Kołacze bez pracy

Kołacze bez pracy

Pod egidą i wedle pomysłu grupy badaczy i socjologów z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu zostanie uruchomiony pierwszy w Polsce eksperymentalny program pilotażowy bezwarunkowego dochodu podstawowego. W wioskach w północno-zachodnich gminach Warmii i Mazur przez dwa lata grupy mieszkańców (min. 5 tys., maks. 31 tys. osób) będą otrzymywać 1,3 tys. zł bez żadnych wymagań. Czyli bezwarunkowo. W tym czasie naukowcy będą badać wpływ takiego wsparcia m.in. na aktywność ekonomiczną, społeczną, edukacyjną, kwestie dobrobytu (struktura konsumpcji, dochody, oszczędności, sytuacja mieszkaniowa, nierówności majątkowe), dobrostan mieszkańców (poczucie zadowolenia z życia, sprawstwa, niepewności itp.), zmiany w relacjach międzyludzkich mierzonych poziomem zaufania społecznego oraz bezpieczeństwo (zagrożenie przestępczością).

Wytypowane do eksperymentu wioski, leżące w pobliżu granicy z Rosją, należą do „obszaru, który bardzo źle wypada pod względem dochodów, ubóstwa, aktywności gospodarczej i bezrobocia. Interwencja, jaką byłby program pilotażowy bdp, mogłaby przynieść istotny efekt. Jest to region wyludniający się, popegeerowski, mocno dotknięty przez skutki transformacji ustrojowej, ale także zamknięcia małego ruchu granicznego w 2018 r.”, uzasadniał wybór dr Maciej Szlinder, jeden z pomysłodawców eksperymentu, autor wydanej przed kilkoma laty przez Wydawnictwo Naukowe PWN książki „Bezwarunkowy dochód podstawowy. Rewolucyjna reforma społeczeństwa XXI wieku”. Publikacja zajęła drugie miejsce w konkursie Economicus 2019 w kategorii najlepsza polska książka szerząca wiedzę ekonomiczną.

Wcześniej podobne eksperymenty przeprowadzono m.in. w Indiach. W Niemczech taki projekt rozpoczął się w 2021 r. i potrwa trzy lata (122 osoby otrzymują 1,2 tys. euro miesięcznie), wkrótce ruszy też w Katalonii. Analiza skutków eksperymentu z bezwarunkowym dochodem w Indiach (w latach 2011-2012 objęto dofinansowaniem ponad 5 tys. osób) pokazała wiele pozytywnych zmian, np. „poprawę higieny i odżywiania oraz poziomu zdrowia – wzrosło spożycie warzyw i owoców, mięsa, a jedyne, co spadło, to spożycie alkoholu”. Szlinder komentował wyniki następująco: „Jest to o tyle istotne, że odpowiada na jedno z powszechnych w społeczeństwach uprzedzeń, że jeśli przekażemy bezpośrednio pieniądze do ręki, to ludzie je zmarnują, przepiją. Inne społeczne eksperymenty również potwierdzają, że to uprzedzenie nie jest potwierdzane przez fakty”.

Jak pisała Ewa Konarzewska-Michalak na portalu uniwersyteckie.pl, „mieszkańcy poświęcali więcej czasu na pracę zarobkową, co skutkowało ożywieniem przedsiębiorczości – kupili więcej zwierząt gospodarskich, sprzętów rolnych. W jednej z miejscowości zawiązała się kooperatywa rybaków, którzy zakupili i zarybili staw, a potem odławiali w nim ryby. Powstała też kooperatywa szwaczek, która kupiła maszynę do szycia i zaczęła szyć odzież”.

Sam fakt przeprowadzenia takiego eksperymentu w Polsce pokazuje, że pojawiają się nowe, niewyobrażalne do niedawna metody myślenia o gospodarce, jej kosztach społecznych; zaistniał nowy język czy filozofia podejścia do sfetyszyzowanej problematyki pracy. Konieczność pracy przez całe życie była do niedawna nienaruszalnym dogmatem (wciąż jest nim dla większości). Sami autorzy projektu są jednak przekonani, że w obliczu wielości kryzysów przetaczających się przez współczesny świat należy na nowo przemyśleć nasz bałwochwalczy, bezalternatywny stosunek do pracy i przygotować się na zmianę. Antropolog David Graeber w słynnej książce „Bullshit jobs”, wydanej w Polsce pod tytułem „Praca bez sensu” (zaproponowałbym raczej „Traktat o gównorobocie”), wykazuje, że olbrzymia część pracujących Europejczyków ma poczucie, że ich praca „nie daje światu niczego sensownego, nie ma żadnego znaczenia i że za istnieniem ich zajęć nie przemawia nic”.

Pracy będzie coraz mniej, są to konsekwencje rewolucji cyfrowo-technologicznej. Najwyższy czas z tym faktem się pogodzić i zabrać do przygotowania naszego życia „bez pracy” albo z krótszą pracą (trzy-, czterodniowy tydzień pracy). Programy pilotażowe bezwarunkowego dochodu powszechnego są jednym z takich działań. Zapewne nadchodzącym wyzwaniom związanym z niedoborem pracy nie da się zaradzić jednym pomysłem, należy więc wymyślić, opisać i wypróbować inne rozwiązania. Najpierw jednak czeka nas konieczność radykalnej zmiany myślenia, nawyków, oczywistości. Nadchodzi czas, kiedy dawne przysłowia (groźby?) staną się puste. „Kto nie pracuje, ten nie je”? Ale jeśli obejmie go dochód bezwarunkowy, to z głodu nie umrze.

Jesteście gotowi/e wyobrazić sobie świat, w którym nie musicie pracować, żeby przeżyć? Wyobraźmy to sobie, zanim inni nas w tym wyręczą i zagonią do wykonywania kolejnych bullshit jobs. Praca nie jest do życia konieczna.

r.kurkiewicz@tygodnikprzeglad.pl

Wydanie: 2022, 22/2022

Kategorie: Felietony, Roman Kurkiewicz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy