Hodowla Pawków Morozowów

Centrum Szymona Wiesenthala pragnie się wykazać skutecznością. Instytucja istnieje, wręcz żyje ze ścigania hitlerowskich zbrodniarzy, mordujących Żydów w czasie panowania nazizmu. Czas jednak upływa. Żyje coraz mniej odpowiedzialnych za zbrodnie nazistów. Nie ze względu na skuteczność działania Centrum Wiesenthala, lecz z powodu niepowstrzymanych procesów starzenia się i nieuchronności śmierci. Skoro coraz mniej jest morderców do ścigania, to ich niedobory mogą w przyszłości zagrozić nawet egzystencji centrum. No bo kogo tu ścigać, skoro wszyscy winni, a nawet podejrzani zostali złapani, oskarżeni, osądzeni, ukarani. A pozostałych śmierć dosięgła.
Toteż nie ma co się dziwić, że zorganizowana w Polsce akcja centrum nosi kryptonim „Ostatnia Szansa”. Po raz ostatni może uda się pracownikom centrum zlokalizować morderców Żydów z terenów Polski. Albo szmalcowników, czyli tych, którzy wydawali Żydów za pieniądze. Często wcześniej szantażując ich, wymuszając za milczenie ich majątek. A kiedy już nie było co wycisnąć, sprzedających ich nazistom. Teraz za izraelski szmalec ludzie sprawiedliwi będą wydawać szmalcowników.
Akcja „Ostatnia Szansa” wzbudziła obrzydzenie polskich Żydów i Polaków też. Co z tego, że „sprawdza się” od dwóch lat na Litwie, Łotwie i w Estonii. Tam istniały siły kolaborujące z hitlerowskimi Niemcami. Tam też żyją radzieccy antyfaszyści, zwykle jako obywatele drugiej kategorii, oni bez zachęty finansowej wskażą ludzi kolaborujących z nazistami.
W Polsce było inaczej. Nawet rodzimi faszyzujący nie zostali przez Niemców zaproszeni do współpracy. Wielu zasiliło Polskę podziemną, ginęli w obozach. Szmalcownikami byli z reguły zwykli żądni pieniędzy ludzie. Często ci, którzy wcześniej upatrzyli sobie żydowskie „małe, białe domki”. Teraz akcja centrum może wzbudzić podejrzenia, że oto „Żydy” wracają po swoje. Wzbudzić podejrzenia, obawy wszystkich, którzy kiedyś kupili, otrzymali od władz mienie pożydowskie. Nasilić antysemickie nastroje. Fobie. Strachy przed kolejnymi wydziedziczeniami. I żadne racjonalne argumenty tu nie pomogą.
Pokusa uzyskania 10 tys. euro za wykapowanie byłych szmalcowników może wyprodukować nowych. Wszak to prawie 50 tys. zetów. Tyle co nowy, niezły samochód. Na pewno znajdą się tacy, którzy zakapują swoich starych, nielubianych sąsiadów. A nuż się uda. A nuż się trafi.
Ironią losu i karykaturą sprawiedliwości byłoby zakapowanie za szmal prawdziwych szmalcowników. A jeszcze śmieszniej gdyby starego, przeszkadzającego, zawadzającego w mieszkaniu dziadka szmalcownika zakapował teraz pragnący większej przestrzeni życiowej wnuczek. Bez zahamowań moralnych, bo przecież to tylko zbrodniarz.
I tak to szlachetne w intencjach Centrum Wiesenthala zamiast ukarać nazistowskich zbrodniarzy, ma szansę jedynie ożywić w naszym kraju masowy antysemityzm. No i wychować paru Pawków Morozowów. Wszystko, rzecz jasna, jedynie w szlachetnych intencjach.

 

PS Wszystkim, którzy oddali na mnie głos w kampanii do europarlamentu, serdecznie dziękuję.

 

Wydanie: 2004, 26/2004

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy