Jan Maria Rokita złożył na łamach „Dziennika” ciekawe wyznanie. Stwierdził mianowicie, że w roku 1989, kiedy po raz pierwszy został posłem „poza kilkumiesięcznym epizodem bycia »sekretarką« w zespole adwokackim” nigdy nigdzie nie pracował. Na szczęście po odejściu z polityki premiera z Krakowa postanowił przygarnąć Axel Springer. I dzisiaj Jan Maria Rokita, mężczyzna pracujący, jest – jak słusznie zauważył publicysta „Krytyki Politycznej”, Krzysztof Tomasik – najbardziej przepłacanym publicystą roku (niezależnie od tego, ile zarabia).
Tagi:
Przegląd
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy