Nieznany zapis rozmowy gen. Jaruzelskiego z Ronaldem Reaganem w 1990 r. Zmarły niedawno Ronald W. Reagan był jednym z najciekawszych prezydentów USA. Karierę rozpoczynał jako sprawozdawca sportowy w lokalnych rozgłośniach radiowych na Środkowym Zachodzie, gdzie szybko uzyskał dużą popularność. W 1937 r. został aktorem. W politykę zaangażował się na poważnie w 1962 r., kiedy został członkiem Partii Republikańskiej. Cztery lata później wygrał wybory gubernatorskie w stanie Kalifornia, w 1970 r. powtórzył ten sukces. Prezydentem został w 1980 r., po zwycięstwie nad Jimmym Carterem. Stosunki prezydenta z Polską były szczególnie mocne. Osobiście i emocjonalnie angażował się we wspieranie działań opozycyjnych, pomoc dla NSZZ „Solidarność”. Ronald Reagan do Polski przyjechał tylko jeden raz, we wrześniu 1990 r. We wspomnieniach, które ukazały się w polskiej prasie, wiele osób wspomina tamtą wizytę, rozmowy polityczne, atmosferę. Uwadze wielu umknęła jedna, szczególna rozmowa. 14 września, w Belwederze, doszło do spotkania z prezydentem RP, Wojciechem Jaruzelskim. Rozmowa trwała 50 minut i dotyczyła przede wszystkim spraw międzynarodowych. Poniżej publikujemy obszerne fragmenty rozmowy. Zapis spotkania znajduje się w zbiorach Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL. GS Zapis rozmowy Prezydenta RP, Wojciecha Jaruzelskiego, z byłym Prezydentem USA, Ronaldem Reaganem (Belweder, 14 września 1990 r.) (…) Pragnę serdecznie Pana powitać – powiedział Prezydent po wyjściu dziennikarzy. Pana wizyta jest wielkim wydarzeniem. Również dla mnie osobiście jest ona istotną sprawą. Myślę, że nie tylko 10 lat temu, ale nawet przed rokiem trudno było się spodziewać, że spotkamy się w takich okolicznościach, w takim świecie. Świat zmienił się bowiem ogromnie, najbardziej dramatycznie w tej jego części, w której znajduje się Polska. Jak wiadomo, Pan do tych zmian także wydatnie się przyczynił. Droga przemian była twarda, nawet bolesna. I nie dobiegła ona jeszcze kresu, bowiem pozostaje wciąż przed nami wiele nierozwiązanych problemów. Ale te 10 minionych lat – to cała historyczna epoka. Jesteśmy już obydwaj w takim wieku, że możemy na tę drogę spoglądać z dystansem. Pan już odszedł z pierwszej linii życia politycznego, a i ja z niej wkrótce odejdę. Ale jest Pan ciągle wybitną postacią życia politycznego, czego dowodem, między innymi, Pana obecna podróż po Europie. (…) M. Gorbaczow opowiadał mi o spotkaniach z Panem – powiedział następnie Prezydent. I chcę powiedzieć, że mówił dobrze, z sympatią. Mówił też o wpływie tych rozmów na ówczesną optykę. My też mamy dziś inną optykę, inaczej spoglądamy na realia, które nas otaczają. Pana prezydentura rozpoczynała się w okresie, kiedy Stany Zjednoczone przeżywały określone trudności, kiedy ich prestiż malał. Pan dokonał poważnych zmian, odbudował Pan pozycję swego kraju. Ja też obejmowałem swój urząd w warunkach dramatycznie dla Polski trudnych i rad jestem, że dziś jest inaczej. Świat jest dziś rzeczywiście inny – powiedział R. Reagan. Myślę, że my mamy świadomość tych zmian, a także świadomość nadziei i oczekiwań jakie wiążą się z tym powrotem do wolności osobistej, do swobody przedsiębiorczości i innych wartości, które są dziś takie same u was i u nas, dokąd wszyscy obywatele, w tym obywatele polskiego pochodzenia przybywali, przywożąc ze sobą tradycję i dziedzictwo swoich krajów. My, Amerykanie, jesteśmy ogromnie zainteresowani tym, co dzieje się tutaj. Jestem przekonany, że rząd USA, udzielając Polsce pomocy, wspierając proces przemian w Polsce, może liczyć na poparcie całego społeczeństwa amerykańskiego. (…) Stosunki polsko-amerykańskie rozwijają się obecnie bardzo dobrze – skonstatował Prezydent. Chciałbym w tym miejscu podkreślić szczególną rolę, jaką w tym względzie odegrał były wiceprezydent, a obecnie Prezydent USA – G. Bush. Wiemy, że w 1987 r. przybył do Polski z misją dobrej woli z Pana rekomendacji. Był to bardzo ważny moment, odblokowujący nasze stosunki. Wielkie znaczenie miała dla nich jego ubiegłoroczna wizyta w naszym kraju. W czasie jaki upłynął od tej wizyty, kontakty polsko-amerykańskie rozwijały się bardzo aktywnie. Dosłownie co kilka dni mieliśmy w Warszawie wizyty amerykańskich polityków, kongresmenów, businessmanów itd. Myślę, że stworzyło to bogatą