Media światowe, ale również polski kanał telewizyjny TVN, zachwycały się brytyjskim zwycięzcą konkursu na zarządcę australijskiej wyspy Hamilton, który za to, że będzie musiał publikować na internetowym blogu zdjęcia, wywiady, filmy wideo opisujące uroki tego zakątka, otrzyma rocznie
150 tys. dolarów australijskich, czyli ok.
50 tys. zł na miesiąc. To, zdaniem telewizji, jest „najlepszą pracą na świecie”. Tymczasem mało kto zainteresował się innym konkursem, w którym zwyciężył polski dziennikarz Kamil Durczok. I choć nie nazwano tego „najlepszą pracą na świecie”, to za niemal identyczne zajęcia w TVN (wywiady, filmy, serwisy wiadomości) ma on otrzymywać aż 80 tys. zł miesięcznie. Skąd taka różnica? Durczok prócz tych wszystkich czynności musi się jeszcze zmagać z „leniwym personelem” i wiecznie „up… stołem”. A to kosztuje ekstra 30 tys. zł miesięcznie.
Tagi:
Przegląd
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy