Fikcyjne wartości

Fikcyjne wartości

Wstyd się przyznać, ale pierwszą moją myślą podczas oglądania konferencji premier Szydło była troska o własny słuch. Szefowa rządu z typową dla siebie ponurą miną ogłosiła narodowi, że oto osobiście podjęła bardzo ważną decyzję. Ta decyzja to przeznaczenie 1,5 mln zł na odbudowę szpitala w Aleppo. Myślałem, że coś mi uciekło. Że Beata Szydło deklaruje na pomoc ofiarom z Syrii 150 mln zł albo co najmniej 15 mln. Bo przecież rozbita limuzyna pani premier zostanie wymieniona na nową, kosztującą 2 mln zł. Ale nie. Premier polskiego rządu, który to rząd tak lubi wszystkich pouczać, ma dla ofiar okrutnej wojny mniej pieniędzy niż na limuzynę dla siebie. Wychodzi mi, że gdyby ten hojny dar podzielić na miesiące sprawowanej władzy, byłoby ok. 100 tys. zł miesięcznie. Nie chcę być małostkowy, ale chyba droższe są stałe loty pani premier wojskową casą?

Choć z drugiej strony, gdy porównam dar premier Szydło z darami ultrakatolickiego prezydenta Dudy, który nie dał jeszcze nic, to widzę, że politycy, tak manifestacyjnie religijni w wystąpieniach publicznych, w życiu codziennym traktują Dekalog, słowa papieża i wezwania swoich biskupów wyłącznie instrumentalnie. Między tym, co prezydent Duda mówił na dziesiątkach mszy, w których wziął udział, a tym, co później zrobił, jest głęboka przepaść. Kłamstwo i hipokryzja panoszą się już wszędzie. A przykład idzie z samej góry. Zaczął się post. I co? Czy ktoś zauważył jakąś zmianę w zachowaniu prawicowych polityków? Albo w tonie prawicowych mediów? Albo tych liberalnych, które stale powołują się na wartości chrześcijańskie? A może wśród internautów?

Mamy więc dość fikcyjny świat deklaracji opartych na wartościach chrześcijańskich, zwłaszcza teraz wygłaszanych na okrągło. I ten świat, w którym żyjemy. Świat realnej nienawiści, polowania na ludzi, realizowania najgłupszych koncepcji, byle tylko postawić na swoim.

Coraz mniej łączy rządzących i opozycję. Ale w tej jednej sprawie mamy niemal samych głuchych. Na kolejny apel kard. Nycza, by polskie rodziny pomogły finansowo rodzinom syryjskim i by przyjąć w Polsce na leczenie choć kilkaset ofiar wojny, pani premier zadeklarowała 1,5 mln zł. Reszta po chrześcijańsku milczy.

Wydanie: 10/2017, 2017

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański

Komentarze

  1. jea895751
    jea895751 8 marca, 2017, 10:31

    Sumienie zagłuszyć garścią „srebrników”, to pełna odp.wzorowego „polskiego katodziada”.Należy wypuścić pod kościoły hipokatolików z puszkami i żebrać dla biednych owieczek {czyt. suwerena}

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. piotr
    piotr 17 marca, 2017, 06:38

    jak sie panu wydaje ze za mało premier dała to niech pan ze swoich pieniedzy dołozy

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy