Posłowie badający aferę Rywina ubolewają, że przedłużające się prace Komisji Śledczej znacznie uszczuplają ich budżet. Pierwszy nie wytrzymał poseł Rydzoń, który publicznie ogłosił, że nie tylko nie dostaje za posiedzenia ani grosza, ale jeszcze ponosi koszty nadprogramowe, jak chociażby zakup dodatkowych garniturów. – Jeden starcza na trzy miesiące, potem wypychają się kolana i wycierają łokcie – ubolewa. Słusznie, nie ma nic gorszego niż poseł w zniszczonym garniturze.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy