Gmina ogrzeje się sama

Zamiast kotłowni węglowych i olejowych – piece opalane słomą lub odpadami drewna

Zgodnie z prawem energetycznym, każda gmina powinna zaplanować sposób zaopatrzenia mieszkańców w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe. Wiele gmin już takie dokumenty opracowało. Coraz liczniejsze budują lub unowocześniają gminne kotłownie oraz sięgają do odnawialnych źródeł energii na swoim terenie.
W doskonaleniu gminnej energetyki w Polsce pomagają specjaliści z Danii (np. program DANCEE dla energetyki odnawialnej), Holandii i Francji. Podpisano porozumienia między Ministerstwem Środowiska i Energetyki z Danii a naszym resortem mieszkalnictwa i rozwoju miast. Dzięki temu możliwe jest promowanie inwestycji, technologii i programów rozwoju energetyki w kilku gminach do 2020 r. Niestety, wiele planów nie jest realizowanych – gminy nie mają na nie środków. Nasze fundusze ekologiczne ustawiają gminy poszukujące dotacji, kredytów i pożyczek w długiej kolejce, bo chętnych jest coraz więcej, a w konkursie „Nasza gmina chroni klimat” ponad 100 gmin liczyło na wygranie funduszy inwestycyjnych.

Myśleć globalnie, działać lokalnie

Musimy w tej dziedzinie spełnić standardy Unii Europejskiej. Jak dobrze pójdzie, to w 2004 r. – przewidywanym jako data stowarzyszenia Polski z UE – w wielu gminach będzie stosowana nowoczesna energetyka. Jest ona praktycznym dowodem „myślenia globalnego i działania lokalnego”.
W listopadzie 1997 r. UE przyjęła Białą Księgę „Energia dla Przyszłości: Odnawialne Źródła Energii”. Do 2010 r. w bilansie paliwowo-energetycznym Unii udział odnawialnych źródeł energii ma wzrosnąć z 6% do 12%. Od kwietnia 1999 r. do 2003 r. ma trwać kampania wdrożeniowa polegająca na wprowadzaniu technologii energetyki odnawialnej i zwiększaniu funduszy publicznych na jej rozwój. Ponad 8 mld euro mają stanowić środki publiczne, a we wszystkich krajach UE z tzw. funduszy strukturalnych i przedakcesyjnych na poprawę stanu środowiska, głównie atmosfery – także na energetykę odnawialną – przewiduje się wydatkowanie 500 mld euro. Środki PHARE, ISPA i SAPARD dotyczą także Polski.

Słomy u nas dostatek

Rozwój „słomianej energetyki” w Polsce trwa od prawie 10 lat. Jedne z pierwszych były kotłownie o mocy 3 MW w Szropach-Zielonkach, gmina Stary Targ i w Czerninie k. Malborka, o mocy 1 MW w Grabowcu k. Zamościa i w Wieńcu na Wyspie Sobieszewskiej k. Gdańska.
Dla gminy Przechlewo i pięciu innych miejscowości w woj. pomorskim francuska firma opracowała systemy grzewcze na odpady drzewne z pobliskich lasów. Pomysłu nie zrealizowano, większa korzyść jest ze spalania słomy. Na Pomorzu wiejskie kotłownie na słomę od dwóch lat wytwarzają energię w Czerninie, a od 1,5 roku (o łącznej mocy 1,4 MW) w dawnych osiedlach pegeerowskich w Watkowicach i Jurkowicach.
Od lipca br. w Przechlewie pracuje największa tego rodzaju gminna instalacja w Polsce – kotłownia na słomę o mocy 4,5 MW zamiast przestarzałej węglowej o mocy 6,25 MW. Obok zbudowano (1800 m kw.) magazyn na 700 ton słomy, co zapewnia ciągłą pracę dwóch pieców przez sześć tygodni. Gmina nie kupuje 3550 ton węgla rocznie i wdrożyła przepisy ustawy o prawie energetycznym. Słomy jest pod dostatkiem w promieniu 15-20 km od kotłowni.
Inwestycję sfinansowały Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (dotacja i kredyt preferencyjny 23,8% kosztów), oddział Agencji WRSP w Gdańsku (46,2%) oraz Fundacja EkoFundusz (30% dotacji na zakup urządzeń technologicznych). Całość kosztowała 6,7 mln zł, ale liczą się też korzyści ekologiczne: redukcja emisji dwutlenku węgla – ponad 7 tys. ton i SO2 – 100 ton rocznie.
W Polsce działa niespełna sto kotłowni na słomę, w Danii ok. 12 tys. takich kotłów o mocy 50-400 kW i ok. 50 lokalnych kotłowni o mocy do 2 MW. Inwestycja w Przechlewie pokazuje, że coraz więcej gmin „zaraża się” dobrymi przykładami i unowocześnia energetykę.

Energetyczne mieszanki

I jeszcze przykład z liczącego 25 tys. mieszkańców Lubania w woj. dolnośląskim. Od prawie trzech lat działa tam spółka Energetyki Cieplnej. W 1998 r. zainstalowano pierwszy kocioł energetyczny o mocy 1 MW. W grudniu 2000 r. efekty ekonomiczne i ekologiczne były tak przekonujące, że uruchomiono kocioł o mocy 3,5 MW dzięki wsparciu finansowemu Fundacji EkoFundusz oraz Narodowego FOŚiGW. Wydatki z miejskiej kasy na węgiel zmalały o 6 mln zł. Trzeci kocioł o mocy 3,5 MW pomnaża te korzyści.
Zastosowano duńską technologię mieszania miału węglowego, gazu ziemnego i słomy zbożowej w piecu fluidalnym. Mieszanina paliw zawiera ok. 40% słomy, a tej w rolniczym otoczeniu miasteczka nie brakuje. Lubań leży z strefie tzw. czarnego trójkąta, czyli skażeń z Zagłębia Turoszowskiego. Kotłownia na słomę w małym mieście będzie sprzyjać poprawie jakości powierza.

Drewno w kotłach

W gminie Narew niedaleko Puszczy Białowieskiej w sierpniu br. zaczęła dawać ciepło – dla dwóch szkół i mieszkań nauczycieli – kotłownia o mocy 600 kW na odpady drzewne. Po ośmiu miesiącach pracy korzyści są wyraźne. Inwestycja powstawała przez dwa miesiące, kosztowała 143 tys. zł – otrzymała bezzwrotną dotację 47 tys. zł z Fundacji EkoFundusz. Wytworzenie jednego gigadżula energii kosztuje tylko 7 zł (z węgla 25-40 zł). Do obsługi kotłowni zatrudniono pięciu bezrobotnych (pozyskanie i transport odpadów drzewnych oraz obsługa rębarki i pieca). Niebawem powstanie następna kotłownia za 131 tys. zł, a dotacja z EkoFunduszu pokryje prawie połowę kosztów zakupu kotła i robót instalacyjnych.

Wiatraki zamiast węgla

W końcu sierpnia 2001 r. Sejm przyjął rządową „Staregię rozwoju energetyki odnawialnej”, co można uznać za nieformalne włączenie się Polski do kampanii wdrożeniowej, choć nie należymy jeszcze do UE. Obecnie w naszym bilansie paliwowo-energetycznym jest zaledwie 1,5%. energii odnawialnej. Niestety, za dwa, trzy lata będziemy mieli dopiero 60 elektrowni wiatrowych (w Danii jest ich ponad 4,7 tys.). W Niemczech ok. 6 tys. wiatraków wytwarza prawie połowę energii w skali europejskiej. Europejskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej przewiduje, że do 2010 r. elektrownie wiatrowe w krajach Unii będą miały łącznie moc 60 tys. MW.
Entuzjaści twierdzą, że energia z elektrowni wiatrowych, a także ze spalania słomy i drewna ma dużą przyszłość. Słoma zalega na polach, odpady z wyrębów i pielęgnacji lasów można łatwo kupić w co drugim z 438 nadleśnictw, są jeszcze odpady z tartaków i fabryk mebli. Najczęściej instalowane są piece na drewno małej mocy, tj. 100-150 kW. Piec o mocy 25-80 kW wystarczy do ogrzania małej szkoły, paliwo nawet o 20% wilgotności wrzuca się raz na 8-12 godzin. Do ustawienia kotła i obsługi przez jedną osobę wystarczy pomieszczenie 4 na 4 m. Na rynku nie brak kotłów na słomę o mocy 30, 100, 300 i 500 kW. Najbardziej ekonomiczne i efektywne są kotły z paleniskami fluidalnymi, które zapewniają 80-90% wydajności energetycznej i eliminują zanieczyszczenie atmosfery spalinami.

 

Wydanie: 2001, 52/2001

Kategorie: Ekologia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy