Urzędnicy kieleckiego oddziału NFZ powiedzieli: basta! Mają już dość pracy w trzech różnych budynkach, z których dwa stoją obok siebie, a trzeci jest po drugiej stronie ulicy. Taki chaos organizacyjny utrudnia komunikację i obieg dokumentów. Jak tu się zajmować dobrem pacjenta? Rozwiązaniem byłaby nowa, siedmiopiętrowa siedziba. Budowę niestety wstrzymał zły min. Arłukowicz, nieczuły na potrzeby lokalowe aparatu administracyjno-urzędniczego.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy