Małysz, choć chłop nie za duży i klatę też ma skromną, potrafił zadziwić telewidzów. Zupełnie jak za starych, dobrych czasów. Dziadkowie mogli pokazać wnukom, jak wyglądała bluza radzieckiego generała. Na koszuli Małysza było tyle reklam firm, co medali na mundurach weteranów. Pomysłowi spece od reklamy zrobili z naszego mistrza słup ogłoszeniowy. Żal było patrzeć, jak z małyszomanii przeszliśmy do reklamomanii.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy