Igrzyska bez komórek?

Igrzyska bez komórek?

Gdzie dojedzie metro?

W niekorzystny obraz polityczno-gospodarczy kraju wpisuje się sytuacja finansowa samego stanu Rio de Janeiro, którego budżet w znacznym stopniu opierał się na dochodach z koncesji na wydobycie ropy naftowej. W ostatnim roku sytuacja dramatycznie się pogorszyła. Efektem są m.in. opóźnienia w wypłatach wynagrodzeń dla pracowników sektora publicznego, od nauczycieli po policjantów, i olbrzymie kłopoty z przyjmowaniem chorych w szpitalach. Wszystko to pogarsza atmosferę wokół igrzysk, których koszt oceniany jest na 39,1 mld reali (ok. 12 mld dol.). Nie można wykluczyć powtórzenia na trasie pochodni olimpijskiej lub w przededniu igrzysk takich protestów jak te z piłkarskich mistrzostw świata w 2014 r. Sam dyrektor gabinetu Dilmy Rousseff, Jaques Wagner, w wywiadzie dla prasy zagranicznej przyznał, że obecny klimat nie sprzyja realizacji imprezy tej wielkości. „Wolałbym, aby olimpiada odbyła się w innym klimacie”, stwierdził.

Jedyną dobrą wiadomością jest to, że kryzys zaostrzył się w momencie, gdy większość obiektów już powstała. Park olimpijski jest gotowy w 98%, a welodrom, korty tenisowe i centrum hippiczne, dotąd najbardziej opóźnione w realizacji, zostaną oddane do użytku jeszcze w maju.

Kłopoty finansowe rządu stanowego sprawiły jednak, że ze względów oszczędnościowych wiele konstrukcji będzie przenośnych, zawody pływackie odbędą się na niezadaszonych basenach, a ponad 10 tys. sportowców, którzy zamieszkają w wiosce olimpijskiej, nie będzie miało w pokojach telewizorów.

Postępy w realizacji obiektów olimpijskich nie oznaczają braku innych problemów. Największą i najdroższą inwestycją jest budowa linii metra, która ma zapewnić dojazd do dzielnicy Barra da Tijuca, gdzie rozegranych będzie najwięcej konkurencji i gdzie znajduje się wioska olimpijska. Odpowiedzialny za budowę rząd stanowy gwarantuje, że metro zacznie funkcjonować w lipcu. Niemniej jednak prefekt Paes powiadomił już MKOl o prawdopodobieństwie wdrożenia planu B, gdyby budowy metra nie udało się skończyć. Dojazd do parku olimpijskiego musiałby wtedy się odbywać autobusami. Tymczasem jedyna prowadząca do Barra arteria jest co prawda przepiekna (niektóre jej odcinki przebiegją nad oceanem), ale bardzo wąska, co znacznie ogranicza jej przepustowość. I chociaż nie sprzedano jeszcze połowy biletów, transport tak dużej liczby kibiców byłby niemożliwy.

Do tego wszystkiego dochodzi zagrożenie terrorystyczne. Brazylijczykom może się nie podobać dyskutowany w parlamencie projekt ustawy antyterrorystycznej, która narusza wiele praw obywatelskich. Jeśli wymagać tego będzie bezpieczeństwo narodowe, ludzie mogą zostać pozbawieni np. możliwości komunikowania się przez komórki. Wojsko zostało bowiem upoważnione przez Krajową Agencję Telekomunikacji (ANATEL) do blokady sygnałów radiokomunikacyjnych zarówno w czasie igrzysk, jak i późniejszych zawodów paraolimpijskich.

Foto: EASTNEWS

Strony: 1 2

Wydanie: 16/2016, 2016

Kategorie: Świat

Komentarze

  1. Agnieszka01
    Agnieszka01 29 kwietnia, 2016, 09:31

    Co się dzieje na tym świecie… Normalnie ręce opadają. Wszędzie korupcja, układy i zagrożenia terrorystyczne.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy