Herbatka z bakterią?

Z raportu NIK: woda, która płynie z kranu, nie nadaje się do picia

Dane ujawnione przez Najwyższą Izbę Kontroli są przerażające – dwie trzecie mieszkańców miast ma w kranach wodę, która nie spełnia norm stawianych wodzie pitnej. Okazuje się że, aż 7% Polaków nie ma podłączonej sieci wodociągowej. Wodę musi się więc czerpać ze studni. Kontrolą objęto 20 największych miast w Polsce, liczących powyżej 200 tys. mieszkańców.
Według przepisów prawnych woda pitna powinna pochodzić ze zbiorników o I klasie czystości. Problem jednak w tym, że w Polsce niewiele jest wód spełniających ten warunek. Prawo pozostaje więc na papierze. Praktyka natomiast jest taka, że aż 67% wody pobieranej przez zakłady wodociągowe pochodzi z wód powierzchniowych, infiltracyjnych i podziemnych o niskiej, wręcz złej jakości. Bulwersujące jest, że niemal połowa spośród skontrolowanych ujęć (44,6%) to wody III klasy lub pozaklasowe! W tej sytuacji woda ujmowana do sieci wymagała często skomplikowanego uzdatniania. Mimo to normy wskaźników zanieczyszczenia były przekroczone. W rejonie Tarnowskich Gór wykryto zanieczyszczenie wód trójchloroetylenem. W niektórych punktach poboru stwierdzono nawet, że ilość tego wskaźnika przekraczała 60 razy dopuszczalną normę.
Istnieje kilka przyczyn kiepskiej jakości wody z kranu. Chociażby fatalny w wielu przypadkach stan sieci wodociągowej, liczącej niekiedy nawet 50-100 lat. Oczyszczona woda często ulega wtórnemu zanieczyszczeniu.
Inspektorzy NIK uznali, że samorządy odpowiedzialne za zaopatrzenie ludności w wodę nie wywiązują się dobrze ze swoich obowiązków. Wbrew przepisom pracownicy inspekcji sanitarnych w większości nie informowali zarządów miast o jakości wody. Nie prowadzano także wszystkich wymaganych badań sprawdzających, czy woda w wodociągach spełnia normy bezpieczeństwa. Wbrew zaleceniom nie we wszystkich stacjach sanitarnych wyznaczono punkty poboru wody do analizy. Co więcej, nawet jeśli stwierdzono, że jakość wody nie odpowiada normom, często nie robiono nic, aby ją poprawić. Nie wprowadzano także – tam, gdzie istniała taka potrzeba – zakazu użytkowania wody.
Poważne nieprawidłowości wykryto, sprawdzając, czy przedsiębiorstwa dostarczające wodę mieszkańcom miast spełniały wszystkie kryteria stawiane tego rodzaju firmom. Okazuje się, że niektóre z nich działały bez wymaganych pozwoleń. Nie egzekwowano również od tych zakładów przestrzegania warunków zawartych w pozwoleniach oraz wyznaczania stref sanitarnych ujęć wód.
Dobrą wiadomością jest to, że najwyraźniej zaczęliśmy oszczędzać wodę. Według raportu, w ciągu ostatnich 10 lat systematycznie zmniejsza się zużycie wody przez gospodarstwa domowe. Wpływ na to miały wprowadzenie urządzeń do pomiaru zużycia wody i – w pewnym, choć wciąż w niewystarczającym stopniu – wzrost świadomości ekologicznej Polaków.

Zainteresowanych szczegółami odsyłamy na strony internetowe NIK – www.nik.gov.pl.

AT


Orientacyjne zużycie wody w ciągu doby – w jakim celu
100-150 litrów – kąpiel w wannie
1,5 litra – mycie zębów
8 litrów – spłukiwanie wody w toalecie
190 litrów – pranie
300 litrów – mycie samochodu
50-150 litrów – mycie naczyń

 

Wydanie: 2002, 33/2002

Kategorie: Ekologia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy