Ile zarabiają gwiazdy

Ile zarabiają gwiazdy

Rekiny i płotki polskiego show-biznesu

Internauci buszujący w sieci pod koniec lipca mogli wpaść w osłupienie na widok apelu o pomoc finansową dla Justyny Steczkowskiej, jaki rozpowszechniali w wirtualu jej fani. Wiedząc o tym, że piosenkarka cienko przędzie, a lada chwila ma urodzić drugie dziecko, postanowili zorganizować zrzutkę na becikowe. Kolorowa prasa podchwyciła sensacyjny temat. „Jej płyty źle się sprzedają, a i propozycji atrakcyjnych występów ma też niewiele. Faktem jest, że ostatnią płytę „Femme fatale” wydała na własny koszt. Był on spory, tymczasem płyta nie odniosła sukcesu”, donosi „Twoje Imperium”. „Życie na Gorąco” dodaje, że „ze względu na finansowy dołek piosenkarka znacznie zmniejszyła wynagrodzenie współpracującym z nią ludziom, a sama godzi się chałturzyć, gdzie się da, śpiewając do kotleta na zamkniętych imprezach promocyjnych. Ponoć zgadza się na stawki, za które innym wokalistom nie godzi się nawet wstać z łóżka”. W Onecie można przeczytać, że np. Kayah za występ na zamkniętej imprezie dostaje ok. 15 tys. zł, a Justyna zaledwie 6 tys. zł. „Zaledwie”? Owszem, jeśli stawki te porównać z zarobkami najbogatszych artystów estrady. To oni bowiem, a nie filmowi idole zarabiają najwięcej. Według tygodnika „BusinessWeek”, który niedawno opublikował „Listę młodych krezusów”, wielu estradowców to milionerzy. Wśród prezesów banków, szefów firm i sportowców są głównie wokaliści. Najbogatsza z nich (pierwszy jest Adam Małysz z dochodem 2,25 mln zł rocznie) jest Kayah – uzyskała 1,5 mln zł, na czwartym miejscu Stachursky – 1,45 mln zł, sporo dalej Marta Wiśniewska Mandaryna, Kasia Kowalska, Michał Wiśniewski, Adam Konkol z zespołu Łzy oraz Natalia i Paulina Przybysz, czyli Sistars – wszyscy w przedziale od 1 mln zł do 0,55 mln zł (patrz: ramka „Lista młodych krezusów”). Zdaniem ekspertów opracowujących ten ranking, krezusom sceny muzycznej wiodło się gorzej w ostatnim roku. Artur Rojek, lider Myslovitz, całkiem wypadł z rankingu, bo jego zespół w ubiegłym roku promował się za granicą, a nieznany szerszej publiczności występował za niższe stawki. Słabszy okres miał Michał Wiśniewski z Ich Trojga, gwiazda numer jeden ubiegłorocznej listy – rok wcześniej zarobił milion dolarów na jednym programie telewizyjnym, a kilkaset tysięcy złotych na sprzedaży praw do piosenek gazecie „Fakt”. Poza tym spadły jego honoraria za koncerty, toteż znalazł się dopiero na 20. miejscu, z dochodem 0,75 mln zł.

Załatw mi chałturę

Chałtury, czyli możliwości łatwego dorobienia, szuka prawie każdy artysta. Jej zaletą jest to, że nie wymaga wiele wysiłku, czasu ani wkładu pracy. Kilkanaście lat temu była traktowana wstydliwie. Istniała i w PRL-u, chociaż się o tym głośno nie mówiło. Muzycy grali na zagranicznych statkach, tancerki i aktorki występowały na prywatnych przyjęciach, piosenkarze śpiewali na jubileuszach firm i polityków. Robili to po cichu, często w tajemnicy. Dzisiaj otwarcie zabiegają o chałtury, w czym pomagają im wyspecjalizowane agencje. – Od pewnego czasu chałtury stały się powszechnie akceptowanym stylem życia i bycia – uważa prof. Anna Zadrożyńska, antropolog kultury. – Dawniej były uważane za coś wstydliwego, uwłaczającego naszej godności lub wręcz hańbiącego, co było pochodną naszej szlacheckiej mentalności i jej pogardy dla robienia pieniędzy. W czasach gospodarki wolnorynkowej i widocznego kultu pieniądza zmienił się stosunek do zarabiania na byle czym.
Największą ofertę chałtur mają zespoły grające muzykę rozrywkową, zwłaszcza rockową i folkową. Szczególnie latem, gdy w całej Polsce odbywa się mnóstwo imprez na świeżym powietrzu – w miejskim parku, na placu czy skwerze – które przecież nie mogą obejść się bez koncertu.
– Rynek muzyczny jest zdominowany przez chałtury. Niechałtury stanowią może jego 10%. Młodzież szybko się przyzwyczaiła do tej sytuacji, nie chce już płacić za koncerty, woli darmowe w plenerze, które finansują sponsorzy – mówi Kuba Sienkiewicz z Elektrycznych Gitar.
Stawki za takie koncerty są różne, od kilkunastu do 30 tys. zł.
– Na zamkniętych imprezach gramy krócej i drożej – mówi Grzegorz Markowski. – Najwyżej godzinę, choć bywa, że i pół, a bierzemy prawie o połowę więcej niż za koncert.
To zresztą reguła, że imprezy zamknięte, tzw. eventy, są o wiele bardziej opłacalne. Edyta Górniak, Kayah czy Kuba Sienkiewicz biorą za nie nawet podwójną stawkę. Ile, nie powiedzą, zasłaniają się tajemnicą handlową. Nieoficjalnie mówi się o sumach rzędu 20 tys. zł, a w przypadku gdy płaci duży koncern, nawet dwa razy wyższych.

Rekiny ekranu

Krzysztof Pieczyński odkłada słuchawkę. – Nie powiem.
Weronika Pazura: – To bezczelność pytać o zarobki, brak manier. Jak pani nie wstyd? – oburza się menedżerka i żona Cezarego Pazury.
– Sądząc po zawartości kolorowych magazynów, środowisko aktorskie jest wesołe, zamożne i spędza wakacje na Karaibach – mówi Zbigniew Zapasiewicz. – Ale ta prawda dotyczy tylko kilkudziesięciu aktorów, tych, którzy wybrali pracę poza teatrem – często jest to droga komercji.
Z danych ZASP wynika, że mniej niż 200 aktorów ma zarobki w wysokości średniej krajowej, reszta z kilkutysięcznej rzeszy zarabia poniżej tego poziomu. Wiele scen uznaje minimum krajowe za górną granicę pensji, do czego dochodzą honoraria za przedstawienia ponadnormowe, średnio ok. 100 zł brutto. Nawet jeśli aktor zagra 10 spektakli miesięcznie, może zarobić jedynie tysiąc złotych brutto powyżej pensji.
Ale czytelnikom prasy, którzy raz po raz dowiadują się o astronomicznych zarobkach gwiazd, trudno pewnie w to uwierzyć. Oto miesięcznik „Forbes” zamieścił listę najdroższych gwiazd polskiego show-biznesu. Za wcielenie się w rolę wodzireja czy konferansjera (co aktorom najbardziej się opłaca) biorą prawie tyle, ile przeciętny Kowalski zarabia przez cały rok. Listę otwierają ex aequo Wojciech Mann i Krzysztof Materna, którzy chętnie wynajmują się jako prowadzący zamknięte imprezy firmowe. Za jedną inkasują średnio 25 tys. zł. Za nimi w pierwszej piątce znaleźli się Krystyna Janda, Małgorzata Foremniak i Artur Żmijewski (patrz: ramka „Najdroższe gwiazdy”) – podczas jednej imprezy dostają więcej niż większość aktorów przez cały sezon w teatrze (średnio 20 tys. zł).
Wbrew pozorom w filmie niewiele osób dużo zarabia. Największe stawki otrzymują aktorzy, a nie reżyserzy, jak się często przypuszcza. Tak zresztą się dzieje wszędzie na świecie, bo ich nazwiska, a nie reżyserów, przyciągają do kin tłumy. Pod względem wysokości stawek za jeden dzień filmowy aktorów można podzielić na trzy grupy. Pierwszą, najdroższą, stanowi od kilku lat trzech aktorów: Bogusław Linda, Cezary Pazura i Marek Kondrat. Producenci wiedzą, że ci panowie nie wezmą za dzień zdjęciowy mniej niż 1,5 tys. dol. Zważywszy na to, że przeciętnie zdjęcia do głównej roli trwają od miesiąca do dwóch, w jednym filmie mogą zarobić sumę rzędu 45-90 tys. dol. Jeżeli grają w kilku filmach w ciągu roku (dzisiaj to rzadkość), suma jest odpowiednio wyższa.
Drugą grupę na liście płac tworzą aktorzy znani, do których zaliczają się również najwybitniejsi. Zarabiają oni około 2-3 tys. zł za dzień filmowy. W tej grupie znajdują się m.in.: Janusz Gajos, Andrzej Seweryn, Krzysztof Kolberger i Jerzy Radziwiłłowicz.
Do trzeciej grupy należą aktorzy opłacani według stawek 1,6-1,9 tys. zł za dzień zdjęciowy. Są zazwyczaj nieco mniej popularni niż ci z drugiej grupy, np. Artur Barciś czy Wojciech Malajkat – nie grają ról pierwszoplanowych, ich praca na planie trwa dwa-cztery dni, więc i zarobki nie są zbyt wysokie. Ostatnią grupę stanowią młodzi absolwenci szkół teatralnych – otrzymują przeciętnie 500 zł za dzień zdjęciowy.
Aktorki stanowią osobną grupę. Tu dyskryminację płci widać wyraźnie – kobiety są opłacane dużo gorzej niż mężczyźni. Górny pułap to 3 tys. zł za dzień zdjęciowy. Nawet najpopularniejsze polskie gwiazdy – Krystyna Janda czy Katarzyna Figura – zarabiają „tylko” 2-2,5 tys. zł za dzień zdjęciowy, niemal dwukrotnie mniej niż męska elita.
Reżyser w filmie zarabia dużo mniej niż aktorzy. Jego wynagrodzenie wynosi zwykle od 30 tys. zł do 100 tys. zł za film kasowy, za kameralny o wiele mniej, nawet 4-8 tys. zł. Jednak w przeciwieństwie do aktorów, którym zdjęcia zajmują od kilku dni do kilku tygodni, reżyser pracuje nad filmem długo, średnio pięć-osiem miesięcy, toteż stawka za dzień jego pracy wynosi relatywnie mało.

Aktor wodzirej

Część agencji aktorskich zajmuje się m.in. „załatwianiem” aktorów na prywatne imprezy, bale, spotkania towarzyskie i do reklam. Na ich stronach internetowych możemy przeczytać, że wynajmą aktora do każdej roli. Chętnych nie brakuje, bo na tym się dobrze zarabia. Wielu aktorów takie traktowanie oburza, m.in. Wojciecha Pszoniaka: – Są rzeczy, których nie zrobiłbym za żadne pieniądze. Miewam propozycje reklam, ale odmawiam. Nie chcę, żeby ktoś kojarzył mnie z człowiekiem, który pierze w jakimś tam proszku albo je jakąś tam margarynę. Jako początkujący aktor byłem bardzo biedny, pensja starczała mi ledwie na kilka dni. I choć były okazje, nie brałem chałtur, uważałem, że zniszczyłyby mnie jako aktora, wolałem pracować jako zaopatrzeniowiec, zbijać skrzynki, myć okna, strzyc psy.
Jednak nie każdy podziela zdanie Pszoniaka. W środowisku aktorskim nikt nie przyznaje się do tego, że daje się wynajmować na prywatne imprezy u bogatych ludzi. W końcu nie ma się czym chwalić, choć pieniądze za taki „występ” mogą być wielokrotnie większe niż miesięczne zarobki w teatrze. Rekord należy, jak głosi plotka, do aktora pochodzącego ze Śląska, który wziął 8 tys. zł za półgodzinną obecność w domu łódzkiego biznesmena. Dokonał uroczystego otwarcia nowej rezydencji, wygłosił mowę powitalną, przeciął wstęgę i wyszedł.
– Czasem prowadzę dyskoteki na urodzinach, imieninach czy weselach znanych i bogatych ludzi, biznesmenów, polityków, aktorów – mówi prezenter muzyczny Hirek Wrona – ale pewnie nie życzyliby sobie, żebym podawał nazwiska, nie mówiąc o stawkach.
Zarobki gwiazd otacza mgiełka tajemnicy. Ci, którzy zarabiają najwięcej, nie chcą o nich mówić, boją się złodziei i zazdrośników. Ci, którzy ledwie wiążą koniec z końcem także, bo się wstydzą. A mało kto może się pochwalić rzeszą przedsiębiorczych fanów, którzy zrobią zrzutkę na artystę w potrzebie.

*

Najdroższe gwiazdy
Ranking najdroższych gwiazd show-biznesu, według miesięcznika „Forbes” (oparty na podst. średnich honorariów za poprowadzenie zamkniętej, dwugodzinnej imprezy firmowej)
1. Wojciech Mann – 20-25 tys. zł
Krzysztof Materna – jw.
2. Krystyna Janda – 20 tys. zł
Małgorzata Foremniak – jw.
Artur Żmijewski – jw.
3. Maciej Stuhr – 16,6 tys. zł
4. Ewa Błaszczyk – 15-17 tys. zł
Jolanta Fraszyńska – jw.
Maja Ostaszewska – jw.
5. Janusz Józefowicz – 15 tys. zł
Szymon Majewski – jw.
Grażyna Torbicka – jw.
Martyna Wojciechowska – jw.
6. Janusz Rewiński – 14 tys. zł
Hubert Urbański – jw.

Lista młodych krezusów
Wedługg „BusinessWeek” (czerwiec 2005) – wśród prezesów banków, szefów firm i sportowców są także artyści (wedłg miejsca w rankingu, obok podano roczny dochód):
3. Katarzyna Rooijens, Kayah, 1,5 mln zł (nie wydała w ub.r. nowej płyty, podstawą jej dochodów są koncerty – zagrała ich 80, zarabiając na tym ok. 800 tys. zł, ponadto 150 tys. zł otrzymała z reklam, kilkaset tysięcy złotych za tantiemy, poprowadziła kilka imprez biorąc po 12-20 tys. za jedną).
4. Jacek Łaszczok, Stachursky, wokalista, 1,45 mln zł (nie nagrał nowej płyty, sprzedał ok. 15 tys. egz. starych, ok. 250 tys. zł dostał z tantiem, ponad milion złotych zarobił na 90 koncertach).
17. Marta Wiśniewska, Mandaryna, wokalistka, 0,8 mln zł (zagrała 80 koncertów, z gażą brutto 10 tys. zł, wystąpiła w reality show w Polsacie).
19. Kasia Kowalska, wokalistka, 0,78 mln zł (dała 50 koncertów, jej płyty „Samotna w wielkim mieście” sprzedało się w ok. 30 tys. egz., dostała kilkaset tysięcy złotych z tantiem).
20. Michał Wiśniewski, wokalista, 0,75 mln zł (zagrał 60 koncertów za ok. 10 tys. każdy, ze sprzedaży ostatniej płyty dostał ok. 10 tys. zł, z tantiem kilkadziesiąt tysięcy złotych).
34. Adam Konkol, lider zespołu Łzy, 0,6 mln zł (zagrał 100 koncertów, na których zarobił ok. 0,3 mln zł, reszta to wpływy z tantiem).
38. i 39. Natalia i Paulina Przybysz, Sistars – 0,55 mln zł (grupa bierze ok. 30 tys. zł za koncert, w ub.r. zagrała ich 150. Reszta to wpływy ze sprzedaży 30 tys. płyt).

Cennik wynajmu artystów
muzycy za granie w knajpie „do kotleta” – od 50 zł za 2 godziny
mało znany zespół muzyczny za występ na imprezie plenerowej – 1-1,5 tys. zł
– znana grupa na podobnej imprezie – 4-8 tys. zł, natomiast czołowa grupa rockowa – 10-30 tys. zł za koncert
– mało znany aktor za prowadzenie imprezy dla dzieci w supermarkecie – od 250 zł
– znany prezenter oraz aktor za prowadzenie imprezy plenerowej bądź firmowej – 10-20 tys. zł (mało znany 3-6 tys. zł)
– znany artysta bądź prezenter za prowadzenie balu, aukcji itp. – 25-30 tys. zł
– znany aktor za udział w wieczorze promocyjnym książki (czyta fragmenty przez ok. 30 min) – 200 zł

Filmowe widełki
Płace ludzi pracujących w filmie wzrosły w ostatnich latach kilkakrotnie. Za czasów PRL-u przyjmowano, że nie powinny one przekroczyć 18% kosztów filmu. Obecnie często przekraczają 40%, a w pojedynczych przypadkach nawet połowę (podobnie jest w Stanach Zjednoczonych).
W czasach PRL-u gaże aktorskie nie były tak strzeżone jak dzisiaj. Wówczas każdy aktor miał przypisaną sobie kategorię oraz książeczkę zawierającą staż pracy i wysługę lat. W odpowiednich tabelach poszczególnym nazwiskom aktorów odpowiadały przyporządkowane im stawki. Ich wysokość ustalało MKiS, przy czym widełki nie różniły się tak bardzo od siebie jak dzisiaj. Obecnie nie ma żadnych widełek, wiele zależy pozycji aktora w rankingu popularności i od negocjacyjnych zdolności jego agenta.

 

Wydanie: 2005, 33/2005

Kategorie: Kraj
Tagi: Ewa Witucka

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy