Eko-informacje

– Około 200 m sześc. śmieci zebrali w Tatrach pracownicy Polskich Kolei Linowych w rejonie kursowania kolejek na Kasprowy Wierch oraz w Kotłach Goryczkowym i Gąsienicowym. Dzięki tej akcji obydwa Kotły oraz Dolina Kasprowa będą czyste, zanim spadnie śnieg i pojawią się pierwsi narciarze. „W większości nie były to śmieci pozostawione przez turystów, lecz odpady o sporych rozmiarach, które można określić mianem przemysłowych, związane z funkcjonowaniem i modernizacją kolei albo przyniesione przez wiatr halny, np. fragmenty dachów czy styropianu”, powiedział Zbigniew Ładygin z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Najtrudniejsze jest wywiezienie zebranych śmieci. W tym celu w Kotle Gąsienicowym uruchomiono kolej krzesełkową, z której w zimie korzystają narciarze. Według przedstawicieli TPN, na sprzątanie czeka jeszcze rejon Myślenickich Turni, gdzie znajduje się stacja przesiadkowa kolei na Kasprowy Wierch, oraz otoczenie schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. W ostatnim przypadku sprzątanie będzie się odbywać już bez udziału PKL.

– Ponad 40 gmin, przede wszystkim z województwa podlaskiego, zadeklarowało udział w akcji selektywnej zbiórki odpadów pod hasłem „Polskie Dni Recyklingu”. Zbiórka obejmuje szkło bezbarwne i kolorowe, puszki aluminiowe i plastikowe butelki typu PET. Rodziny, które zadeklarowały swój udział, otrzymują specjalną instrukcję postępowania i worki do zbiórki odpadów.
W ramach akcji uczestnicząca w niej gmina na własny koszt będzie zwozić zebrane odpady w jedno miejsce. Stamtąd odbiorą je przedstawiciele Green Way i firm zajmujących się recyklingiem. Stowarzyszenie wystawi gminom poświadczenia przekazania danej ilości surowców do recyklingu. Uzyskane pieniądze zostaną przeznaczane na zakup kolejnych worków do selektywnej zbiórki. W porównaniu do lat 70., każdy statystyczny Polak wytwarza trzy razy więcej śmieci. Tymczasem zaledwie 3% odpadów w Polsce podlega recyklingowi, czyli ponownemu przetworzeniu po selekcji.

– Orzeł przedni, jeden z niewielu ptaków tego gatunku żyjących w Polsce, który ponad miesiąc przebywał na leczeniu w przemyskiej Klinice dla Zwierząt, został wypuszczony na wolność, ale wybrał życie w niewoli. Trafił do kliniki z Nadleśnictwa Brzegi Dolne w Bieszczadach, gdzie znaleziono go w stanie skrajnego wycieńczenia. Miał kłopoty z lataniem i samodzielnym zdobywaniem pokarmu. Został zaatakowany przez pasożyty, które uszkodziły mu skrzydła.
Wydawało się, że wyleczony i dokarmiony może już wrócić do swego naturalnego środowiska. Orła wypuszczono na terenie Nadleśnictwa Lutowiska, ale okazało się, że nie radzi sobie na wolności. Pozostał więc w klinice i za jakiś czas trafi do poznańskiego ogrodu zoologicznego, gdzie spędzi zimę. Być może uda mu się znaleźć partnerkę i powiększyć ginący gatunek.

Wydanie: 2001, 46/2001

Kategorie: Ekologia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy