Kiedy UJ i UW dogonią Cambridge i Oksford?

Kiedy UJ i UW dogonią Cambridge i Oksford?

Prof. Franciszek Ziejka,
polonista, były rektor UJ
W konkurencji wieku uczelni to się już nie uda, jeśli natomiast chodzi o poziom, wymagane jest przyjęcie polityki wobec szkolnictwa i nauki, i wyraźne zwiększenie dotacji wobec tego sektora. Tylko wtedy będziemy mieć możliwość podjęcia normalnej konkurencji. W strategii lizbońskiej zapisano, że powinno się przeznaczyć na naukę co najmniej 3% PKB, my tymczasem przeznaczamy ułamek procenta. W wartościach bezwzględnych budżet jednego tylko Harvardu jest większy niż cała dotacja na szkolnictwo w Polsce. Skoro w obecnym programie rozwoju szkolnictwa i nauki przyjęto kategorię „okrętów flagowych”, nasze najlepsze uczelnie i ośrodki badawcze czeka znacząca poprawa. Wierzę w talent uczonych. Tylko w ten sposób możemy mieć szansę na dogonienie, a może nawet prześcignięcie czołowych ośrodków naukowych świata. I oczywiście nie nastąpi to w okresie najbliższych 10 lat, ale taka perspektywa być może nam się zarysuje.

Prof. Henryk Samsonowicz,
historyk, były minister edukacji
Taka konkurencja jest naszym celem – poprawa, ulepszenie najważniejszych szkół wyższych, aby weszły do kręgu najważniejszych i renomowanych na arenie międzynarodowej placówek, nie tylko uniwersytetów, ale też ośrodków badawczych. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Potrzeba nam do tego stałych kontaktów nieustannej współpracy przy wielkich projektach w skali międzynarodowej. Chodzi tutaj też o sieć nieformalnych więzi, bo nie jestem przekonany do poddawania wszystkiego jednolitym formom organizacyjnym. I wreszcie do podjęcia konkurencji potrzebne są pieniądze. Na pytanie „kiedy” odpowiadam więc – wtedy, gdy nasze ośrodki będą mogły podjąć się badań wymagających dużego zaangażowania sił i środków. Władze państwowe trzeba pytać, kiedy w budżecie państwa będzie przewidziany odpowiedni wzrost nakładów, na pewno nie może to być ułamek procenta, zwłaszcza że są nauki drogie, jak biologia molekularna, astronomia, ale nawet tanie dyscypliny, jak moja historia, także wymagają pewnych nakładów, choćby po to, by umożliwić młodszym pracownikom nauki pracę i pobyt w różnych ośrodkach, gdzie znajdują się ważne archiwa.

Prof. Ludwik Stomma,
etnolog, wykładowca paryskiej Sorbony
Możemy doganiać najlepszych, ale trzeba spełnić dwa warunki. Najlepsze uczelnie we Francji czy Anglii dokonują reglamentacji wśród najlepszych studentów i w ten sposób zaliczają się do szkół elitarnych. Poziom jest wyśrubowany do tego stopnia, że kandydaci po maturze przygotowują się jeszcze na specjalnych kursach do egzaminu wstępnego. Drugi warunek wiąże się z finansami. Aby móc ściągnąć najlepszych specjalistów, należy ich tak wynagradzać, aby się nie rozdrabniali na inne zajęcia, nie chwytali dodatkowych etatów, ale czuli swoją szansę rozwoju właśnie na najlepszej uczelni elitarnej.

Prof. Zdzisław Krasnodębski,
socjolog, UKSW i Uniwersytet w Bremie
Potrzebna jest bardzo głęboka reforma i rozbicie starych struktur. Kilka lat temu napisałem artykuł, w którym wymieniłem najmniej zreformowane dziedziny życia – rolnictwo i uniwersytety. Teraz wydaje mi się, że rolnictwo zrobiło w tej dziedzinie dużo więcej. Zwiększenie konkurencyjności i restrukturyzacja znalazły się projektach zgłoszonych przez poprzedni rząd, ale nie stroni od takich planów i pani min. Kudrycka. Na słynnych uczelniach zagranicznych nie pracuje aż tylu naukowców, nie ma tak wielkich instytutów. Tak jest i w naukach społecznych, i w przyrodniczych. Zostawiliśmy reformy odłogiem, jedynie na rynku edukacyjnym coś się zmieniło, bo powstawały szkoły prywatne. Potrzebne jest więc większe otwarcie na świat, zwiększenie konkurencyjności poprzez surowsze oceny, potrzebna jest redukcja etatów i zwiększenie efektywności.

Waldemar Siwiński,
prezes Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy”, członek International Ranking Expert Group
Polskie uczelnie mają szanse doszlusować do grona najlepszych po spełnieniu paru warunków. Muszą prowadzić przynajmniej połowę zajęć w języku angielskim, zadbać o wykładowców z najlepszych ośrodków akademickich i wreszcie rozpocząć intensywną kampanię promocyjną za granicą. Muszą zwiększyć odsetek studentów obcokrajowców w Polsce, bo na dziś pod tym względem jesteśmy na ostatnim miejscu wśród krajów OECD. Studenci zagraniczni stanowią u nas 0,5%, a w bliskich nam Czechach już 5%. Wysiłki uczelni muszą być wsparte przez resort. Trzeba podjąć wielki program, by umocnić pozycję polskiego szkolnictwa na świecie.

Prof. Karol Modzelewski,
historyk, wiceprezes PAN
Nie ma na to pytanie krótkiej odpowiedzi. Mogę powiedzieć tylko o dwóch warunkach. Stanie się tak, gdy nasze uczelnie będą miały tyle pieniędzy co tamte uniwersytety, i to pieniędzy otrzymanych od państwa. Po drugie, wtedy, kiedy w światowej literaturze naukowej język polski będzie równie dobrze znany jak angielski. Będą się nim posługiwać zarówno naukowcy, jak i redaktorzy czasopism naukowych, co sprawi, że prace polskich uczonych będą szeroko cytowane we wszystkich liczących się periodykach naukowych.

Wydanie: 10/2008, 2008

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy