Gra o Exbud

Gra o Exbud

Czy Michał Sołowow przejmie czołową firmę budowlaną?

Oficjalnie Michał Sołowow przyznaje się do posiadania 10,35% akcji. Jednak różne źródła podają. że poprzez zaprzyjaźnione osoby w swoich rękach skupia już 37,5%. Jeżeli tak jest w rzeczywistości, to jego wejście do Rady Nadzorczej wydaje się przesądzone. Według analityków, gdyby zdobył władzę w spółce, to wyprowadzając z holdingu atrakcyjne aktywy i sprzedając pozostałe zyskałby 300 mln zł.

– Odzyskałbym dla Exbudu – prostuje Michał Sołowow. 37-letni Sołowow jest właścicielem kontrolnych pakietów akcji Echa Investment, Miteksu i Cersanitu. Należą do niego dwa lokalne kieleckie dzienniki: ”Echo Dnia” i ”Słowo Ludu”, a także tygodnik „Przekrój”.

Sołowow nie ukrywa, że chce mieć wpływ na zarządzanie Exbudem. Twierdzi, że jego strategia spółki nie będzie się zasadniczo różniła od prezentowanej przez obecny zarząd. Zdaniem Sołowowa, Exbud powinien stworzyć trzy grupy spółek. W pierwszej znalazłoby się budownictwo ogólne, w drugiej drogowe, w trzeciej specjalistyczne. Firm tych nie powinno się w żaden sposób łączyć, gdyż obniżyłoby to ich efektywność. Proponuje, by wyłączyć Exbud-Budownictwo i powołać odrębną spółkę. Należy też

 

sprzedać wszystko, co nie przynosi dochodu,

czyli spółki znajdujące się poza głównym profilem działalności, a także produkujące materiały budowlane, które W rzeczywistości nie są potrzebne firmie. Pomysłem na wzmocnienie Exbudu jest włączenie do jego struktur Mitexu, kontrolowanej przez Sołowowa spółki budowlanej. – Mitex ma pomysł na ceny, kontrolę oraz weryfikację zawieranych kontraktów – twierdzi Sołowow. – Z kolei firmy Exbudu posiadają zalety, których brakuje Miteksowi. Sołowow uważa, że dzięki temu Exbud stałby się firmą budowlaną, której obroty tylko w zakresie budownictwa ogólnego mogłyby sięgać 1,7 mld zł. – Jeżeli ekipa kończy pracę i potem ma kilkumiesięczną przerwę, to firmę kosztuje to bardzo dużo – wyjaśnia Sołowow. – Im więcej więc ludzi zatrudniamy, tym bardziej zmuszeni jesteśmy do podpisywania nie najlepszych kontraktów. Z tym problemem, jak twierdzi Sołowow, też można sobie poradzić. I wcale nie wiązałoby się to ze zwalnianiem ludzi, ale nakłanianiem ich do większej samodzielności. Powstałyby bazy podwykonawców ściśle związanych z firmą, ale pracujących na własny rachunek.

– Nie możemy się zgodzić, by pan Sołowow wtrącał się do zarządzania – twierdzi stanowczo 63-letni prezes Exbudu, Witold Zaraska. – Nie wyobrażam sobie, żeby osoba nie mająca nawet połowy naszych doświadczeń w zarządzaniu mogła z taką pewnością siebie mówić o ulepszaniu firmy, którą obserwuje tylko z zewnątrz. Kupuje nasze akcje, to jego biznes, jego pieniądze. Słabego by nie wykupywał.

Zdaniem prezesa Zaraski, Sołowow nie orientuje się w tak skomplikowanej strukturze, jaką jest Exbud. Przecież to największa w Europie centralnej organizacja budowlana. – Firma to nic tylko suma metrów kwadratowych, obiektów czy gruntów, jak się to wydaje nowemu akcjonariuszowi – przekonuje prezes. – Tego rodzaju zachowania traktujemy jako bardzo nieodpowiedzialne, które w konsekwencji szkodzą firmie i pozostałym akcjonariuszom. Jeżeli w akcje Exbudu inwestowały najpoważniejsze instytucje światowe, to-przede wszystkim dlatego, że, jak twierdzi prezes, zarząd potwierdził swoją wiarygodność.

Metody Sołowowa Zaraska określa jako

 

drapieżny, XIX-wieczny kapitalizm.

Wtedy chodziło o to, by zarobić szybko pieniądze, traktując przedsiębiorstwo jako narzędzie do realizacji tego celu. Narzędzie się zużywa, więc należy je odrzucić albo sprzedać i sięgnąć po następne. Witold Zaraska nie dopuszcza, by tak potraktowano Exbud. Stworzył tę firmę od początku. Gdyby ktoś chciał ją przejąć W sposób wrogi. to zakłóciłby budowany przez 23 lata porządek, oraz miałby przeciwko sobie nie tylko Zaraskę, ale także wszystkich menedżerów Grupy Kapitałowej Exbud. W samym tylko budownictwie pracuje tu ok. 14 tys. osób.

Prezes wyjaśnia, że Exbud ma jasno wyznaczoną strategie i konsekwentnie ją realizuje. Zmartwieniem są inwestorzy finansowi – realizują swoje cele i wychodzą wtedy, kiedy im pasuje. – Tak stało się z naszymi podstawowymi inwestorami z III i IV emisji – przyznaje prezes Zaraska. – Założyli, że będą trzymać akcje przez 2-3 lata i właśnie ten okres upłynął w ub. roku. Roku. Zaczęli je masowo wyprzedawać.

Z obliczeń zarządu Exbudu wynika, że w ciągu ostatnich miesięcy pranie połowa akcji zmieniła właściciela i to w sposób nie kontrolowany. – Doszliśmy do wniosku, że taki akcjonariat nigdy nie będzie stabilny – mówi prezes. – Będzie postępować zawsze podobnie, czyli dziś kupi, a za jakiś czas sprzeda, komu zechce, bez uzgodnienia z zarządem. W takiej sytuacji istnieje groźba wrogiego przejęcia Exbudu.

Witold Zaraska czuje się odpowiedzialny za firmę, która dla wielu, jego zdaniem, jest dzisiaj atrakcyjna. Dla jednych, by rozmontować ją na części i sprzedać, dla innych by mieć dostęp do wielkiego rynku budowlanego. Exbud czyni starania, by pozyskać odpowiedniego inwestora, który gwarantowałby realizację strategii firmy, jest na najlepszej drodze do aliansu strategicznego. Witold Zaraska przypuszcza, że Sołowow chce zrobić na Exbudzie prywatny interes. – Dowodem jest geneza naszego sporu – wyjaśnia. Chce sprzedać Mitex i zwrócił się z tym do nas. A my mamy już cztery podobne spółki i nie interesuje nas kolejna.

Michał Sołowow potwierdza, że przedstawił prezesowi swoje warianty. Zaproponował, by zarząd pozytywnie zarekomendował połączenie Miteksu z Exbudem i nie przeszkadzał w jego realizacji. – Mitex nie jest firmą na sprzedaż – podkreśla. – Może się tylko połączyć. Druga propozycja przewidywała, że zarząd zawiąże alians strategiczny i wpłynie, by ktoś ogłosił wezwanie po 60 zł, bo taką wartość akcji Exbudu ogłasza publicznie prezes. I wtedy Michał Sołowow byłby pierwszym sprzedającym. – Trzeci scenariusz to nieprzyjęcie żadnej z tych możliwości – mówi biznesmen. – Może są jeszcze inne, ale ja ich nie mam, a prezes Zaraska nie przedstawił mi żadnej konstruktywnej propozycji,

Co by się jednak stało, gdyby doszło do fuzji tych firm? Sołowow przypuszcza, że może być tak jak dzisiaj, gdy Exbudem nikt się nie interesuje. W takiej strukturze jak obecnie Exbud nie znajdzie dużego inwestora zagranicznego. W tej chwili nie wiadomo, czy Exbud jest firmą drogową, budownictwa ogólnego, czy też inną. Dlatego też konieczna jest restrukturyzacja.

Sołowow nie ma zamiaru wrogo przejmować Exbudu, czego dopatruje się zarząd. Dla kogo wrogo? pyta. Dla zarządu? Jeśli chroni się stołki za wszelką cenę, a sprawy spółki, akcjonariuszy i korzyści są nieistotne, to moje zaangażowanie może być poczytane jako wrogie. Rzeczywiście, zmiany rady nadzorczej mogą doprowadzić do zmiany zarządu, chociaż, jak twierdzi Sołowow, nie interesują go kwestie personalne, tylko robienie biznesu. Jednocześnie uważa, że koszty zarządu są za wysokie. – Co można sądzić o firmie, w której o piętnastej nie ma już nikogo w biurze? – pyta. W każdej chwili jestem gotów porozumieć się z zarządem, jeżeli zaprezentuje strategię, ile firma zarobi pieniędzy. Może to być strategia dwu–, trzy-, czy nawet dziesięcioletnia, ale niech będzie jasna.

W czasie studiów Michał Sołowow kupował i remontował rozbite samochody. W takich kategoriach Exbud jest niewątpliwie mercedesem mówi. – Co prawda, poobijany lekko z zewnątrz, z zawieszeniem, które jeszcze chodzi, ale z uszkodzoną kierownicą, skrzynią biegów i silnikiem, które trzeba naprawić. – To nie jest pojazd, do którego

 

podchodzi się z młotkiem i śrubokrętem

– prezes Zaraska komentuje porównanie Exbudu do mercedesa. Nie ma nic przeciwko konstruktywnej krytyce zarządu. Twierdzi jednak, że niewiele jest film o tak dobrym poziomie zarządzania. Zresztą Exbud zdobywa za to nagrody. Jako pierwsza z polskich firm stał się przedmiotem badań naukowych z zakresu organizacji i zarządzania W badaniach rynkowych prowadzonych przez zachodnie instytucje, Exbud znalazł się w gronie 100 największych przedsiębiorstw w Europie centralnej.

Michał Sołowow też przedstawia wyniki badań ostatniego rankingu gazety giełdy ”Parkiet”. – – Na 60 analizowanych firm publicznych Exbud zajął 40. miejsce, a firma zarządzana przeze mnie Echo Investment, trzecie.

Prezes Zaraska do poczynań Sołowowa nie ma zaufania. – Przymierza się do całego Exbudu, a co zrobił z gazetą ”Słowo Ludu”, którą mu niedawno sprzedaliśmy? Wyrzucił naczelnego, obniżył płace. Lepsi dziennikarze odchodzą. Szybko pokazał, czym dla niego jest firma.

– Dzięki racjonalnemu zarządzaniu po trzech miesiącach gazeta zaczęła przynosić dochód – ripostuje Michał Sołowow.

Pomimo prowadzonych od kilku miesięcy rozmów, Michał Sołowow i Witold Zaraska nie doszli do porozumienia. – My mamy swoją drogę, strategię, Sołowow swoją, trudno więc, by nasze drogi się zeszły – mówi prezes. Również Michał Sołowow nie widzi możliwości, aby prezes pozostał na swoim stanowisku. Wyjaśnia też, ze proces zakupu akcji Exbudu już zakończył. Tyle, ile posiada w tej chwili, daje mu wystarczające uprawnienia do zwołania Nadzwyczajnego Walnego Zebrania Akcjonariuszy i zaproponowania zmian w radzie nadzorczej.

W poniedziałek, 7 lutego, Michał Sołowow złożył do Exbudu wniosek o zwołanie NWZA. Spółka ma dwa tygodnie na wyznaczenie terminu zgromadzenia.

 

Wydanie: 07/2000, 2000

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy