Historia według mediów

Historia według mediów

Dlaczego „Rzeczpospolita”, „Wprost” i „Newsweek” przemilczały rocznice bitew z udziałem 1. i 2. Armii Wojska Polskiego

Nic tak nie skłania do refleksji jak rocznice. Nie da się ukryć, że zdumiewający jest brak jakiejkolwiek reakcji trzech ważnych tytułów -„Rzeczpospolitej”, „Wprost” i „Newsweeka” – na 60. rocznice bitew z udziałem 1. i 2. Armii Wojska Polskiego.
Redaktorzy tych pism najwyraźniej rozstrzygają, które fakty z historii Polski powinny zostać przekazane następnym pokoleniom, a które za wszelką cenę powinno się wymazać.
60 lat temu rozpoczęła się jedna z najkrwawszych kampanii na szlaku wojennym Wojska Polskiego i Armii Radzieckiej – bój o przełamanie Wału Pomorskiego, Kołobrzeg i skuteczne forsowanie Odry.
W ciężkich walkach na Wale Pomorskim poległo 1780 żołnierzy polskich, 2767 zostało rannych, a los ponad 1000 jest nieznany. W walkach o Kołobrzeg i tym samym zdobycie szerokiego brzegu Bałtyku uczestniczyła głównie 1. Armia WP. Pod Kołobrzegiem Polacy ponieśli większe straty niż pod Monte Cassino – 1430 poległych, około 2600 rannych i 176 zaginionych. Tamte walki stały się symbolem żołnierskiej odwagi, wierności złożonej przysiędze i bezprzykładnej ofiarności.
Polscy żołnierze bohatersko uczestniczyli też w forsowaniu Odry. Na cmentarzu w Siekierkach spoczywa ponad 2 tys. uczestników tamtych wydarzeń. Kilka dni temu minęła 60. rocznica bitwy(16-20 kwietnia). W Kołobrzegu w uroczystościach rocznicowych uczestniczyli weterani Wojska Polskiego, żołnierze z Ukrainy, Rosji i Białorusi. W obchodach wzięło udział także kilku byłych niemieckich żołnierzy. Był prezydent Kwaśniewski.
Do Wałcza, gdzie spoczywa 3,5 tys. polskich żołnierzy, przyjechał premier Marek Belka. I co? W ocenie redaktorów „Rzeczpospolitej”, „Wprost” i „Newsweeka” powyższe fakty nie zasłużyły na miejsce na łamach.
Najwyraźniej cenzurę polityczną zastąpiła cenzura „niepamięci” (i nie wiadomo, która jest gorsza). Co leży u jej podstaw? Maniera polityczna? Ideologiczne wypatrzenie? Zdaniem dr. Marcina Zaremby, historyka PAN oraz UW, media niechętnie piszą o tamtych wydarzeniach, ponieważ przeszkadza w tym jednoznacznie negatywna ocena Stalina i Związku Radzieckiego (na marginesie, m.in. „Gazecie Wyborczej” nie przeszkodziła – red.). – Opinia publiczna oczekuje prostych opowieści, które pasują do ogólnego mitu o przeszłości i jasnych ocen: ci byli źli, a tamci dobrzy. Przypuszczam, że gdyby żołnierze 1. i 2. Armii mieli mundury angielskie i bili się po stronie Anglosasów, byliby bohaterami polskiej pamięci i polskich mediów – zauważa Zaremba.
Czy jednak poważnych mediów nie stać na wyjście poza utarte schematy?
Tym bardziej że wielu bohaterów tamtych wydarzeń wciąż żyje i nie pojmuje, dlaczego lekcja historii w mediach ma tak jednostronny, podszyty polityką charakter.
TS

 

Wydanie: 17-18/2005, 2005

Kategorie: Media

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy