowe przynoszą budżetowi rocznie około 4 miliardów dolarów, na wszystkie wspomniane cele przeznaczano by rocznie niecałe 3 mld dolarów, z tego 900 milionów na wykup ziemi pod parki narodowe i inne tereny chronione.
– W wodach Morskiego Oka w Tatrach ratownicy TOPR odbyli ćwiczenia w nurkowaniu. Przy okazji czyścili dno z przedmiotów wrzucanych do stawu przez turystów – głównie bilonu i butelek. W tym roku „obrodziły” monety z PRL-u. Wydobyto kilkanaście worków śmieci. Według ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, dno Morskiego Oka z roku na rok jest jednak coraz czystsze. „Nie jest tak źle, jakby się wydawało. Jest trochę butelek, głównie jednak kilogramy bilonu. Wygląda na to, że schodząca zimą potężna lawina uruchomiła stare pokłady dna, gdyż są to monety przede wszystkim z okresu PRL” – powiedział naczelnik pogotowia, Jan Krzysztof, który jest także nurkiem. Ratownicy TOPR ćwiczą się w nurkowaniu na wypadek akcji ratowniczych w podwodnych syfonach jaskiń tatrzańskich. Cykliczne akcje oczyszczania dna Morskiego Oka prowadzone są każdego roku wiosną i jesienią od lat 80. Woda w Morskim Oku jest bardzo przejrzysta. W żadnym innym miejscu poza stawami tatrzańskimi nie można nurkować w tak czystej wodzie.
– Ekolodzy zorganizowali na ulicach Szczecina akcję informacyjną w obronie koni rzeźnych, wywożonych w niehumanitarnych warunkach z Polski na Zachód. Członkowie Towarzystwa Przyjaciół nad Zwierzętami i klubu Gaja domagają się zaostrzenia przepisów oraz zmian w konstytucji zakazujących wywozu żywych koni. Ekolodzy zbierali podpisy pod petycją w tej sprawie. „Konie wywożone są w strasznych warunkach za granicę, głównie do Włoch. W transportach są tak stłoczone, że duża ich część pada już podczas podróży lub ulega okaleczeniom” – mówili uczestnicy akcji. „Chcemy, aby za granicę wywożono jedynie mrożone mięso końskie” – wyjaśnili. Przed ich stolikiem informacyjnym chętnie zatrzymywali się przechodnie. „To dobra akcja” – podsumowała starsza szczecinianka, która podpisała się pod petycją. „Wszystkim zwierzętom należy się godziwe traktowanie, nawet wtedy, gdy są przeznaczone na rzeź” – dodała. Konie na rzeź wywożone są z Polski przez przejścia graniczne z Czechami, bo – jak twierdzą ekolodzy – Niemcy mają zaostrzone przepisy prawne w tym względzie. W szczecińskim Urzędzie Celnym potwierdzono, że przez zachodniopomorskie przejścia transportowane są jedynie konie wystawowe i wyścigowe. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli, na który powoływali się ekolodzy, wynika, że co roku z Polski wywozi się 100 tys. koni. W 70 procentach skontrolowanych transportów stwierdzono przypadki śmiertelne. 40 proc. skontrolowanych firm nie zapewniło zwierzętom należytych warunków bezpiecznego, czyli nie grożącego urazami i okaleczeniami, przewozu. Większość eksporterów przekracza także normy ładunkowe – powoduje to często uduszenie koni.

– 31 grudnia 1998 r. w Polsce było 8,81 mln ha lasów. Prawie 83 proc. z nich to lasy publiczne, 78,5 proc. (prawie 7 mln ha) – administrowane przez Lasy Państwowe. 16 proc. lasów należy do osób fizycznych, 2 proc. leży w parkach narodowych. Głównym gatunkiem jest sosna, która występuje w prawie 70 proc. lasów. Rośnie jednak udział drzew liściastych. W 1998 r. było ich prawie 23 proc. Przeciętny wiek drzewostanów wynosi 51 lat – w lasach państwowych jest wyższy i wynosi 56 lat, w prywatnych – zdecydowania niższy – 36. Poziom uszkodzenia drzewostanów oceniany jest nadal jako jeden z najwyższych w Europie. Uszkodzonych jest 34,4 proc drzew.
– Bank Światowy zatwierdził kredyt w wysokości 38,2 mln dolarów oraz grant na 5,4 mln dolarów, przeznaczone na zwiększenie wykorzystania źródeł tzw. czystej energii w rejonie Podhala. Projekt wykorzystania energii geotermalnej dla ciepłownictwa i ochrony środowiska na Podhalu jest jednym z największych przedsięwzięć tego typu, współfinansowanych przez BŚ w rejonie Europy i Azji Środkowej. Całość ma kosztować 96,7 mln dolarów, projekt współfinansują Unia Europejska, USA, rząd Danii i inne instytucje. Spłata kredytu jest gwarantowana przez rząd Polski. W ramach projektu zostaną m. in. wywiercone studnie geotermalne, powstaną nowe sieci dystrybuujące energię, w budynkach mieszkalnych zostaną zainstalowane wymienniki ciepła, prowadzony będzie monitoring w celu oceny wpływu wykorzystania energii geotermalnej na środowisko. Wskutek realizacji projektu na Podhalu spadnie zachorowalność na choroby układu oddechowego z powodu zanieczyszczenia atmosfery. Obecnie, m. in. wskutek opalania lokalnych kotłowni koksem i węglem kamiennym, czyli dużej emisji dwutlenku węgla, atmosfera w Dolinie Podhalańskiej jest zanieczyszczona. Mieszkańcy Podhala odniosą też korzyści finansowe, ponieważ uzyskają oszczędności na kosztach energii.

Wydanie: 2000, 23/2000

Kategorie: Ekologia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy