Na Śląsku lider tamtejszego SLD, choć trafniej opisuje go słowo grabarz, Marek Balt, próbuje przed pogrzebem partii wyszarpać jeszcze coś dla siebie. Najchętniej wyjazd do Brukseli. Kto mu da jedynkę w wyborach do PE, ten dostanie poparcie w sejmiku. Balt, znany z nienachalnej wiedzy i niezbornych myśli, ma ambicje wielkości szybu kopalnianego. Mówimy Balt, a widzimy dinozaura. Z małą główką i wielkim apetytem. Na pięknej Suwalszczyźnie na wójta gminy Świętajno kandydował Mariusz Luberecki (PiS). W pierwszej turze dostał najwięcej głosów. By go wesprzeć, przyjechali dygnitarze nigdy tam niewidziani. Wojewoda i biskup. Z gromadami przydupasów. Efekt – lokalsi pogonili pisowca. Wybory wygrał Janusz Zakrzewski z urzędu gminy.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy