Kiedy odpadnie problem… odpadów

Od kilu lat odzyskuje się jedną z 10 szklanych butelek wyprodukowanych w Polsce

Aż trzy czwarte Polaków nie segreguje swych śmieci! To wyniki badań przeprowadzonych w 2003 r. Do selekcjonowania odpadów przyznaje się tylko 28% z nas. Tak żenujący wynik nie jest tylko efektem lenistwa zwykłych obywateli, którym nie chce się selekcjonować domowych odpadków i wynosić ich do odpowiednich pojemników. Nie jest to też brak świadomości ekologicznej, bowiem tylko 3% ankietowanych stwierdziło, że nie widzi potrzeby segregowania odpadów.

W czym więc tkwi problem?

Nawet najszczersze chęci nie pomogą, gdy w okolicy nie ma pojemników do recyklingu. Samych pojemników do zbiórki szkła jest w Polsce zaledwie 22 tys. Potrzeba jeszcze co najmniej 100 tys. W świetle tych danych nie dziwi fakt, że zaledwie 30% gmin skutecznie rozwiązuje problem odpadów.
Jedną z najpilniejszych, a jednocześnie niezwykle trudną sprawą jest kwestia odpadów opakowaniowych. Do jej rozwiązania motywuje nas nie tylko chęć ochrony środowiska, lecz także unijne przepisy. O wadze problemu mówią dane Centralnego Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Opakowań, według których w 2002 r. na rynku znalazło się 3,4 mln ton opakowań, w 2003 r. nawet do 3,8 mln ton. Teoretycznie od 1 stycznia 2001 r. musimy odzyskiwać co najmniej połowę wykorzystanych opakowań. Od stycznia 2004 r. przepisy opakowaniowe objęły małe firmy wypuszczające na rynek produkty w opakowaniach podlegających recyklingowi. Niestety, prawo swoje, a życie swoje. Jeszcze w 2001 r. tylko 4% odpadów podlegało selektywnej zbiórce, a 1% surowców wtórnych (papier, szkło, plastik) był poddawany recyklingowi. Dane te zatrważają, bowiem zgodnie z dyrektywą unijną, do końca 2010 r. poziom odzysku opakowań szklanych powinien sięgnąć 60%. Tymczasem od kilu lat odzyskuje się zaledwie jedną z 10 szklanych butelek wyprodukowanych w kraju.
Możemy się pochwalić jedynie odzyskiem aluminium. Udaje się nam zebrać około 40% puszek aluminiowych. Nawet na tle krajów UE to bardzo dobry wynik.

Samorządy do pracy

Być może, sytuację poprawi realizacja założeń Krajowego Planu Gospodarki Odpadami. Został przyjęty pod koniec 2002 r. Programy rozwiązujące problem odpadów miały następnie opracować samorządy. Do końca 2003 r. własne plany musiały opracować i zatwierdzić wojewódzkie i powiatowe sejmiki. Te pierwsze są odpowiedzialne za rozwiązanie problemu odpadów niebezpiecznych, te drugie wzięły na siebie kwestię innych odpadów. Gminy natomiast są odpowiedzialne głównie za odpady komunalne. Na uchwalenie strategii działania mają czas do 1 lipca 2004 r. Po tym czasie muszą rozpocząć finansowanie inwestycji proekologicznych. I to właśnie na gminach ciążyć będzie obowiązek prowadzenia skutecznej zbiórki odpadów i dostarczanie ich do przerobu.
Czy jest szansa na szybką poprawę funkcjonowania systemu selektywnej zbiórki? Wprawdzie liczba uchwalanych ustaw i wydawanych rozporządzeń systematycznie rośnie, nakładając nowe obowiązki na samorządy i przedsiębiorców, ale bardzo wiele zależy od postawy zwykłego Kowalskiego. A ten raczej nie wierzy w sukces – ponad połowa Polaków uważa, że aby go osiągnąć, potrzeba nam co najmniej pięciu lat wytrwałej pracy.

Wydanie: 2004, 30/2004

Kategorie: Ekologia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy