Po Ludwiku Dornie pozostały w MSWiA i Sejmie wspomnienia pracowników i… rachunki, które zapłacono z budżetu państwa
Ludwik Dorn zniknął ostatnio z ekranów telewizorów. W ramach ocieplenia wizerunku PiS zdecydowano się wycofać z mediów niepewnego półrenegata. Po byłym marszałku Sejmu i szefie MSWiA pozostały jednak wspomnienia wśród pracowników tych instytucji i… rachunki, które zapłacono z budżetu państwa.
Móżdżek w kalarepie
Były wiceprezes PiS zasłynął jako autor książki „O śpiochu tłuściochu i o psie Sabie”. Dorn co prawda linię ma nienaganną, natomiast podniebienie marszałkowskie jest raczej delikatne. Jak podał tygodnik „Wprost”, w czasie gdy Dorn był szefem MSWiA, poprzeczka dla resortowych kucharzy została podniesiona bardzo wysoko. Minister miał specjalne wymagania żywieniowe, daleko odbiegające od standardu „schabowy, ziemniaki i surówka”. W pamięci kucharzy szczególnie zapisały się dwa dania: kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym oraz flaki według receptury z roku 1860. Zachcianki wryły się w pamięć personelu kuchennego m.in. dlatego, że żaden z ministerialnych kucharzy nie potrafił przygotować tych dań. Z pomocą przyszedł sam minister, który podobno wcielił się w rolę Roberta Makłowicza i poinstruował kucharzy, jak zadbać o jego podniebienie. To akurat Dornowi się chwali. Podobnie jak wyrafinowany smak. Problem leży gdzie indziej. Zachcianki ministra musiały być spełniane z państwowej kasy. A PiS obiecało wszak „tanie państwo”. Czyżby kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym miały być jego symbolem?
Na tym jednak nie kończyły się żywieniowe wydatki szefów MSWiA. „Gazeta Wyborcza” dotarła do raportu z kontroli wydatków reprezentacyjnych byłego kierownictwa resortu, gdzie czarno na białym podano, ile wydano na alkohol, słodycze i napoje. Sekretariaty dziesięciu najważniejszych osób w ministerstwie wydały na ten cel niemal 150 tys. zł, w tym ponad 22 tys. na sam alkohol. Najwięcej oczywiście wydawał sekretariat szefa MSWiA – kolejno Dorna, Kaczmarka i Stasiaka. Na cele reprezentacyjne przeznaczono 27 tys. zł, z czego trunki pochłonęły 5 tys. zł. Na marginesie można podać, że największą słabość do markowych alkoholi miał były wiceminister Paweł Soloch. W ciągu 10 miesięcy jego sekretariat nabył alkohol za 8 tys. zł.
Gest marszałka
W MSWiA wspominając Dorna, pamiętają głównie o wykwintnych kalarepkach, w Kancelarii Sejmu mają zaś przed oczyma rachunki opiewające na bajońskie sumy. W tym wypadku pieniędzy nie wydano na luksusową konsumpcję. Od razu trafiły do kieszeni Dorna i jego współpracowników. Jak podał „Super Express”, były marszałek Sejmu na premie i nagrody przeznaczył blisko 111 tys. zł. Najwięcej dostali wicemarszałkowie reprezentujący „przystawki” – Janusz Dobrosz (LPR) i Genowefa Wiśniowska (Samoobrona) – po 18.127 zł. Sam Dorn przyznał sobie 15.090 zł. Prezydium Sejmu w tym czasie nie przepracowywało się. W okresie, gdy Dorn był marszałkiem, Sejm zebrał się tylko na ośmiu posiedzeniach. Były szef MSWiA na front sejmowy został rzucony w kwietniu. Niebawem przyszły wakacje, potem sejmowy kryzys (w tym czasie – musimy przyznać – Dorn nie leniuchował), a następnie skrócenie kadencji i kampania wyborcza. Zgodnie z literą konstytucji, Sejm funkcjonował aż do zaprzysiężenia nowego składu. Jednocześnie od momentu skrócenia kadencji ani razu nie zebrał się na posiedzenie.
Jednym z cichych bohaterów kampanii była Saba – suka Ludwika Dorna. Jako pierwszy czworonóg w historii III i IV RP została wprowadzona do Sejmu. Jej pan stwierdził, że Saba nie jest w stanie wytrzymać sama dłużej niż 20 minut, więc postanowił powierzyć ją troskliwej opiece BOR-owców. Swego czasu „Fakt” postawił nawet hipotezę, że Saba ma własną asystentkę. Marszałek nie chciał jednak odpowiedzieć, jaką funkcję pełni kobieta zazwyczaj widywana z Sabą w sejmowych kuluarach.
Sabą zajął się nawet polski wymiar sprawiedliwości. „Wprost” napisało, że pies Dorna zżarł meble w gabinecie ministra spraw wewnętrznych, co w swoim radiowym spocie wykorzystał LiD. Sąd uznał, że jest to informacja niezgodna z prawdą. „Koalicyjny komitet wyborczy LiD przeprasza kandydata na posła Ludwika Dorna za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, jakoby jego pies Saba zniszczył meble w ministerstwie, tzn. powygryzał je, a Ludwik Dorn nie zapłacił za zniszczone mienie”, brzmiała treść przeprosin. Dorn triumfował i tłumaczył, że Saba mebli zjeść nie mogła, gdyż pochodziły one z okresu gierkowskiego, a ona komunistycznej strawy nie tyka.
Dorn wraz z Sabą mogli triumfować. Zachowanie marszałka ocenili jednak obywatele i trudno mówić w tym wypadku o triumfie, który Dorn chciałby wpisać do swojego CV. Sejmowe spacery z Sabą znalazły się bowiem w rankingu na „Obciach Roku”. Jak wynika z sondażu TNS OBOP ten zaszczytny tytuł Dornowi chciało przyznać 22% Polaków. Zwyciężył ojciec Rydzyk i jego słynne „szambo w pałacu prezydenckim”.
Ludwik Dorn stał się jednym z symboli oderwania minionej ekipy od rzeczywistości. Wyborcy za wszystkie fanaberie finansowane z państwowej kasy wystawili „żelaznemu Ludwikowi” rachunek. Czy mieliśmy do czynienia z ostatnią kalarepką Ludwika Dorna? Czas pokaże. Teraz wypada wziąć pod lupę kolejną praktyczną realizację jakże pięknej idei „taniego państwa”.
Jeść jak Ludwik Dorn
Oczyszczone najdoskonalej flaki nalać miękką wodą i gotować, szumując jak rosół; po wyszumowaniu odlać tę wodę, przepłukać flaki jeszcze w zimnej i gotować dalej do pięciu godzin, potem wyjąć i pokrajać w podługowate paseczki, jak makaron.
Osobno zaś wziąć parę funtów wołowego mięsa, ugotować, nalać tym rosołem pokrajane flaki, oddzielnie nakrajać selerów, pietruszki, marchwi, wszystko cienko, podługowato i gotować, póki miękkie nie będzie. Można włoszczyznę poszatkowaną dusić osobno w maśle i dopiero przed wydaniem wymieszać z flakami.
Na pół godziny przed wydaniem solić, wsypać pieprzu tłuczonego i majeranku tartego, a kto nie lubi, to muszkatołowego kwiatu lub imbiru. Wziąć łyżkę masła, gotować z łyżką mąki lub surowo rozetrzeć, zaprawić, wymieszać, zagotować i wylać na salaterę. Flaki powinny się dobrze wysadzić, żeby za dużo sosu nie miały.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.