Imponujące jest pasmo sukcesów Polskiej Fundacji Narodowej. Sztandar niesiony przez tę pisowską organizację łopoce nawet w marinie w Rhode Island w Stanach Zjednoczonych. Ale tym sukcesem Polska Fundacja Narodowa się nie pochwaliła. Trzeba było RMF FM, by dowiedzieć się, że jacht „I love Poland” stoi w porcie ze złamanym masztem i uszkodzoną burtą. Koszt naprawy sięga kilkuset tysięcy euro. A zdaniem żeglarzy jacht kupiony przez PFN to rupieć, podmalowany, ale niewyremontowany solidnie. Jak takie coś miało promować Polskę? Wizerunkowa katastrofa. Za dużą kasę.
No cóż, mogę tylko wspomnieć wpis „Rozrzutność pod płaszczykiem patriotyzmu” (http://jacekq.pl/2018/04/) sprzed roku oraz inne poświęcone PFM. Sposób powołanie tej fundacji to moim zdaniem karygodne wyciąganie pieniędzy ze spółek skarbu państwa, patrz „Polska Fundacja Naciągaczy?” tamże.