Jaśnie Wielmożny Panie Hrabio!

Nie spodziewałem się, szczerze mówiąc, Pańskiego listu, ponieważ myślałem, że zrobi nam Pan niespodziankę, pojawiając się 1 maja w naszym majątku już bez paszportu.
Póki co chce Pan Hrabia, żebym wyjaśnił Panu w miarę przystępnie, co w nowym języku polskim, którego do końca pan nie rozumie, oznacza taki tytuł w gazecie: „Pionowe skarpetki w rękach jednorękich bandytów”.
Panie Hrabio, znaczy to mniej więcej tyle samo co zdanie sekretarza stanu USA, Donalda Rumsfelda: „Informacje, z których wynika, że nic się nie dzieje, uważam za bardzo interesujące, bo wiemy, że są rzeczy, o których wiemy, że o nich wiemy. Są też znane niewiadome, o których wiemy, że nic o nich nie wiemy. Ale są też i nieznane niewiadome, o których nie wiemy, że o nich nie wiemy”.
I gdyby to, Jaśnie Wielmożny Panie Hrabio, Donald Rumsfeld powiedział naszemu byłemu panu prezydentowi, a pan prezydent jemu odpowiedział, tak jak już kiedyś powiedział: „Teraz wszystko zależy od zorganizowanych sił albo i niezorganizowanych, które uczestnicząc we władzach albo nawet i nie uczestnicząc, pokuszą się o propozycje mniej walczące wprost dla walki, ale bardziej mówiące na temat”.
I gdyby do nich w tej rozmowie dołączył jeszcze i prezydent George Bush, który powiedział nie tak dawno, że „na każdą strzelaninę zakończoną czyjąś śmiercią przypadają cztery strzelaniny bez ofiar… to po prostu w Ameryce jest niemożliwe do zaakceptowania”. A potem dodał, że „najwyższy czas, by ludzkość weszła do Układu Słonecznego”. To by ich nawet nasza Enigma nie rozszyfrowała. Prędzej by jej się zwoje przegrzały. A „Pionowe skarpetki w rękach jednorękich bandytów” to nawet nie jest zagadka dla małych dzieci, to, Panie Hrabio, ANITA BŁOCHOWIAK W USTAWIE O GRACH LOSOWYCH.
I a propos tej całej Komisji Śledczej. Pyta mnie Pan Hrabia, o co tak naprawdę w niej chodziło.
Panie Hrabio, praca i tej komisji, i sądu, ponieważ rozpoczął się proces, polega i polegać będzie na tym, żeby wśród tych wszystkich, którzy niczego nie widzieli, i wśród tych wszystkich, którzy niczego nie słyszeli, znaleźć kulawego, który na ochotnika się wypierniczy.
Natomiast na pytanie: „Czy u nas występuje korupcja?” odpowiadam: ależ skąd! Jaka korupcja?! U nas nie ma żadnej korupcji!!! U nas, Panie Hrabio, po prostu jak się nie da, to się nie żyje!!! A jeżeli Pan zdecyduje się przyjechać do kraju i zobaczy przed sobą człowieka, który trzyma rękę, tak jakby prosił o datek, to nie będzie żebrak, ale przedstawiciel partii lub administracji!
Wierny Ignacy

Wydanie: 2003, 50/2003

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy