Jak decydować, to tylko razem

Jak decydować, to tylko razem

Demokracja to władza ludu. Niestety, tylko w teorii. Projekt „Decydujmy razem” ma to zmienić

„Decydujmy razem” to inicjatywa, która ma zwiększyć uczestnictwo obywateli we władzy na szczeblu lokalnym. Proces ten nazywa się partycypacją i ma na celu włączenie lokalnych społeczności do współdecydowania o sprawach dla nich ważnych. Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego organizują Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, Instytut Spraw Publicznych, Fundacja Partnerstwo dla Środowiska, Stowarzyszenie CAL, Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, Fundacja Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych oraz Fundacja „Fundusz Współpracy”.
31 maja br. przedsięwzięcie oficjalnie rozpoczęła warszawska konferencja poświęcona partycypacji, na którą przyjechało niemal 400 samorządowców ze 108 gmin i powiatów w całym kraju. W ramach tego ambitnego, pilotażowego projektu samorządowcy będą się uczyć, jak włączać obywateli do procesów decyzyjnych, jak ich zachęcać, jak z nimi rozmawiać i jak orientować się w ich potrzebach.
Projekt będzie trwał do połowy 2014 r. i przewiduje liczne wielowymiarowe działania, które pozwolą nadać partycypacji wymiar trwałej praktyki życia publicznego.

Zaproszenie do uczestnictwa

Uczestnicy panelu dyskusyjnego otwierającego konferencję nie mieli najmniejszych wątpliwości, że pierwszy krok na drodze do aktywizacji obywateli należy do władzy.
– Partycypacja to zaproszenie, wysłuchanie i odpowiedź – powiedział Jakub Wygnański z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”. – Państwo i władza powinny zostawić obywatelom przestrzeń.
Przestrzeń, z której władza często ludzi wypycha, jak zwrócił uwagę dr Wojciech Łukowski z Uniwersytetu Warszawskiego, mówiąc, że lokalni politycy często przekonują obywateli, iż życie jest tak skomplikowane, że mieszkańcy nie dadzą sobie rady z pojawiającymi się problemami.
Biorący udział w panelu samorządowcy starali się pokazać, że w ich przypadku tak nie jest. – Najważniejsze, aby w tego typu spotkaniach brało udział jak najwięcej ludzi – powiedział Marcin Stopa, sekretarz Rzeszowa. – Dużą wagę przywiązujemy do promowania idei spotkań z mieszkańcami i poważnie podchodzimy do wniosków, które z nich płyną.
Jeśli ludzie przychodzą na takie spotkania, to już jest połowa sukcesu. Niestety, to nie wszystko. – Partycypacja to ma być uczestnictwo, a nie obecność – powiedział Krzysztof Więckiewicz, dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Czyli ludzi nie tylko trzeba zachęcić, aby kręcili się dookoła lokalnych spraw; należy ich także skłonić, aby wzięli je we własne ręce. Tak jak udało się to zrobić w Gdyni.

Partycypacja ŕ la Chylonia

Rok 2007. Władze chcą odnaleźć najbardziej zaniedbany kawałek miasta. W tym celu tworzą mapę, na którą są nanoszone statystyki policji, rankingi szkół i dane z GUS. Biorąc pod uwagę parametry, najbardziej zaniedbane są okolice ulic Opata Halickiego i Zamenhofa w dzielnicy Chylonia. Miasto chce zrewitalizować ten teren, ale przy współudziale lokalnej społeczności. Jest jednak pewien problem – mieszkańcy feralnej dzielnicy nie ufają władzom i nie wierzą w zmiany na lepsze. Dlatego inwestycję trzeba było podzielić na dwa etapy. W pierwszym należało zdobyć zaufanie mieszkańców, a dopiero w drugim zabrać się do rewitalizacji zgodnie z ich potrzebami.
Ponieważ dorośli z Chyloni okazali się wyjątkowo nieufni, postanowiono dotrzeć do najmłodszych. Rozpisano konkurs dla dzieci na rysunek wymarzonego placu zabaw. Inspirację dla małych uczestników stanowiła seria wycieczek po innych placach zabaw w mieście. Następnie dzieci spotkały się z projektantem. To, co usłyszał, zmaterializowało się pod postacią dwóch placów zabaw, otwartych uroczyście w trakcie festynu rodzinnego.
Lody zostały przełamane, ale miasto poszło dalej. W starej aptece otwarto klub osiedlowy Apteka. Program zajęć skonsultowano z lokalną społecznością. Dzięki potańcówkom dla seniorów i spotkaniom tematycznym udało się wciągnąć mieszkańców do dialogu na temat rewitalizacji.
Kiedy wreszcie ratusz rozpisał przetarg na projekt architektoniczny rewitalizacji, jednym z warunków był czynny udział architekta w rozmowach z mieszkańcami. Miało to zagwarantować „oddolny” wpływ na „odgórny” plan.
Zakończenie projektu przewidziane jest na koniec 2012 r. Tymczasem mieszkańcy sąsiednich ulic, zobaczywszy ożywienie życia społecznego tuż obok, zażądali podobnych zmian także u siebie!
Gdyński przykład pokazuje, że partycypacja ma sens i może się udać. Badania CBOS z 2010 r. pokazują, że 60% Polaków wciąż uważa, że nie ma wpływu na sprawy publiczne na poziomie ogólnokrajowym. Aż 45% odczuwa brak możliwości decydowania o sprawach swojego miasta i gminy, uznając, że proces podejmowania decyzji jest przede wszystkim domeną władzy. Aż 79% wierzy jednak w sens współpracy z innymi.
Ten kapitał zaufania chce wyzwolić projekt „Decydujmy razem”.

Wydanie: 2011, 27/2011

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy